• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Lepkość w niskiej temperaturze.

a1410

Użytkownik
Samochód
Jaguar X350 XJR
Witam Kolegów.
Przeglądam dyskusje pojawiające się pod analizami olejów i tak sobie myślę że to, czy dany olej zmętniał w -25, czy dopiero w -30 stopniach nie ma u nas dzisiaj żadnego znaczenia. Może ma u Norwegów, Kanadyjczyków czy Rosjan, gdzie temperatury zimą potrafią jeszcze spaść grubo poniżej -30, ale nie w Polsce, gdzie w ostatnich kilkunastu latach temperatura bardzo rzadko spadała poniżej -20. Jeżeli jeszcze do tego trzymamy samochody w garażach, to już zupełnie bez znaczenia! U mnie w garażu, w którym stoi kilkanaście samochodów, temperatura ani raz nie spadła poniżej 0 i to już od kilku dobrych lat. W zimie z 2016 roku, gdy przez kilka tygodni panował mróz, który w nocy dochodził czasem nawet do -20, miałem w garażu -2 stopnie.
Dlatego w naszym klimacie dużo ważniejszy jest górny parametr lepkości i dlatego przy ocenach olejów chyba tylko na nim powinniśmy się skupiać, a dolny pomijać bo to, czy olej zgęstnieje w -25 czy -35 nie ma znaczenia.
 
Nasze mrożenie olejów praktycznie odbywa się dla frajdy. To nie ma wpływu na działanie oleju w niskich temperaturach czy olej zmetnieje czy też nie.

Druga sprawa to uruchamianie zimnego silnika ma największy udział procentowy w jego zużyciu i wcale nie chodzi tu o temperatury -30st. Nie można przedstawić zero jedynkowo tylko trzeba zawrzeć kompromis.
 
Tym kompromisem są dwie cyfry z przodu: 5 oraz 10. Oleje o tych dolnych lepkościach są idealne dla naszej strefy klimatycznej.
 
No to chyba też zależy, bo przecież inną lepkość kinematyczną załóżmy w -20 stopniach będzie miał olej 10w60 niż 10w30. Czy się mylę?
 
Wg Saej300 nie powinno być istotnej różnicy. Ale- te testy mają pół wieku i chodzi w nich o to, by w ogóle rozrusznik zakręcił silnikiem, a następnie by pompa podała olej do magistrali (w zamyśle na panewki). Dzisiaj oczywiście nie ma z tym problemów, ale ważne jest, czy ciśnienie pojawi się na układach zmiennych faz rozrządu, napinaczach łańcucha itd. I tu można mieć 2 oleje 5W30, które zupełnie inaczej zachowują się w zimowych temperaturach. Na jednym silnik będzie palił jak w lecie, na drugim coś tam będzie tłukło kilka(naście) sekund. A test pompowalności SAE przechodzą identycznie.
 
Dla mnie mnie różnice o których pisze @a1410 są mało istotne; ja po prosty przyjmuje że olej 0w20 szybciej po rozruchu zapewni optymalne smarowania niż 5w40 i to w średniorocznej temp panującej w naszej strefie klimatycznej. Oczywiście im niższa temp tym korzyści większe.
 
szybciej po rozruchu zapewni optymalne smarowania niż 5w40 i to w średniorocznej temp panującej w naszej strefie klimatycznej.
Ale co to znaczy? Bo jeśli chodzi o to, kiedy olej dotrze do panewek - to niestety będzie to dokładnie w tym samym momencie, ponieważ wydatek pompy zębatej nie zależy od lepkości. Mówiąc prościej - pierwszy litr oleju zostanie wtłoczony do magistrali dokładnie po tym samym czasie od rozruchu.
Post automatically merged:

Natomiast jeśli chodzi o to, przy jakiej temperaturze olej ma być bez zakłóceń zassany przez pompę z miski - to wg J300 i ich modelu lepkościomierza dla 0W20 będzie to -40, a dla 5W40 -35. Z drugiej strony jakoś paliłem komunistycznego fiata w podobnych temperaturach na mineralnych selektolach.
 
Dla mnie są 2 istotne kwestie. Olej mający dużo niższą temperaturę płynięcia, lepsze ccs i mrv zapewnia większy margines bezpieczeństwa a jak słusznie zauważył Soszo takie zimne starty mają największy udział w zużyciu silnika o czym chyba mało kto pamięta bo każdy się martwi, ze 0W20 to "woda" i nie zapewni smarowania w wysokich temperaturach za to dużo osób jest przekonana, że 10W40 zdecydowanie lepiej chroni. Druga kwestia to nagrzewanie. "Gęstszy" olej nie tylko przy rozruchu zapewnia gorsze smarowanie ale również podczas fazy rozgrzewania zwłaszcza tej bardzo wczesnej co jest istotne m,in dla pracy turbosprężarki. Trudno też mówić o "naszej strefie klimatycznej" bo nawet w tej naszej strefie mogą zdarzyć się i temperatury -40 stopni. Kilka lat temu zdarzało mi się uruchamiać auto gdy termometr pokazywał -39. I nawet jeśli te kilka stopni oszukiwał to temperatury niższe niż -30 sa jak najbardziej możliwe. Tak naprawdę każdy przypadek jest inny bo jak ktoś auto garażuje w ocieplanym garażu i nie jeżdzi w żadne góry to jest zupełnie inna sytuacja niż ktoś kto np. na ferie jedzie wysoko w góry. Paradoksalnie globalne ocieplenie powoduje nie tylko wzrosty temperatur ale tez anomalia pogodowe w tym gwałtowne i bardzo mocne spadki temperatur czego wiekszosc osób w ogóle nie wiąże z globalnym ocieplaniem. Dobre parametry "zimowe" często też mówią o jakości zastosowanych baz olejowych choć wiele zależy od samej charakterystyki danego oleju.
 
udział w zużyciu silnika o czym chyba mało kto pamięta bo każdy się martwi, ze 0W20 to "woda" i nie zapewni smarowania w wysokich temperaturach za to dużo osób jest przekonana, że 10W40 zdecydowanie lepiej chroni.
Jest różnica między przyspieszonym zużyciem, a awarią. Gdy lepkość jest za mała, to nagle w letni dzień na autostradzie dojdzie to tarcia granicznego, węzeł łożyskowy się przegrzeje, luz skasuje i cyk - nie ma silnika.

No i zawsze mi sie przypominaja te wszystkie Toyoty na kontraktach serwisowych z 15W40 (pomimo 0W16 w instrukcji), gdzie po 200 000 panewki jak nowe, więc gdzie to:

takie zimne starty mają największy udział w zużyciu silnika
 
Last edited:
A ile tych zimnych startów było przez te 200000km w aucie na kontrakcie? Skąd wiesz jak wyglądają panewki? Padło coś innego , że trzeba było zaglądać do silnika? 😉
 
Last edited:
Jest różnica między przyspieszonym zużyciem, a awarią. Gdy lepkość jest za mała, to nagle w letni dzień na autostradzie dojdzie to tarcia granicznego, węzeł łożyskowy się przegrzeje, luz skasuje i cyk - nie ma silnika.

No i zawsze mi sie przypominaja te wszystkie Toyoty na kontraktach serwisowych z 15W40 (pomimo 0W16 w instrukcji), gdzie po 200 000 panewki jak nowe, więc gdzie to:
Aby osiągnąć tarcie graniczne to się w cywilnym użytkowaniu trzeba bardzo postarać i bardzo mocno nie trafić z lepkością. Co do Toyoty to słyszałem o dużej flocie na 10W40 i po ok. 100 tys. zaczęły się problemy najpierw w pojedynczych egzemplarzach a potem im bliżej 200 tys. tych problemów było więcej i finalnie zapadła decyzja na przejęcie na 5W30. Poza tym to, że ktoś przejechał 200 tys. na 15W40 (nie wiem czy nie przesadziłeś i czy nie chodziło o 10W40 bo 15W40 to zwykle nawet serwis Toyoty nie ma) to nie jest dowód na to, że to jest ok. Bo po pierwsze trzeba by zbadać dokładnie w jakim stanie był silnik po tych 200 tys, jakie były warunki użytkowania itd. A poza tym 200 ty. to żaden wyczyn 90% aut w Polsce ma ponad 200 tys.
 
@MC Subi ; z moje perspektywy Ty masz bardzo specyficzny sposób eksploatacji samochodu: pusta autostrada i gaz do dechy przez kilkadziesiąt kilometrów. Mi się to praktycznie nie zdążą więc nie biorę tego pod uwagę ;)
 
Ja Toyoty w życiu nie miałem, natomiast widziałem rozebrane silniki po kontrakcie serwisowym na 15W40. Wszystkie panewki, wał i wałek rozrządu jak nowy i o dziwo w silniku czysto, a przebiegi ponad 2 stówy. Natomiast przyczyną serwisu była wymiana tłoków z powodu zaklejonych trwale i płukankoodpornie pierścieni olejowych.
 
Mówiąc prościej - pierwszy litr oleju zostanie wtłoczony do magistrali dokładnie po tym samym czasie od rozruchu
To widać żyje w błędzie.
Dana ilość oleju przepływa przez pompę i napotyka na kryzę. Wytwarza się ciśnienie z reguły za wysokie więc część oleju trafia z powrotem do miski. Tylko czy wraca taka sama ilość oleju nie zależnie od lepkości?
 
@tomekevo
Zimne starty są niekorzystne niezależnie od lepkości oleju smarującego silnik. Natomiast, jak słusznie zauważył Subi, gdy lepkość jest za niska to podczas szybkiej jazdy w upale autostradą można ubić najlepszy silnik. Ja również z dzieciństwa pamiętam mrozy trzydziestoparostopniowe i pamiętam też, że benzynowe Warszawy, Fiaty 125p, czy maluchy bezproblemowo startowały w tych mrozach i jakoś żaden się nie zatarł, a wszystkie miały pozalewane mineralne Selektole, często nie 10W/30 ale 20w/40, bo taki udało się kupić.
Jednak coraz częściej mamy do czynienia z ponad 30-stopniowymi upałami i nie mrozy ale upały to będzie raczej nasza przyszłość, więc lepszym rozwiązaniem będzie górna cyfra 40, a jeżeli ktoś często korzysta z mocy swojego silnika i lubi przycisnąć to nawet 50, natomiast czy na dole będzie 5 czy 10 nie zrobi to silnikowi żadnej różnicy.
 
Przykład z czasów minionych jest bardzo trafny. Jak silnik zrobił 100kkm bez remontu to już był sukces. Jest gdzieś na forum zamieszczony film jak Lada startuje przy -24st na 15W40. Ma założoną miskę olejową i pokrywę zaworów z poliwęglanu żeby można było sobie popatrzeć 😉
 
napotyka na kryzę.
Ale nie napotyka, magistrala ma zapas wydajności i z powodu ryzyka osadów i z powodu oszczędności energii.
Jak silnik zrobił 100kkm bez remontu to już był sukces
Z powodu jakości materiałów i setek zgód na odstępstwo. Jakoś Fiat na eksport robił w GB 2 stówy, czyli przebieg dla współczesnych stellantisów na 0W20 osiągalny na 3 komplecie panewek:)
 
Z powodu jakości materiałów i setek zgód na odstępstwo.:)
Dokładnie tak! Olej w PF125p powinno się zmieniać co max 10 tys, a zmieniało się wtedy, jak udało się go kupić. Zawory też należało wyregulować co 10 tys, ale wielu tego nie robiło, podobnie jak czyszczenia odśrodkowego filtra oleju, który powinien być wyczyszczony co 30 tys. a bywało, że silnik bez tej czynności i stówkę zrobił. Mimo tego Fiat mojego ojca zrobił ok. 150 tys i to bez remontu silnika.
 
Pierwsze tyle robiły i w Polsce. Potem fiatowskie 2.0 też w polonezach bez problemu robiły 2 stówki na selektolach.
Do tych problemów dodałbym jakość żółtej- na ulicy wszystkie silniki dzwoniły z racji zbyt niskiej liczby oktanowej i nie równej, praktycznie co tankowanie trzeba było kręcić oktsnolesektorem. A przy wale na 3 łożyskach detonacje szybko kończyły panewki.
 
Pełna zgoda. Sowiecke Łady miały wał podparty na 5 łożyskach i były bardziej odporne na paliwo kiepskiej jakości, dlatego wytrzymywały wyższe przebiegi międzynaprawcze
 
Back
Top