Sam EGR nie jest niczym nowym, jak wszystko, ma swoje plusy i minusy. Z plusów, poza wpływem na emisyjność, można by wymienić gładszą pracę na biegu jałowym, czy minimalnie szybsze nagrzewanie się jednostki. Z wad? Największą wadą w przypadku diesli, jest tak naprawdę syf, który wraca do kolektora ssącego powoli zmniejszając średnicę kanałów, syfiąc zawory dolotowe etc.
Ja się nie kryję, że nie lubię kombinowania, ale akurat EGR w ropniaku uważam za straszny syf, nawet dzisiaj, co prawda na razie testowo zaślepiłem EGR w Mondeo, żeby wykluczyć jego wpływ na pewną przypadłość, problem bo chyba go nie wykluczyłem, a okazał się po prostu winowajcą, nie mam czasu się teraz z tym bawić, dlatego temat zostaje w stanie obecnym do wiosny pewnie, jak skończę się urządzać w warsztacie.
Co mogę Ci powiedzieć po pierwszych kilometrach z wykluczonym EGR-em? Praca silnika na zimno jest subiektywnie bardziej twarda, po rozgrzaniu bez różnicy, ale zaletą jest zdecydowanie lepsza reakcja na gaz z niskich obrotów, poważnie, jak do tej pory jadąc na 4-biegu, po zejściu do 1400-1500 obrotów, dodanie gazu to była ewidentna męczarnia dla silnika, tak teraz 1500 obrotów, lekkie dodanie gazu, sekunda turbo laga i jedziemy. Zobaczymy jak odbije się to na DPF-ie, którego pozbywać się już nie mam zamiaru, ale czytając forum Mdo, pozbycie się EGR-u i tutaj zbiera zdecydowanie pozytywne opinie, pojeździmy, zobaczymy. Nie ukrywam, że może się ostatecznie okazać, że zamiast go na wiosnę ogarnąć, pojadę go po prostu wyprogramować
.
A normy? Nie oszukujmy się, że trzeba być człowiekiem silnej wiary, żeby wierzyć, że 10-letni diesel, w moim przypadku z 230.000km nalotu, będzie trzymał fabryczne parametry i normę Euro5, nie mówiąc już o tych mających po pół miliona, regenerowane common-raile i ERG-y z DPF-ami po myciu, bądź w jak najtańszych zamiennikach
.