• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Shell Helix Ultra 5W-40

  • Thread starter Deleted member 7
  • Start date
Mam takie same spostrzeżenia i doświadczenia jak kolega @denton88. Jeździłem na różnej marki i jakości olejach mineralnych i półsyntetycznych, obecnie stosuję tzw. syntetyczne. Przechodziłem bez płukanek i na żywca z 15W40 na 10W40, a następnie na 5W40. Zawsze starałem się zmieniać do 10 tys. km lub do roku czasu. Nigdy nie miałem problemów z silnikami, których powodem byłby olej. Nawet jeśli zdarzyła się po drodze jakaś podróbka (trochę tych zakupów w różnych miejscach było), to nawet ona, wymieniona o czasie, nie zaszkodziła (zauważalnie) silnikowi. Podstawa to czytanie instrukcji, wymiana oleju zgodnie z zalecaniami producenta i sposobem użytkowania auta oraz unikanie trybu long life. Tyle ode mnie.
Natomiast jeśli chodzi o oleje Shell, to złego słowa nie mogę powiedzieć. W Suzuki stosuję od nowości Shell Helix Ultra lub Ultra ECT C3 i wszystko jest OK.
 
Wieki temu, kiedy byłem piękny i młody instrukcje serwisowe MB, VW lub Audi zalecany wymianę oleju co 7.5 kkm. Oczywiście były to wówczas w większości oleje mineralne 15w40 ale zdarzało się, że jeździło się na Mobil 1 Sport 5W50 lub Castrolu TWS 10w60 jeśli motor tego potrzebował, a w zasadzie bardziej nieświadomy właściciel miał ochotę nalać do silnika taki ulep. Później zaczęły królować oleje lepkości 10W40. Oczywiście motory nie miały tyle koni z litra co dziś, ale w takim systemie wymiany robiły przebiegi rzędu 500 tys. i więcej km bez najmniejszej ingerencji w mechanikę. Co wiecej - po zdjeciu np. pokrywy zaworów, albo miski olejowej po tych smarowidłach bylo całkiem czysto. Wniosek - najlepszy olej to ten często wymieniany.
Odpowiadałem później za eksploatację dużej floty pojazdów katowanych strasznie przez kierowców. Dlatego zrezygnowaliśmy z wymian typu LL i stosowane były interwały rzędu 10 tys. km. Stosowane były różne oleje, bo flota zróżnicowana, ale najczęściej Stadoil, Neste i Mobil. Sporadycznie zapałętały się specyficzne dla danej marki smarowidła typu Castrola Ford Professional, albo Amsoil. Bywało tez trochę Xado. Do sprzetu cięźkiego stosowalismy oleje Fuchs. Wniosek - żaden silnik nie zatarł się, nie obróciło panewki, nie umarła nam nigdy turbina. Auta osobowe schodziły ze stanu z różnymi przebiegami - niektóre dobijały do 250 tys. km. Wnioski nasuwają się same - nic nie zastąpi częstej wymiany i uczciwego jakościowo oleju. Nie musi to być top end.
Odnośnie Shella - kiedyś na markowych stacjach tej marki stestowano korzystny dla kierowców flotowych system punktów lojalnościowych. Ja i duża część moich kolegów jeździliśmy w swoich prywatnych autach na oleju "za punkty". Auta te były przeróżne - łącznie z Polonezami. I tu ciekawostka - na Shellu "za pukty" panewki w Polonezach wytrzymały więcej niż nadwozie zjadalne rdzą. Wiec oleje te były naprawdę uczciwe jakościowo. Znając tą markę i jej zaplecze badawcze nie podejrzewam aby obecnie GLT + naprawdę nowoczesny pakiet dodatków zrobiły komuś krzywdę w silniku. Biorąc pod uwagę obecne ceny Shella i możliwość zaopatrywania się w pewnym źródle wydaje się, że można sobie darować butikowe oleje i lepiej dwa razy wymienić plebejskiego Shella. Do tej marki oraz Exxon Mobil miałem zawsze największe zaufanie.
 
Last edited:
Aha norma 913D parę lat temu została zastąpiona wsteczne nową 950.
Skąd taka informacja o wstecznej kompatybilności 950A z normami 913?
 
Chciałem podzielić się spostrzeżeniami. Otóż przy poprzedniej wymianie zauważyłem znikanie oleju Shell ultra SN+ . nie zrażony tym zjawiskiem zalałem go ponownie i co dzisiaj sprawdzam po Ok 6500 przebiegu nadal jest na max poziom. Tsk wiec potwierdzam znikanie przy pierwszym zalaniu
 
A u mnie ten olej nie znikał. Z ciekawości dość często to sprawdzałem. Kiedyś jak stosowałem oleje A5 w fordzie to faktycznie widać było że w okolicy roku czasu i tych 8-10 tys. troszkę oleju ubywało czyli olej po prostu już się zestarzał. Tutaj teraz w Shellu w innym aucie (diesel) po roku czasu mam podobny poziom co na początku (ok. 2 mm mniej na skali). Co prawda auto jeździło ostatnio więcej w mieście, a dłuższych tras z wyższą temperaturą oleju było raptem kilka to jednak przez cały okres eksploatacji olej się nie poddał. Dla mnie to MIT. Oczywiście można zauważyć taką przypadłość ale trzeba brać kilka czynników pod uwagę. np. zastosowana płukanka która odparowywuje, stary olej który został w układzie i się poddał. W drugiej benzynie tj. silnik renault starszej konstrukcji mam taki sam objaw co w Fordzie. Pracował tam Lotos, a wcześniej ELF i po roku czasu jak za ruchem magicznej różdżki olej w ciągu miesiąca na skali lekko spada - dla mnie to normalne, normalne zmęczenie oleju, trochę czasu minęło + może też wyższe temperatury w lato, coś odparuje. Uważam to za normalny objaw na każdym oleju HC. Także coś tam może ubyć komuś czasem na Shellu z GTL, ale nie przybijał bym łatki że ten olej znika, bo to nie zawsze prawda (za dużo czynników + w kartach mamy jednak niższy Noack od niektórych HC).

PS. W dieslu KIA do 6-7 tys., bo tak miałem wymiany nie ubył mi żaden z olei: GM C3 (poprzedni właściciel), PMO C3, Helix Ultra (tutaj będzie 10 tys.)
 
Taka ciekawa ciekawostka do danych statystycznych, piszecie czasami ze auto bierze wam więcej oleju shella niż oleju X. Przebieg 5500 km w megane 2 RS. Styl mieszany, od tras 2km po trasy 300km. Styl jazdy raczej średni (pada, nie ma co szaleć)
Z 100% bagnetu zrobiło się 90% bagnetu. Nie zaobserwowałem większego zużycia oleju Shell jak elfa, LM, millersa..

Oczywiście nie jest to wyznacznik jakości oleju, ale silnik pracuje na nim bardzo cicho. Czy na zimno czy na ciepło jest mega świetny cichutki i przyjemny dla ucha dźwięk pracy silnika (wydaje mi się ze najcichszy jaki miałem)
Dodatkowo podrzucam fotkę koloru oleju po takim przebiegu (wydaje zie jak nówka, ale auto przez ostatnie ~150tys km nie widziało interwału większego jak 8/10k km, a i poprzedni właściciel dbał, jeżdżę na Lpg)
 

Attachments

  • 2EEF8D84-6370-4948-97FB-ADB652719627.jpeg
    2EEF8D84-6370-4948-97FB-ADB652719627.jpeg
    1,6 MB · Odwiedzin: 388
Przeglądam sobie kartę charakterystyki tego oleju.
Tutaj karta z 05.12.2019 (wersja 1.2)
1650050326759.png


a tutaj z 03.07.2020 (wersja 3.10)
1650050355207.png

C18-50 oznacza GTL?
 
Tak, to GTL. Widoczny jest rowniez popularny aminowy AO.
 
Fischer-Tropsch oznacza GTL.
 
Rowniez przypomne wszystkim, ze widoczny jest tam olej bazowy, gdzie KV40°<20,5 cSt. Bo tylko ten wykazuje pewna toksycznosc tzn. H 304 czyli GTL 3 lub 4 cSt.
 
Stara domena przestała działać, poprawiłem. Powinny być już widoczne.
 
Czytalem ze niektórzy spotykają się z większym poborem oleju na Shellu. Zastanawiałem się czy go zalać bo silnik brał mi około 200 ml na 1000 km. Poprzednio miałem Meguina i bezpośrednio przed Valvoline z Cerateciem. Ale po zalaniu Shella o dziwo pobór spadł prawie do zera.

Nie wydaje mi się żeby to było spowodowane Cerateciem, bo tydzień przed wymiana musiałem dolać litr tego Valvolina bo już był stan poniżej minimum czyli tak jak w przypadku Meguina olej zaczął mocno znikać po 8k km.

Zobaczymy jak będzie z Shellem po 8k km, czy też będzie go brać coraz więcej. Jak na razie zapowiada się dobrze.
 
Nie, używałem Shella i nie ubywało, zalalem yacco dolalem litr / 10kkm. Wróciłem do Shella, nie ubywało, zalalem specola i dodatek protec, do ok 5kkm ubyło ok 0.5l później ani grama.
Obecnie wróciłem do Shella.
 
Ciekawostka, u siebie zauważyłem podobną zależność.. silnik DI i rura czysta, wcześniej ravenol VST usmrodzona od sadzy co kilkaset km, Liqui Moly TopTec 4100 to samo, teraz Shell i czysto.

Pomijam fakt, że miał ubywać i znikać jak szalony, póki co zero ubytku :)
 

Attachments

  • IMG_20220724_092843.jpg
    IMG_20220724_092843.jpg
    4,1 MB · Odwiedzin: 253
A jak z akustyką silnika na Shell tak samo jak na innych
 
Back
Top