• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Wpływ regularnych wymian na remont silnika

Czartu

Nowy użytkownik
Samochód
Opel Bertone, 2.2 benzyna
Czy silnik benzynowy który ma przeprowadzane regularne wymiany oleju co 10tys, nie jest pałowany i najczęściej jeździ w przedziale 2-3 tys obrotów może nigdy nie wymagać remontu? Czy taka opcja jest niemożliwa i jedynie wpływa na to, że taki remont silnika będzie potrzebny przy np. 500tys przejechanych kilometrów, a nie na przykład przy nieregularnych wymianach i wymianach co 30k km będzie wymagał remontu np. przy 250tys. Ciekawi mnie jak to wygląda w benzynowych silnikach, bo diesle w zasadzie jeśli olej jest regularnie wymieniany, to nie słyszy się o potrzebie remontów silników i raczej przebiegi nie są im straszne. Jakie jest wasze zdanie na ten temat i jakie macie doświadczenia?
 
Last edited:
Zależy jaki silnik, siostra miała Mitsubishi Colt z silnikiem 1.3 co miał prawie 500000km i pracował równo. Co do diesla to często ich przebiegi to trasa, a różnica w eksploatacji miasto/trasa jest znaczna. Silniki benzynowe ganianie są przeważnie po mieście, więc siłą rzeczy mają ciężej. Myślę że jak silnik był dobrze zaprojektowany, olej wymieniany na czas i nie palowlany, a jego eksploatacja w większości to drogi ekspresowe to 1mln bez remontu jest jak najbardziej realne. Mówimy oczywiście jeszcze o innym serwisie takim jak układu chłodzenia, zapłonu i układu paliwowego.
 
Zawsze następuje jakieś zużycie, zawsze przyjdzie czas na remont - w teorii. W praktyce często szybciej reszta samochodu się kończy 😁
 
Czy silnik benzynowy który ma przeprowadzane regularne wymiany oleju co 10tys, nie jest pałowany i najczęściej jeździ w przedziale 2-3 tys obrotów może nigdy nie wymagać remontu?

Jeżeli silnik jest udaną konstrukcją, ale taką naprawdę udaną i jest zrobiony z założeniem zrobienia miliona bez remontu to tak.
EDIT: ale oczywiście siłą rzeczy kiedyś musi wyjść potrzeba remontu.
 
Last edited:
@Czartu nie ma takiej możliwości, żeby pracująca maszyna nie wymagała w końcu remontu. Tak, oczywiście że dużo zależy od kultury serwisowej. Nie tyle od samego oleju, bo nie oszukujmy się oleje obecnie są na takim poziomie jakości, że lejąc oleje z pewnych źródeł, to czy zalejesz Orlen za 80 zł, czy Mobila za 180 zł, przy regularnej ich wymianie będzie miało jakiś marginalne znaczenie, myślę że spokojnie mieszczące się w granicach błędu statystycznego. Te oleje z półki premium, moim przynajmniej zdaniem, pokazują swoją wyższość dopiero przy dłuższych interwałach serwisowych.

Dużo zależy od samej konstrukcji jednostki napędowej. Miałem benzyniaka, który przy 600.000km miał wzorowe parametry, mierzona kompresja, a później miał robione pomiary w trakcie rewizji po zgrzewie. Silnik praktycznie ostatnie 300.000km zrobił na Lotosie Synthetic Plus 5W40 i był jeżdżony tak, jak się z prawie 3 litrowej V-ki w czterołapie korzysta, jeździł spkojne trasy po Polsce i Europie, raz-dwa razy w miesiącu dostawał w tyłek na torze i latał bokiem na śniegu.
W pracy swego czasu jeździłem duuużo po kraju Mietkiem Vito 2.7, jak zmieniałem pracę to Mietek miał nalatany już ponad milion km.
Kolega ma firmę świadczącą międzynarodowy przewóz osób, teraz ma jakieś ople i renaulty, które praktycznie nie sygną, mają i po 2mln na blacie, ale już miały robione po kilka razy wtryski, turbiny czy panewki.

Ogólnie jeżeli silnik nie posiada większych błędów konstrukcyjnych i do jego produkcji za bardzo nie wpierdzielali się księgowi, to mechanicznie same jednostki są raczej trudne do wykończenia i w zdecydowanej większości przypadków, zanim sam słupek ulegnie uszkodzeniu, to karoseria lub osprzęt silnika zacznie się sypać na tyle, że przestanie być to ekonomicznie uzasadnione, aby podejmować się naprawy, a samemu słupkowi wystarczy, żeby olej miał regularnie wymieniany, żadnych cudów od samego oleju nie oczekując.

A jeżeli chodzi o zakres obrotów, jeżdżąc benzyniakiem w zakresie 2-3 tys obrotów, zrobisz mu więcej krzywdy niż pożytku. Każdy silnik, czy to bena, czy diesel, czy doładowany, czy atmosferyczny, wymaga przegonienia po całym zakresie obrotów, nie ciągle, ale jednak regularne korzystanie z zakresu ubrotomierza krzywdy mu nie zrobi. Kupując samochód płacisz za cały zakres, nie tylko do 3 tys obrotów 😁
 
Nawet diesle na statkach wymagają czasem remontu. Nic nie jest wieczne jeśli coś się porusza to się zużyje.
Wiadomo że kiedyś silnik bedzie wymagał remontu, tylko biorąc pod uwagę to że samochodem bedzie ktoś jeździł 30tyś rocznie to po 30 latach bedzie on miał nalatany nie cały milion km. Myślę że po 30 latach eksploatacji to i tak silnik nie bedzie jego największą bolączką ;)
jak pisał @apede prędzej reszta samochodu się skończy.
@Czartu Widzę że w opisie masz opla, więc nie licz raczej na przebiegi sięgające miliona km🤣

Generalnie dobrze zaprojektowany silnik nie jest problemem lecz cały jego osprzęt służący ekologi.
 
1.6miliona km. czyli 320tyś rocznie, jak zrobiła to w trasie to czemu nie.
 
Nie miał bym oporów przed kupnem takiego auta jeśli historia serwisu prawdziwa i cena była by atrakcyjna.
 
A ponieważ to US&A an nie Niemcy, to nie ma ryzyka że latał z Vmax :)
 
A jeżeli chodzi o zakres obrotów, jeżdżąc benzyniakiem w zakresie 2-3 tys obrotów, zrobisz mu więcej krzywdy niż pożytku.
dokładnie, to wcale nie działa na korzyść żywotności.
 
To też wszystko zależy, np jazda ekspresówka że stałą prędkością i obrotami 2500 jest ok. Gorzej w mieście gdzie co chwila przyspieszamy i np mamy 2000 i gaz w podłogę bo chcemy wyprzedzić lub przyspieszyć
 
Generalnie silnik, który jest eksploatowany z grubsza z głową, należycie obsługiwany, olej wymienia się na czas, a nie jak się akurat przypomni to przeżyje eksploatację przez kilku pierwszych właścicieli czyli jakieś +- 300 tys. km w idealnej kondycji. Nie dotyczy oczywiście jednostek z wrodzonymi wadami konstrukcyjnymi lub materiałowymi.
 
Nie, odpowiadając na pytanie. Tarcie = zużycie, olej je minimalizuje, ale nie eliminuje. Poza tym na zużycie wpływa także eksploatacja. Ale generalnie jeżeli nie ma błędów konstrukcyjnych, a właściciel to nie Sebek piłujący na zimno do odcinki to silnik spokojnie przeżyje budę. Każdy - od wielkiej V8 do R2 0,9 albo i mniej. Wystarczy spojrzeć ile nabijają taksiarze na zachodzie w nowoczesnych wozach, którzy przecież jakoś specjalnie o te silniki nie dbają.
 
Na Youtube jest test mobil 1 na Mercedesie w211 test miliona km i po milionie rozłożyli silnik i praktycznnie nie było śladów zużycia. Ja myślę że kazdy silnik oczywiście w końcu będzie wymagać remontu. Lecz regularne zmiany i pewny olej są wstanie wydłużyć jego czas eksploatacji znacząco
 
No to co w końcu wpłynęło na minimalne zużycie silnika?
Olej czy częstotliwość jego wymiany?
 
Back
Top