• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Olej a pora roku

Misiek

Użytkownik
Samochód
Opel omega 3.0
Witam serdecznie,
Pytanie w sumie krótkie i zwięzłe:
Zakładamy, że wszystko jest sprawne, cacy i wgl.
Czy temperatura dodatnia( chodzi głównie o lato) ma wpływ na to, żeby np. unikać oleju w20/30 na rzecz w30/40/50? Większość samochodów ma wymienniki ciepła dla oleju i czy warto kombinować i zmieniać na wyższą lepkość czy to zamierzchłe czasy polonezów.
Pozdrawiam
 
De facto, sam już podsunałeś odpowiedź.
Przy sprawnym zespole napędowym, który dzięki zastosowanym rozwiązanim utrzymuje stabilnie (w pewnych widełkach) temperaturę pracy oleju, masz odpowiedź.
Jeśli charakterystyka jazdy i eksploatacji w letnim okresie nie ulega diametralnej zmianie i nie narusza tej równowagi, to jak wyżej.

W innym przypadku, weryfikacja parametrów i ewentualna korekta może mieć sens.
 
Nie ma żadnego znaczenie jeżeli auto jest przystosowane do danej lepkości i jak zostało napisane wyżej - charakter jazdy i jej warunki jeżeli są takie same.
 
Manual przewiduje jazdę CAŁY rok na lepkości 0W20 - jeździmy
Manual nie przewiduje jazdy cały rok na lepkości 0W20 -nie jeździmy.

Tyle w temacie.
 
Niższa lepkość "na ciepło" typu 0w30 0w20 zapewnia większy przeplyw oleju w czasie największych upałów i przy największym obciążeniu silnika co poprawia chłodzenie w najcieplejszych punktach przy ustalonym ciśnieniu 4.0 bar lub niższych w eko jednostkach.
 
Przydał by się przycisk autodestrukcji jak we wszystkich ......inatorach doktora Heiza Dundersztyca ;)
 
Panowie, mam taką rozkminę, którą zostawię tu, bo nie chciałem tworzyć nowego wątku.

Wersja dla leniwych: Skąd mógł wziąć się nagły pobór oleju w trasie po 4-miesięcznym zamulaniu w mieście w silniku, który oleju nie bierze?

Wersja rozszerzona:
W zeszłym roku w wakacje regenerowałem turbinę, było bardzo dużo dymu i bardzo mało oleju ;) Na nowej turbinie zrobiłem około 3k km ze zdecydowaną przewagą autostrad oraz krajówek, oleju nie wziął nic. Przyszła jesień i ze względu na zamieszanie z powiększeniem rodziny oraz porę roku, między listopadem a marcem w ogóle nie ruszałem się poza miasto, gdzie niedogrzany silnik robił wyłącznie krótkie dystanse w gęstym ruchu do pracy + po przysłowiowe bułki, do 6km w jedną stronę. W takich warunkach zrobiłem tysiąc kilometrów, stan na bagnecie nadal bez zmian. W marcu wybrałem się w niezbyt daleką, ale trasę, autostrada + ekspresówki - zostało zrobione nieco powyżej 300km. Po tej wyprawie bagnet po raz pierwszy pokazał inny stan niż przez ostatnie parę tysięcy km. Dolałem ok. 100ml, by wróciło do poprzedniego poziomu. Teraz trzyma poziom, tyle że zrobiłem kilometrów tyle co nic.

Moje hipotezy:
1. Bezpośredni wtrysk plus mordercze warunki pracy dla silnika oraz pora roku, sprawiły, że silnik dolał sobie benzyny, która odparowała. Tylko dlaczego przed marcem nie obserwowałem wzrostu poziomu na bagnecie?
2. Już fabrycznie mało lepki olej (Eurol Fortence 5w30) mordowany całą zimę w mieście zdążył się zdegradować i zejść z klasą lepkości w dół, przez co zaczął się "przeciskać" tu i ówdzie podczas prędkości autostradowych, mimo że jak był świeży tego nie robił.
3. Regeneracja turbiny okazała się fuszerą i znów zaczyna klękać :rolleyes:

Skłaniam się raczej, że to kombo punktów 1 i 2, ale chętnie poczytam wypowiedzi mądrych ludzi :)
 
Mam bezpośredni wtrysk, więc się wypowiem. Dolewać chyba nie dolewa u mnie, benzyną nie czuć oleju (wiem, wiem, słaby test) aczkolwiek u siebie zauważyłem, że w porze wiosennej i letniej oleju bierze mniej, jeżdżę głównie w mieście, z obrotów korzystam tylko po zagrzaniu i mimo to zużycie oscyluje w okolicy 250ml/1500km, w trasie zużycie jest 250ml/2500-3000km. Może u Ciebie jest podobnie, nawet taki temat już tu zakładałem na forum ;-)
 
To dlaczego nie wzrastał poziom przed odparowaniem? Ubywało tyle samo co przybywało?
 
Regeneracja turbiny okazała się fuszerą i znów zaczyna klękać
Ja się kiedyś dowiedziałem, że porządna regeneracja turbiny jest tylko troszkę tańsza od kupienia nowej...
 
Niższa lepkość "na ciepło" typu 0w30 0w20 zapewnia większy przeplyw oleju w czasie największych upałów i przy największym obciążeniu silnika co poprawia chłodzenie w najcieplejszych punktach przy ustalonym ciśnieniu 4.0 bar lub niższych w eko jednostkach.
Jest to istotne dla silników turbo, gdzie przewody smarowania turbosprężarki mają mały przekrój i bardziej lepki olej mógłby w nich przegrzewać się i prowadzić do zatykania (1.6 HDI).
 
Jak spuszczam olej z silników, to ma ok. 50 st. C. Używam 5W40 i on jest już bardzo "wodnisty" i przy takiej temp. To do dopiero w tem 90 - 100 st... Poza tym patrząc na wykresy pokazujące jak zmienia się lepkość ze wzrostem temp. to w temp. roboczej oleju czyli ok. 100 st. oleju 5W40 nie odbiega bardzo od np. 5W30. Są na tym forum dostępne takie wykresy. Dodając do tego ciśnienie w magistrali olejowej, to taki 5W40 czy 10W40, czy nawet 5W50, w tem. roboczej wciśnie się w każdą dziurkę (upssss... ale wyszło).
Coraz bardziej skłaniam się ku teorii, że oleje o obniżonej lepkości wysokotemperaturowej opracowano po to by poprawić fabryce normy emisji i zadowolić różnych eko-oszołomów, poza tym nowa paleta olejów, nowe wyższe ceny... Klient ma poczucie, że robi coś dla środowiska... jest super, no same korzyści Panie ;)
 
Głównie dlatego, ale kto powiedział że dobra zupa musi być gęsta
 
A co mnie obchodzi temperatura na zewnątrz jak temperatura oleju zawsze ma ok 100°C - silnik posiada układ chłodzenia.
 
@luckyboy
U mnie temperatura oleju potrafi dojść do ok 110 st, rekord był w upał po górskich serpentynach i wtedy miał 115-117.
 
W serpentynach górskich w CRO miałem przy +40 , na maxidocie ok. 120 - 121C (czujnik jest w misce), generalnie auto dostało po tyłku na takich wycieczkach. Potem zrobiłem UOA - jest w dziale analiz, lepkość 0w30. Nie rozgraniczam lepkości oleju na zimę czy lato. Tak było kiedyś może w zeszłym wieku i olejach mineralnych, obecnie technologia olejowa spokojnie pozwala na całosezonowe używanie jednej lepkości.
 
Nie na darmo producenci olejów nazywają swoje produkty ''wielosezonowe.''
 
To mam takie pytanie, czy olej 0w20 stosowany zgodnie z zaleceniami producenta (jako wielosezonowy) będzie należycie chronił silnik w upalne lato podczas jazdy przez kilka set kilometrów z prędkościami autostradowymi? Może grozić zerwaniem filmu olejowego czy absolutnie nie ma takiej obawy że zabraknie lepkości w pewnej chwili?
 
Back
Top