• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Motocykle - dyskusja ogólna

A nie, dziękuję. Teraz to ja się jeździć muszę nauczyć. Dopiero zdałem egzamin.
 
A nie, dziękuję. Teraz to ja się jeździć muszę nauczyć. Dopiero zdałem egzamin.
Nie kumam - litrem się nie nauczysz? To jakaś wyższa kategoria? Zasada jest taka - lepiej mieć litra wódki i odpić 0.2 niż 0.125 i mieć chęć na 0.2. Kupisz litra i masz spokój na wiele lat. A egzaminu zdanego - GRATULUJĘ!
 
To 0.5 Lytra
 
Last edited:
Ano moje. Napisałem coś w stylu "masz kupić litra/nakazuję ci kupić litra"?? To o co ci chodzi?
 
"Prawie" czyni różnicę. Była nawet taka reklama. Poza tym lepiej mieć w barku 10 butelek i wypić np. 2-3 niż mieć 1-2 a chcieć wypić 3-4. Taka moja opinia. Litrem można jeździć jak 125/250/500, ale 125/250/500 za uja nie da się jeździć jak litrem - zasada pełnego barku.
 
Litrem można jeździć jak 125/250/500, ale 125/250/500 za uja nie da się jeździć jak litrem

To rozumiem, że w międzyczasie jak latasz nudne traski po autobhanie, bo do tego się CBR najlepiej nadaje to później startujesz w gymkhanie, a na wieczór robisz CBR wypad na tor motocrossowy xD?

Owszem możesz próbować, ale nie wiem co jest dziwnego w tym, że nie ma motocykli do wszystkiego czy "najlepszych" w jakiś sposób. Ja sobie kupiłem rower gravelowy, są filmy promocyjne w necie jak ludzie tym jeżdżą po singletrackach i twierdzą, że jest super, ale to jak zakładanie siodła świni i w sumie jest to zbędne jak są do tego lepsze sprzęty.
 
@resi
Tor mnie nie interesuje. Kupiłem Krowę świadomie, bo uwielbiam długie trasy. Dla mnie jazda na moto ma być relaksem a Krowa mi to zapewnia. Jest mega wygodna, bo można siedzieć jak na crossie albo się złożyć jak na sporcie. Jest też bardzo szybka - 135KM/118 na kole robi swoje - nawet na prostej nie jest nudno. Do tego wymiary i masa zapewniają stabilność nawet przy silnym wietrze. Miałem w życiu wiele motocykli - Krowa jest dla mnie najlepsza. Jedyny minus - wytoczyć to z garażu. Na tor się też nadaje:
 
Nie ma ani aut ani motocykli ani rowerów do wszystkiego i nawet nie chce mi się dalej dyskutować o tym dlaczego dla kogos jakieś rozwiązanie jest najzajebistsze i bije wszystkie pozostałe.
 
Będzie szybko niedosyt.
To się sprzeda i kupi coś mocniejszego. Póki co, trafiłem na instruktora, który w 1.5h wywrócił mi świat do gry nogami [kurs robiłem gdzie indziej, zdawałem w innym ośrodku na innym motorze] i uświadomił mnie, jak bardzo nie umiem jeździć. Mnie zależy na czymś turystycznym, żeby śmigać z plecaczkiem. Jazda torowa musi wejść, bo tam zdobędę bezcenne umiejętności.

Póki co, mam dwie XJ Diversion 1998+ w obserwowanych i zastanawia mnie Fazer ze względu na to, że Fazera się pozbędę w przyszłości, a XJ już nie bardzo... GSX750F mi uciekł, a był z PL salonu....

Jeszcze Kawa Z750S mnie zastanawia.
 
Last edited:
Lytra polecam.
Ta, najlepiej od razu R1, albo po co się rozdrabniać, Kawę ZX12R, bo przecież litrem można pojechać jak 125...gotują mnie takie idiotyczne porady.

@Zielony34 o jakim budżecie mówimy? Z tych, które podałeś, jeżeli chcesz jeździć z plecaczkiem, to Fazer, albo porozglądaj się za Banditem 600/650, może jakaś Hondzina CBF600? Do jazdy z pasażerem szukaj czegoś z jedną, dużą kanapą, za takie dzielone siedzisko, jak na Z750 nie polubi za bardzo jazdy. XJ600 bardzo fajna, trudna do zarypania maszyna, ale ona była już archaiczna w 98 roku, w zamian za nią, lepiej już szukać CB500.
 
Ja ze swojej strony zaproponuję jakąś 600 tkę. 500 nie warto bo szybko będziesz szukał coś mocniejszego i nie mam tu na mysli zapierdalania ale po prostu przyjemność z jazdy po nabraniu wprawy. Jak budżet pozwala to szukaj już czegoś na wtrysku. Fazer jest fajny ale mi bardziej przypasowała honda cb600f.
 
o jakim budżecie mówimy?
10k. Nie będę się pakował w nic droższego, bo to nie ma sensu, kiedy nie umiem jeździć.

Banditem 600/650,
Bandit z owiewką mi się bardzo podoba.

Hondzina CBF600?
Nie trafia w mój gust. Nawet Fazer nie jest moim obiektem westchnień, ale cóż, trzeba iść na kompromisy...

trudna do zarypania maszyna, ale ona była już archaiczna w 98 roku, w zamian za nią, lepiej już szukać CB500.
No to jest mocny argument, bo jest prosta w konstrukcji, jak mój Romet i wiele przy niej zrobię sam. Natomiast boję się, że będę się bujał później z jej sprzedażą bardzo długo... Mam dwie sztuki dosyć blisko i to też jest argument za. Co do CB500 odpada, widziałem dwie osoby na niej i wyglądało to mega niewygodnie. Kolejna kwestia to 2 vs 4 cylindry. Troszkę mi to wywróciło światopogląd, jak uczyłem się na Gladiusie i usiadłem na Hondę CB650R.....
Post automatically merged:

honda cb600f.
Również ją rozważam.
 
500 nie warto bo szybko będziesz szukał coś mocniejszego i nie mam tu na mysli zapierdalania ale po prostu przyjemność z jazdy po nabraniu wprawy.
I tu wchodzi kwestia "przyjemność z jazdy" i "wprawa", bo widzisz, to jest kwestia może indywidualna, choć jednak potwierdza się jak na razie w 99% przypadków wśród motocyklistów, których znam. Mam za sobą parę godzin na torze, parę kursów doszkalających, ponad 100.000km w siodle po europejskich drogach na kilku różnych maszynach, i powiem Ci szczerze, że nie uważam się za dobrego motocyklistę i mam nadzieję, że nigdy nie zacznę się za takiego uważać, ale jednak tej "wprawy" i doświadczenia trochę siłą rzeczy nabyłem.
Jeżdżę litrowym motocyklem klasy sport-tourer, ja go uwielbiam i uważam za prawie idealnie to, czego od szosowego motocykla wymagam, ale doceniam go w kwestii tras, wygody, po prostu takiego komfortu podróży. A jednak jeżeli chodzi o frajdę z jazdy, obecnie największy fun-factor miałem na Duke 390, świetnie bawiłem się na Ninji 400, nawet na torowej Ninji 250 kolegi bawiłem się przednio, nie mówiąc już o ZRX400.
Jednak chcąc się pobawić sprzętem, to moc nie zastąpi zwinności i lekkości konstrukcji. Dlatego 600-800ccm to taki złoty środek, bo są to jeszcze stosunkowo lekkie konstrukcje, ale mające już kopa i w przypadku sportowych sprzętów, będące często bardziej agresywnymi niż litrowe odpowiedniki. A litr i więcej? To już cięższy kaliber i to już zazwyczaj, albo typowo długodystansowcy, albo typowi zapierdalacze.
Znam parę osób, które swoje ZX10R, R1, ZX12R, ZZR1400 etc. pozamieniały na motocykle pokroju DL650, Tiger 800, F850GS, FZ8 etc. i twierdzą, że do typowego "litra" nigdy nie wrócą, bo te motocykle nie mają większego sensu, a małe, lżejsze maszyny dają dużo więcej możliwości i dużo więcej zabawy, nie odstając jakoś znacznie w trasie. Generalnie, zdecydowana większość moich znajomych przesiadła się na wszelakiej maści ADV i do stricte szosowych motocykli nie planują wracać. Ja też nie ukrywam, że od dobrego roku biję się z decyzją, czy nie zmienić Sprinta, na Tigera 800, albo Tenere 700.
Bandit z owiewką mi się bardzo podoba.
A jest równie prostą konstrukcją, co XJ6, z tym, że trochę bardziej cywilizowaną, z lepszymi hamulcami, zawieszeniem, bardzo wygodną kanapą, a jak dobrze poszukasz w 650, to i na wtrysku coś znajdziesz.
Problem w tym, że nie bardzo wiem co Ci mogę polecić do 10k aktualnie, bo ostatnimi czasy, ceny na rynku pojazdów powariowały.
 
@Zielony34
Bandit 650S jak najbardziej. Miło wspominam olejaka. Bardzo przyjemny w jeździe i bardzo wygodny. Nie tak wygodny jak Krowa ale naprawdę jest ok.
 
Back
Top