jerseyAdmin
Administrator
- Samochód
- Kia Ceed CD 1.4 T-GDI
Wszyscy znają mój stosunek do dodatków i hamowania silnikiem ale ostatnio przy zakupach OH zacząłem się zastanawiać nad inną kwestią.
Zacząłem zastanawiać się, na ile ma sens stosowanie dodatków ograniczających spalanie czyli głównie tarcie w sumie jeżeli chce się zmniejszyć emisję spalin (wycinacze DPFów mogą przestać się rechotać).
Wiadomo, że realne zmniejszenie spalanie będzie minimalne, w portfelu się tego nie odczuje więc nie liczę nawet na to że zauważę jakieś oszczędności, raczej wprost przeciwnie bo dodatki swoje kosztują. Natomiast długoterminowo nawet zmniejszenie spalania o 0,1 litra/100km da 10 litrów mniej na każde 10000 km czy 100 litrów na 100 tysięcy więc z pkt widzenia trucia siebie i innych jest to już jakieś zmniejszenie.
Do paliwa już dodaję Hybrogen żeby zoptymalizować spalanie właśnie ze względu na ograniczenie emisji, myślę teraz czy nie warto dolewać czegoś do oleju żeby pójść krok dalej.
Alternatywą jest pójście w oleje o wymogach oszczędności jeszcze wyższych niż ACEA C2 chociaż tutaj będzie ciężko bez zmniejszania lepkości SAE bo C5 i C6 chyba nie występują w przyrodzie jako 0W-30.
Wiem, że nie ma tutaj za dużo miłośników ekologii, dla wielu eko i samochody (zwłaszcza eko i olej) to dwie przeciwstawne sprawy i nie da się ich połączyć, ale jeżeli ktoś jest zainteresowany, zapraszam do dyskusji
Zacząłem zastanawiać się, na ile ma sens stosowanie dodatków ograniczających spalanie czyli głównie tarcie w sumie jeżeli chce się zmniejszyć emisję spalin (wycinacze DPFów mogą przestać się rechotać).
Wiadomo, że realne zmniejszenie spalanie będzie minimalne, w portfelu się tego nie odczuje więc nie liczę nawet na to że zauważę jakieś oszczędności, raczej wprost przeciwnie bo dodatki swoje kosztują. Natomiast długoterminowo nawet zmniejszenie spalania o 0,1 litra/100km da 10 litrów mniej na każde 10000 km czy 100 litrów na 100 tysięcy więc z pkt widzenia trucia siebie i innych jest to już jakieś zmniejszenie.
Do paliwa już dodaję Hybrogen żeby zoptymalizować spalanie właśnie ze względu na ograniczenie emisji, myślę teraz czy nie warto dolewać czegoś do oleju żeby pójść krok dalej.
Alternatywą jest pójście w oleje o wymogach oszczędności jeszcze wyższych niż ACEA C2 chociaż tutaj będzie ciężko bez zmniejszania lepkości SAE bo C5 i C6 chyba nie występują w przyrodzie jako 0W-30.
Wiem, że nie ma tutaj za dużo miłośników ekologii, dla wielu eko i samochody (zwłaszcza eko i olej) to dwie przeciwstawne sprawy i nie da się ich połączyć, ale jeżeli ktoś jest zainteresowany, zapraszam do dyskusji