• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Spalanie naszych aut

Ja nie wiem ile moje auta palą na co dzień, po prostu szkoda mi czasu zeby sie nad tym rozwodzić i szczerze mam to w życi. Ford ok. 10 gazu i 1-3 benzyny na 100, Dacia ok. 8,5 benzyny, Skoda ok. 9-10 gazu.
Jedynie co to mierze w Dacii z dystrybutora po dlugiej trasie z czystej ciekawości raz czy dwa do roku i tyle. Jezdze normalnie, dynamicznie, nie interesuje mnie wyscig o niskie spalanie. Za to wyscig spod swiatel jak kto chetny to nie odmawiam 😛
 
ale jedziesz cały czas ze spalaniem w tyle głowy, odpuszczasz gaz przed szczytem górki, przesiadasz się na Civica i dalej kombinujesz jak koń pod górę, by urwać dziesiętne, obliczasz, notujesz, wypisujesz na forum.

No własnie jeżdżąc Fabią nie kombinuję nic. Jedyne co mam w głowie to prawy / środkowy pas 110-115, lewy pas chwilowo 116-120. I to wszystko.
Kombinować to musiałem z Civiciem (którego nota bene szanuję, po prostu nie na moją kieszeń). I co z tego, że 0,4 L większy silnik, że 4 cylindry, że 30 KM więcej, że rozpędza się w 13,3 sek. do setki, jak właśnie musiałem kombinować jak koń pod górkę, by koszty tankowania autem mamy nie przekroczyły absurdalnej dla mnie 3-krotności kosztów tankowania mojego auta. Ostatniego dnia wbrew swojemu własnemu ja każdego dnia coś robiącym, wbrew swojemu zaradnemu aktywnemu charakterowi, odpuściłem już sprawy na mieście, by nie spalić kolejnych litrów, i aby nie czuć jeszcze większego dyskomfortu psychicznego przy dystrybutorze. A chyba o ile się nie ma jakiegoś kolekcjonerskiego auta, to auto jest po to by nim jeździć, a nie aby stało?

To też jest wolność.
No i dla mnie wolność jest w ogóle możliwość podróżowania bez ograniczania się, i mogę się realizować i być sobą samym bez oglądania się ile wydam na tankowanie. Jak zrobię 30k km rocznie to dobrze, jak zrobię 35k km rocznie też świetnie. A co jak przydarzy mi się przejechać jakiegoś roku 40k km? Nie ma najmniejszego problemu. I 50k może być.
A w przypadku auta mamy zamiast czuć wolność, czułem się niewolnikiem dystrybutora.
 
A ja mam wywalone, przez 10 lat nie zamykałem roku z przebiegiem mniejszym niż 35.000km, zdarzały się lata gdzie pękało i 50.000km, od 3 lat praktycznie nie przekraczam 15.000km i nie, wcale się mniej nie przemieszczam, wręcz przeciwnie, na spalanie nie patrzę, raz mi wyjdzie 5.2, innym razem 7.5, biorę samochód i jadę, rzadko kiedy dalej niż 200km, zmieniłem za to po prostu nastawienie, chcę gdzieś pojechać? Pociąg, samolot, na miejscu wypożyczam motocykl, samochód, rower, czy na co mnie najdzie ochota, w domu w promieniu tych 30km poruszam się głównie rowerem, chyba że faktycznie mam coś pilnego do załatwienia, to biorę samochód, albo motocykl.
Odczuwam zdecydowanie większy komfort, niż tłuczenie się po drogach po kilkaset, kilka tysięcy kilometrów, wsiadam do pociągu, samolotu, odpalam lapka, pójdę w kimę, wypiję drinka, wino, piwko,dojeżdżam na miejsce zrelaksowany, wypoczęty, z planem, który powstał, albo został dopracowany w trakcie podróży i życie jest piękne ;). A koszta? Kosztami zamykam się w dokładnie takich samych kwotach, jak w trakcie podróży samochodem, albo i niejednokrotnie kilka stów zostaje z zaplanowanego budżetu ;)
 
Wiadomo, chodzi o to, że "things happen" poza naszą kontrolą i szkoda życia na nerwicowe mix-maxowanie wszystkiego oraz robienie z siebie niewolnika takich rzeczy.
Jeden się pałuje czy jego auto ma 4.9 do setki a może 5.1, czy ma listwe z napisem S-line i ma jakieś pakiet sportowy albo nie ma. Czy sąsiad ma coś droższego czy jednak tańszego, a kolejny się pałuje nad spalaniem. Akurat niewolnictwo nie jedno ma imię. Ludzie pałujący się do jednych kategorii śmieją się z tych pałujących się do innych chociaż sami pozostają na swój sposób śmieszni.
Te wieczne licytacje na moc, spalanie, przyspieszenie, pojemność itd. A no i na CO2 xD
 
No własnie jeżdżąc Fabią nie kombinuję nic
poza wyliczaniem interwałów, spalania, konsumpcji oleju i innych, których zapomniałem co do promili :)
Kombinować to musiałem z Civiciem
nie musiałeś

Akurat niewolnictwo nie jedno ma imię.
Ja coraz bardziej przedkładam ogólnorozumianą jakość życia, nawet w drobnych rzeczach, nad pragmatyzmem i kalkulowaniem wszystkiego - min/maksowaniem. Zarówno w kwestiach motoryzacyjnych jak i w życiu ogólnie.
 
Back
Top