• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Czym jeżdzisz na codzień :)

  • Thread starter Deleted member 7
  • Start date
Akurat jak/jeśli załapiesz bakcyla jazdy moto to radze zmianę motocykla na wyższą pojemność. Ja kupując teraz motocykl miałem trzy parametry. Pierwszy ekonomika czyli ilość spalanego paliwa. Drugi to wygoda/bezpieczeństwo [Żonka postawiła warunek] i moja zabawka naszpikowana "systemami" a trzecia to...Przyspieszenie do setki :D Często kierowcy puszek lubią się ścigać z motocyklami. I dla mojego bezpieczeństwa szukałem motocykla gdzie puszka nawet nie może myśleć o dogonieniu mnie na prostej :)
Motocykl masz, teraz nauka jazdy.. przeciwskręt/ nauka pracy "udami ,kolanami " przy składaniu się. I jeździć na 90% umiejętności. Na prostej każdy kozak umie odkręcić. Winkle pokazują dopiero co kto umie...A tu 125 można pokazać co umie. Zadbaj o stan techniczny motocykla, nie tylko silnik ważny a też zawieszenie. Gdy niedaleko Odessy mi w Yamaha poszedł olej z lagów to zobaczyłem co to nie sprawne przednie zawieszenie. Ja mieszkam bardzo blisko "patelni Chabówka" i tak.. czasami w tygodniu jadę poćwiczyć składanie jak mniejszy ruch. Też ci polecam poszukać takiego miejsca. Szerokości....motocykle to wspaniale zabawki.
 
Już widzę jak ty jezdziłeś mając 190KM zgodnie z przepisami.
To przetrzyj oczy 😉. Wierz mi, lub nie, ale nawet na autostradach nie zdarza mi się często przekroczyć 140kph.
Mało tego, miałem swego czasu CLK500, miałem S6 4.2 i największą frajdę sprawiało mi patrzenie na tych wszystkich frustratów, których piekły 4 litery, że takim samochodem ktoś jedzie zgodnie z literą prawa ;).

Jak ktoś jeździ ZX-12R to przepisowo to kompletnie marnuje potencjał takiego silnika. Chyba, że komuś frajdę sprawia jazda na zduszonych obrotach w zupełnie nieużytecznym zakresie.
Ooooh, uwielbiam takie argumenty 🥰. Od kiedy moc i typ pojazdu uprawniają do łamania przepisów? To jest to, to jest właśnie to myślenie, przez które mamy tyłu idiotow na drogach, bo mam czym, to muszę zapier...żeby nie marnować drzemiącego potencjału w maszynie 😆. Jak chcesz pozapier...to, może nie wiem, jedź na tor? 🤔
Idąc tym tokiem rozumowania, pewnie z 80% kierowców marnuje potencjały swoich maszyn, bo po co Ci więcej jak 100KM do codziennej jazdy? 75 też da radę, miałem 65 konną Vectrę i też jeździła, po co mi teraz 100 koni więcej, skoro nadal jeżdżę przepisowo? 😛.

Widzicie, wszyscy są fajnymi chojrakami, lubiącymi sobie przycisnąć, jadąc szybko, ale przecież bezpiecznie. Tylko powiedzcie mi, który z was reanimował pasażera motocyklisty, którego rozczłonkowało pod naczepą ciężarówki? Któremu z Was, na waszych oczach, debil którego ograniczenie do 70 nie obowiązuje, potrącił dwójkę przyjaciół, z czego jeden został warzywem? Fajnie się pisze o "wykorzystywaniu potencjału" póki taki mistrz nie przesegreguje Wam psychy i życia...
Post automatically merged:

@Zielony34, ćwicz sobie potencjalnie błache rzeczy, jak slalom, zawracanie z przeciwsiadem, naucz się stabilizować motocykl tylnym hamulcem wykonując manewry poniżej progu równowagi. Naucz się świadomie korzystać z przeciwskrętu. Ćwicz jazdę w zakrętach korzystając z zakładki gaz-hamulec. A przede wszystkim naucz się patrzeć, żeby wyryć sobie w głowie, że jedziesz tam, gdzie patrzysz, żebyś jadąc w zakręcie nie patrzył przed przednie koło, ale tam, gdzie chcesz się znaleźć z tego zakrętu wychodząc, daleko do przodu, korzystaj z tego, że motocykl daje Ci dużo większą swobodę w orientacji przestrzennej, niż samochód :).
 
Last edited:
ćwicz sobie potencjalnie błache rzeczy, jak slalom, zawracanie z przeciwsiadem
Na szczęście mam dostęp do ogromnego placu manewrowego. Nawet powtarzam takie banały, jak start z pozycji zatrzymanej, aby w pełni sprzeglo wyczuć.


tylnym hamulcem
Tam też muszę zajrzeć. Ten bęben to ciężko nawet spowalniaczem nazwać...


gdzie patrzysz, żebyś jadąc w zakręcie nie patrzył przed przednie koło, ale tam, gdzie chcesz się znaleźć z tego zakrętu wychodząc,
Tak, słyszałem od kilku osób o tym. Orientacja faktycznie jest większa, a przez strach początkującego, zmysły mam na 100% + adrenalina.
 
Mi tam po głowie chodzi przesiadka i też na coś mniejszego. KLX 250, SLR 650, XT 660. SV jeżdżę i tak w taki sposób, że 5l na 100 nigdy nie przekraczam.
 
Mnie się szalenie podoba Bandit 400. No, ale to odległe plany.
 
Bandit 400
Miałem, żałuję sprzedaży tego motocykla, zaraz po FZS 600, jak nie Bandit, to możesz zerknąć na SV650, albo jeszcze lepiej Cagivę Raptor 650, trochę łatwiej o części niż do Bandziorka, do SV części można szukać po przydrożnych rowach, bo jest tego mnogość, a Raptor, mechanicznie to w zasadzie SV, tylko ładniejszy, z zawieszeniem i hamulcami z wyższej półki.
Kupując Sprinta, gość miał też na sprzedaż GSX1250FA i w sumie...nie wiem czemu go nie kupiłem, chyba tylko dlatego, że Sprint marzył mi się od dnia jego premiery, ale ten GSX...oh kurde, niby 98KM to powiedzieli by niektórzy pierdziawka przy takim gabarycie, ale ten moment obrotowy, matko jak to się odpychało od samego dołu 🥰.
 
W Cagivie Raptor ktoś nie kontrolował tego co dzieje się obrębie zegarów i przedniej owiewki i źle to wygląda.
Ooooh, uwielbiam takie argumenty 🥰. Od kiedy moc i typ pojazdu uprawniają do łamania przepisów? To jest to, to jest właśnie to myślenie, przez które mamy tyłu idiotow na drogach, bo mam czym, to muszę zapier...żeby nie marnować drzemiącego potencjału w maszynie 😆. Jak chcesz pozapier...to, może nie wiem, jedź na tor? 🤔
Idąc tym tokiem rozumowania, pewnie z 80% kierowców marnuje potencjały swoich maszyn, bo po co Ci więcej jak 100KM do codziennej jazdy? 75 też da radę, miałem 65 konną Vectrę i też jeździła, po co mi teraz 100 koni więcej, skoro nadal jeżdżę przepisowo? 😛.

Ale czytaj co ja napisałem, a nie robisz jakieś projekcje. Gdzie ja pisałem, że kogoś mocna maszyna uprawomocnia do łamania prawa? Gdzie ja napisałem, że z*%%lam?

Brat ma CBR F4, ja mam SV 650 i o wiele bardziej lubię charakterystykę SV. Żeby w trakcie jazdy silnik w CBR się dobrze czuł trzeba go kręcić. Owszem można jeździć ze zduszonymi obrotami, ale skoro są motocykle lepiej zaprojektowane do jazdy na co dzień to po co kupować sporta? Tym się zwyczajnie niewygodnie jeździ.
 
Widzicie, wszyscy są fajnymi chojrakami, lubiącymi sobie przycisnąć, jadąc szybko, ale przecież bezpiecznie. Tylko powiedzcie mi, który z was reanimował pasażera motocyklisty, którego rozczłonkowało pod naczepą ciężarówki? Któremu z Was, na waszych oczach, debil którego ograniczenie do 70 nie obowiązuje, potrącił dwójkę przyjaciół, z czego jeden został warzywem? Fajnie się pisze o "wykorzystywaniu potencjału" póki taki mistrz nie przesegreguje Wam psychy i życia...
Prawda życia, nie ekranu. Ja co prawda samochodziarz, ale jak byłem szczeniakiem (to był okres wesołej transformacji i wozów składanych z 3 ćwiartek i przystanku żeby było bez cła) to kochałem zapierniczać. Dopóki kiedyś nie poleciałem ratować gościa który zapierniczał jeszcze szybciej i na zakręcie poszedł w las jak dzik w kartofle. Oglądanie faceta bez głowy błyskawicznie nauczyło mnie spokojnej jazdy po drogach publicznych. Lubię pocisnąć po obrotach i wycisnąć z silnika co najlepsze, ale to można robić bez łamania przepisów.

Ale takie rzeczy trzeba zobaczyć na własne oczy, gadki w necie czy filmiki to takie umilacze czasu. Powinni kandydatów na kierwców wysłać do wypadków, żeby sobie popatrzyli czym kończy się nieodpowiedzialna jazda.
 
Widziałem wypadki motocyklowe, samochodowe.. Sam leżałem po wypadku samochodowym pół roku. Przed początkiem sezonu motocyklowego namiętnie kilka wieczorów oglądam wypadki drastyczne na motocyklach. Ale jeżdżę motocyklem i tej pasji nie zamienię na inną. Jeżdżąc z głową to bezpieczna pasja..
 
Przedewszytkim jeżdżąc z głową,
Sam bym sie skasował w drzewo przy 160km/h autem, ale udalo mi sie go wyprowadzić.
Od tej pory max 160km/h na autostradzie.
 
Mi kumpel na wysokości Częstochowy wpadł na barierki po tym jak źle opadł z gumy. Prawie oderwaną ręką w głowę dostałem. Urwana noga. Wnętrzności na wierzchu. Można powiedzieć że umarł mi na rękach. Drugi na moich oczach wpadł na czołowe z osobowym autem. Też na miejscu. Drugi kumpel zderzył się na żłobnicy z innym chłopakiem na moto. Obaj trupy.
Te historie że się kogoś w kałuży krwi widzi i że po tym przestaje się pajacowac to bujdy. Nam się nic takiego nie przytrafi. Tamci mieli pecha i tyle. Wsiadam na moto i nigdy o tym nie myślę. Tak działa nasz mózg. Wywalamy z niego to co nie dobre.
Jedynie jak dzieci przyszły na świat to coś tam drgnęło. To jedyna taka sytuacja. Ale to z nowu na torze człowiek zaczął eksperymenty :)
 
Kolejny raz wywołałem off top. Proszę w związku z tym ponownie o wydzielenie odpowiedniego tematu dla motocyklistów i przeniesienie postów.
 
Mi kumpel na wysokości Częstochowy wpadł na barierki po tym jak źle opadł z gumy. Prawie oderwaną ręką w głowę dostałem. Urwana noga. Wnętrzności na wierzchu. Można powiedzieć że umarł mi na rękach. Drugi na moich oczach wpadł na czołowe z osobowym autem. Też na miejscu. Drugi kumpel zderzył się na żłobnicy z innym chłopakiem na moto. Obaj trupy.
Te historie że się kogoś w kałuży krwi widzi i że po tym przestaje się pajacowac to bujdy. Nam się nic takiego nie przytrafi. Tamci mieli pecha i tyle. Wsiadam na moto i nigdy o tym nie myślę. Tak działa nasz mózg. Wywalamy z niego to co nie dobre.
Jedynie jak dzieci przyszły na świat to coś tam drgnęło. To jedyna taka sytuacja. Ale to z nowu na torze człowiek zaczął eksperymenty :)
Ale ty masz silną psychike.
 
Zwyczajnie mnie bawią te historie o przestraszonych kierowcach bo wypadek zobaczyli :)
 
Owszem można jeździć ze zduszonymi obrotami, ale skoro są motocykle lepiej zaprojektowane do jazdy na co dzień to po co kupować sporta? Tym się zwyczajnie niewygodnie jeździ.
Właściwie to zarówno "dwunastką", jak i Hayką, czy sprzętami takimi jak FJR1300 bardzo wygodnie jeździ się na co dzień, że się muli silnik? Hayka jest bardzo liniowa, ZX zdecydowanie bardziej bezkompromisowy, ale obydwa pracując na obrotach jałowych, generują więcej momentu, niż SV ma go w ogóle. To tak samo jak w obecnym Sprincie, mam 124KM i 105Nm, przy czym ponad 80Nm dostępnych jest już przy 2000 obrotów, po co mam go wysoko kręcić? To nie są sporty, a sport-tourery. Możesz nadal nie wierzyć, ale jechałem z Niemiec kolegi ZX14, zrobiłem 1200km i...zrobiłem je praktycznie w całości przepisowo, nawet na niemieckim autobahnie, może poza kilkoma wyjątkami, nie przekraczałem 140kph, mi zwyczajnie na każdym motocyklu, na którym jeździłem, przy tej prędkości kończy się jakikolwiek komfort i jakoś...no nie czuję potrzeby szybkiej jazdy.

Zwyczajnie mnie bawią te historie o przestraszonych kierowcach bo wypadek zobaczyli
A ktoś gdzieś pisał o strachu? To się nazywa umiejętność wyciągania wniosków, którą jak widać nie wszyscy u siebie wykształcili. Nie boję się jezdzić, na torze nie mam oporów przed sprawdzaniem swoich limitów, po to mam drugi motocykl, ale...na torze też nie widziałem TIRów, krawężników przy jezdni, barierek, przystanków, czy wszelakich znaków, na których mogę trochę za szybko wytrącić prędkość po upadku.
Po prostu widzisz, wyciągnąłem wnioski, że na drodze publicznej nie ma miejsca na przedłużanie sobie ego, bo w razie fuckupu sporo rzeczy dookoła może zrobić ze mnie mielonkę.
 
Te historie że się kogoś w kałuży krwi widzi i że po tym przestaje się pajacowac to bujdy. Nam się nic takiego nie przytrafi. Tamci mieli pecha i tyle. Wsiadam na moto i nigdy o tym nie myślę. Tak działa nasz mózg. Wywalamy z niego to co nie dobre.
Nie każdy ma odwagę coś takiego napisać wprost. Ja nie będę kryształem i nie zaprzeczę, bo wiem, że tak działa ludzka psychika w bardzo wielu przypadkach. Różnych rzeczy się na drodze naoglądałem, tym bardziej, że nie jeżdżę "do sklepu po bułki". Różnych rzeczy byłem świadkiem. Czasami ten hamulec działa w psychice działa na krótko. Ale i tak staram się uczyć na cudzych błędach. Nie tylko na swoich.

Cagivę Raptor 650
Piękna jest!
trochę łatwiej o części niż do Bandziorka
Serio? Nigdy bym nie powiedział. No, ale z drugiej strony, na ulicach same 650 i 1200, a 400 to taki troszkę rodzynek. Ale fajnie się to kręci i brzmi niesamowicie. Przynajmniej tak pokazują na YT ;) Ja dodatkowo nie jestem zbyt wysoki i rozmiary 400 są bardzo kuszące.

To się nazywa umiejętność wyciągania wniosków, którą jak widać nie wszyscy u siebie wykształcili.
Ja się bardzo boję, że ktoś mi wyleci z podporządkowanej, bo mnie nie zauważy. To jest w tym momencie dla mnie największy strach na drodze.


Pierwszy wypad do pracy wczoraj. Rano zmarzłem [błąd nowicjusza] ale i tak było warto, jak cholera. Powrót był bardziej stresujący, bo było więcej samochodów. Dwa razy motocykl zgasł przy ruszaniu i raz żabkowałem 🤣🤣🤣 Spociłem się bardziej z nerwów, niż z temperatury. Sporo hamuję silnikiem, muszę przejrzeć wszystkie przewody, bo na postoju zaczyna mi śmierdzieć benzyną. Być może od drgań coś popuściło, bo motor prawie nówka + brak wałka wyrównoważającego.

Będąc na zakupach, dopadłem na przeceniew Lidlu coś takiego do smarowania łańcucha. Najpierw kupiłem, później pomyślałem. Stosować, czy sobie do roweru zostawić?
1627186235594.jpg

PS> Jest taki sklep motocyklowy [prawie sieć], gdzie jak zastosujecie do końca niedzieli kod rabatowy, to macie 15% zniżki ;)
 
Last edited:
Zwyczajnie mnie bawią te historie o przestraszonych kierowcach bo wypadek zobaczyli :)
Ja nawiązuje tylko do filmu pewnego.
Będąc na zakupach, dopadłem na przeceniew Lidlu coś takiego do smarowania łańcucha. Najpierw kupiłem, później pomyślałem. Stosować, czy sobie do roweru zostawić?

Ja bym sobie darował, bo to coś WDko podobne. Ja polecam Bel Ray Super Clean.
 
Back
Top