Te instrukcje do aut to jakiś dramat jest. Przykład Yaris P1 1.3 VVT-i 86KM. Na korku wlewu jest 10w30. W instrukcji adnotacja, że optymalny 5w30, ale na diagramie jako najniższa dopuszczalna pozycja. Oprócz tego jest tylko 10w30, 15w40, 20w50. Jaki efekt? Większość "dobieraczek" proponuje tylko lepkości wyszczególnione przez producenta. Sporadycznie trafia się jakiś 10w40, albo 10w60, ale nigdzie nie ma 5w40... śmieszne to jest. Bazując na forum toyoty 5w40 jest najczęściej używany, bez żadnych negatywnych symptomów. U mnie jeździ na 5w30 synpower bez problemów już dwie wymiany, w lato też daje radę. Więc po co 20w50? Klimat afrykański chyba tylko, ale producent powinien jasno to zaznaczyć po co i dlaczego.
Inny stary japończyk micra k11 1.0 60KM. Prosty silnik również na łańcuchu jak toyota. Nissan rekomenduje 10w30 api sg, w sklepach i warsztatach pchają 5w30 i 5w40, natomiast "dobieraczki" to już totalna anarchia. Rekomendacje Castrol 5W30, Ravenol 10w30, Orlen 10W40, Bizol i Shell 15w40. W tym przypadku ten mineralny jeszcze może jakoś jestem w stanie zrozumieć z powodu problemu wyciągających się łańcuchów prześladujących ten silnik. Napinacz łańcucha potrzebuje odpowiedniego ciśnienia oleju, aby pracował poprawnie. Ale w takim malutkim silniczku taki olej?
Mitsubishi Carisma 1.8 GDI, kolejne auto z rekomendacją producenta 10w30. Właściciele wlewają co popadnie. Silnik na bezpośrednim wtrysku, dość wymagający jeśli chodzi o obsługę. Wydawało by się, że w dzisiejszych czasach można znaleźć dużo fajnych propozycji dla takiego silnika. Bizol, Meguin, Fuchs brak propozycji.... No dramat. Castrol rekomenduje 5w30 edge, Orlen 10w40, Shell 15w40, Ravenol 10W30.
Tak więc wg własnego widzi mi się. Logiki brak.
To nie są jakieś nowe czy egzotyczne auta, tylko już dość stare wehikuły, przez tyle lat wszystko powinno już być jasne, ale jak widać nie.