• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Czy nizsza cena srodka smarnego jest oznaka slabszej jakosci ?

Michal126

Użytkownik
Samochód
Fiat 126p 1997
Binas96 napisał:
Tylko czy PAO aż tak potrzebne jest do tego.silnika ?
Max Life,.Shell, Lotos i ogień

A po co ma kupować szajs w cenie dobrego oleju? Takie oszczędności to się robi jak ktoś koniecznie chce, a nie jak i tak mu nie żal 150 zł za dobry olej.
 
Ten Pan do moich postów ma zazwyczaj najwięcej do powiedzenia
 
cytrynowiec napisał:
Te oleje to szajs? Gdzie ,w którym miejscu?

Też się zastanawiam, zwłaszcza nowina o tym że Shell i Valvoline to szajs mnie zaskoczyła. Ale LOTOS też złym olejem nie jest przecież, zwłaszcza w stosunku cena/jakość.

W Polsce panuje jakieś dziwne podejście że jak coś tanie, popularne (a bogowie chrońcie jedno i drugie) to szajs, chłam i pasztetowa z MOM. A jak na dodatek polskie, to już chiński olej z rynsztoka. Tylko niszowe i drogie, im bardziej tym lepiej, produkty są dobre.
 
Niestety taka jest polska mentalnosc, na przykladzie sytuacji w Niemczech, jest zupelnie inaczej. Krajowe produkty sa bardzo doceniane.
 
Re: A4B5 1.9 AHU - PMO vs MEGUIN 5W40

[mention]jerseyAdmin[/mention] Trochę masz racji a trochę nie.
Znaczna cena oleju to "koszty marketingowe" (np. Castrol).. więc jego cena często jest mocno nieadekwatna do jakości.
Silnik (w zwykłym samochodzie dla przysłowiowego Kowalskiego) jest na tyle odpornym tworem, że nawet tani olej przy niedużych rocznych przebiegach, łagodnym traktowaniu i wymianie raz do roku sprawi, że silnik będzie pracował latami.

.. a jak się popsuje po 300 czy 400k km ?
Kogo to już obchodzi. Auto jest najczęściej u 3 czy 5 właściciela.

Jak weźmiesz ciężarówkę, to przebieg 500k km jest dramatem, bo założenie jest "nie mniej niż milion" bez poważnej awarii.
Tam słabe jakościowo oleje są zwyczajnie nieopłacalne.


Czy oleje są tanie ?
Lotos to jakieś 20 PLN za 1 litr. Skoro cena bardzo dobrego Amsoila 5/30 to około 50 PLN za litr... różnica to jakieś 150 PLN na jedną wymianę (średnio).
Czy warto ? Niech każdy sam odpowie względem auta jakie posiada ;)

PS
Dlaczego do swojego silnika nie zalałeś Lotosu po 20 PLN za litr ? ;)
 
Nie.
Temat do zamknięcia. :D
Żart oczywiście.
Żart że do zamkniecia.
Ale z tym, że nie idzie to w parze to chyba wszyscy wiemy.
 
[mention]hexx[/mention] Wiem, ze Ty czesto polecasz oleje amerykanskie. Ale ja jestem zdania, ze nie trzeba duzo wydac za dobry olej. Europejscy producenci takze maja dobre produkty, gdzie stosunek ceny do jakosci jest na wysokim poziomie. Chociaz osobiscie fanem polskich olejow nie jestem, lecz nie mam absolutnie nic przeciwko jezeli ktos je poleca na forum. I tutaj na forum bedziemy polecac roznych producentow, uwzgledniajac wiele czynnikow na wybor srodka smarnego.
 
hexx napisał:
Lotos to jakieś 20 PLN za 1 litr

to już drogo jak za Lotosa [;
Michal126 napisał:
A po co ma kupować szajs w cenie dobrego oleju? Takie oszczędności to się robi jak ktoś koniecznie chce, a nie jak i tak mu nie żal 150 zł za dobry olej.

Ja sobie Valvoline Max Life bardzo chwalę, a robię na nim w obecnym samochodzie drugą "dwudziestkę" przebiegu. Poprzednie auto zrobiło na nim 70 tysięcy i po zdjęciu pokrywy było czyściuteńko i olej spisywał się rewelacyjnie w każdych warunkach.

90% samochodów cywilnych świetnie poradzi sobie na HC spełniającym wymagania i o odpowiedniej lepkości. Doczekaliśmy czasów, kiedy produkty są robione co raz lepsze, ponieważ rośnie świadomość i wymagania. Co do olejów niszowych, dobrym przykładem tego, że nie zawsze to co bardziej niszowe jest dobre, może być Mannol.
 
poziom1989 napisał:
@hexx Wiem, ze Ty czesto polecasz oleje amerykanskie.
.. albo ciężarówkowe do diesla ;)

A poważniej
Swojemu ojcu do Passata B5FL z silnikiem 2.0 115KM kupowałem jakiś tani 5/40.
Z jego jazdą i jego przebiegami rocznymi.. wystarczał aż nad to.
Więc każdemu według potrzeb :)
 
Zapomnialem dodac, ze sam kupuje olej, ktorego litr kosztuje w przeliczeniu (uwzgledniajac aktualny kurs) na zl dokladnie 22,60 zl, oczywiscie w pojemniku 5-cio litrowym (1 litr 27,77 zl), takze min. taniej. I jest to olej 100% PAO, wiec kupuje "Scheiß" ? Bo jest tani.

I jak @[mention]Zielony34[/mention] napisal, te wspolczesne oleje bazujace na III-ciej grupie tzn. GTL, sa aktualnie bardzo dobrej jakosci i czesto to powtarzamy na forum, maja z reguly nowoczesne pakiety dodatkow, a o tym czesto zapominamy, nie tylko baza olejowa jest istotna.
 
Jest sporo tanich i dobrych produktów. Jeżeli ktoś nie chce wydawać dużych kwot znajdzie coś za niedużą kasę co będzie w 100% wystarczające.
Marki "egzotyczne" często bardzo polecane po analizach okazywało się że nie są wcale takie super , a kosztują x2.
 
Nie zapominajny rowniez, ze na cene produktu wplywa takze marketing itp.
 
Re: A4B5 1.9 AHU - PMO vs MEGUIN 5W40

hexx napisał:
Dlaczego do swojego silnika nie zalałeś Lotosu po 20 PLN za litr ? ;)

Bo Lotos nie ma w ofercie 0W-30 ACEA C2 / API SN? Orlen ma w serii Pro, po 70 złotych za litr. Jakby były odpowiednie oleje w seriach Quazar albo Max-Expert to bym nie miał oporów przed zalewaniem takich. Pierwszy olej jaki wlałem do Kijanki wyszedł mnie w okolicach 25 złotych za litr. Drugi był dwa raz droższy, teraz zaczynam myśleć co by tu zalać bo we wrześniu dobiję do czasu kolejnej wymiany i obok Totala postawiłem sobie Mitasu do wyboru. Jeden po ~120 złotych za 5 litrów, drugi za 250.
 
Dlatego dla mnie kluczem jest częsta wymiana :D
Jak sprawdzi sie Lotos to nie widze sensu lania cud siuwaxów za 150 zł + . I tak wymiana co roku więc ten Lotos w drugim aucie jak przejedzie 5 tyś km będzie wspaniale :D
Przy okazji silnik wyplukam martwi mnie tylko ilość ZDDP w tym oleju
 
Dla mnie osobiści najważniejszym kryterium jest stosunek cena/jakość. Każdy przypadek należy jednak rozpatrywać indywidualnie bo czasami wysokiej jakości produkt "lepszej" marki nie musi być dużo droższy od bardziej "standardowego" produktu a różnica w jakości może być odczuwalna.
Osobiście wolę zapłacić 2 czy 3 razy w roku kilkadziesiąt złotych więcej za lepszy produkt bo przy całości kosztów zakupu i eksploatacji pojazdu jest to kwota można powiedzieć marginalna. Ale oczekuje jednocześnie, że ten produkt będzie faktycznie lepszy bo droższy nie zawsze znaczy lepszy.
Nakłady na marketing i popularność marki powodują, że ceny produktów takich marek rosną nieproporcjonalnie do jakości. Wystarczy popatrzeć na ceny Castrola czy Liqui Moly. LM top tec 4200 kosztuje już ponad 200,00 zł ( a nawet dużo więcej). Czy to jest dobry olej? Tak. Czy zapłaciłbym za niego tyle. Na pewno nie bo za mniej więcej połowę tej kwoty mam nie gorsze produkty (Specol, Texaco, Total) a chyba pod każdym względem lepszego Eurola FS mam wyraźnie taniej. Castrol z 504/507, który jest w mojej opinii typowym średniakiem też kosztuje niemało (ok. 170 -200 zł) ale sprzedaje się jak świeże bułeczki bo dla wielu osób jest to najlepszy olej i do tego jest zalecany przez producenta.
Z drugiej strony wielu Klientów woli zapłacić dużo więcej za Millersa czy Penrite i mieć pewność, że mają może nie wybitny ale dobry czy bardzo dobry olej a w przypadku tańszych i bardziej popularnych produktów często nie ma gwarancji stałości parametrów i określonej wysokiej jakości.
Mam sporą grupę Klientów, którzy zaczęli stosować produkty marek premium po tym jak "przejechali się" właśnie na tanich lub niekoniecznie tanich ale popularnych markach (od syfu do zatarcia silnika). Na ile ich kłopoty wynikały z jakości środka smarnego a na ile z innych przyczyn to już osobna sprawa jednak jak ktoś po serwisowym oleju miał syf, przytarte panewki albo wałki a po zmianie na "lepsza markę" zero problemów przez dłuższy czas to nie ma się co dziwić, ze kupi droższy olej i nawet nie chce słyszeć o niczym tanim i często nawet nie ma sensu namawiać go na tańszy ale nie gorszy jakościowo zamiennik.
 
Primo, oleje te spełniają normy i mają aprobaty czesto oficjalne, secundo analizy pokazują że mają dobre pakiety dodatków, bazowo też nie jest źle bo HC III/III+ a nie I/II grupa.
Oczywiście że są produkty lepsze pakietowo czy bazowo, ale to nie znaczy że te z niższego poziomu to szajs.
 
jerseyAdmin napisał:
cytrynowiec napisał:
Te oleje to szajs? Gdzie ,w którym miejscu?

Też się zastanawiam, zwłaszcza nowina o tym że Shell i Valvoline to szajs mnie zaskoczyła. Ale LOTOS też złym olejem nie jest przecież, zwłaszcza w stosunku cena/jakość.

W Polsce panuje jakieś dziwne podejście że jak coś tanie, popularne (a bogowie chrońcie jedno i drugie) to szajs, chłam i pasztetowa z MOM. A jak na dodatek polskie, to już chiński olej z rynsztoka. Tylko niszowe i drogie, im bardziej tym lepiej, produkty są dobre.

poziom1989 napisał:
Zapomnialem dodac, ze sam kupuje olej, ktorego litr kosztuje w przeliczeniu (uwzgledniajac aktualny kurs) na zl dokladnie 22,60 zl, oczywiscie w pojemniku 5-cio litrowym (1 litr 27,77 zl), takze min. taniej. I jest to olej 100% PAO, wiec kupuje "Scheiß" ? Bo jest tani.

No i właśnie tego Meguina miałem na myśli pytając (retorycznie), po co kupować szajs w cenie dobrego oleju, gdzie dobrym olejem jest ten Meguin właśnie. Ten olej ma bardzo wysokiej jakości bazę, wysokiej jakości pakiet dodatków, bardzo dobre parametry niskotemperaturowe, wysoką HTHS i ogólnie wszystko, co zapewni kompletnie wystarczający poziom ochrony klasycznym silnikom benzynowym czy silnikom diesla bez DPF/FAP, przy rozsądnych interwałach oczywiście. I przede wszystkim jest bardzo sprawdzony, przebadany z każdej strony i w każdym zastosowaniu.

Jeśli chodzi o Shella, to ja się generalnie zgadzam, że to producent z doskonałym know-how i w klasie ekonomicznej nie ma sobie równych. Ale np. Helix Ultra 5W40 jednak nie dorównuje w przywołanych wyżej kwestiach Meguinowi. I mówię o parametrach jakościowych samych olejów, nie relacji między jakością, ceną zakupu i konkretnym zastosowaniem. Tutaj można dojść do różnych wniosków, bo jest po prostu więcej zmiennych.

Ja protestuję po prostu przeciwko takiej urawniłowce, którą nieraz tutaj czytam. Człowiek chce kupić olej x za kwotę y, a poleca mu się olej z za kwotę y*0,8, jako niby ekwiwalentny, chociaż to bzdura. I ten, kto to pisze, nie wspiera się żadnymi empirycznymi danymi, ale jednocześnie jest bardzo przekonany o słuszności swojej rady.

Osobiście mam podejście takie, że nie kupuję czegoś co "i tak wytrzyma", tylko w jakichś tam kryteriach finansowych najlepsze. I nieważne, że Penrite HPR5 w Maluchu (celowo bez PAO, za to z bardzo wysoką zawartością ZDDP) spuszczony po 3 tys. km jest jeszcze pewnie całkiem dobry i w ogóle to szkoda kasy, jak zamiast 160 zł mógłbym zapłacić 80 zł za jakiegoś Orlena i też by był całkiem dobry podczas spuszczania. Ja po prostu pozwalam sobie na wydanie 160 zł za bańkę oleju raz na dwa lata i taki kupuję. Wielu postępuje tak jak ja i nie ma co ich przekonywać do oszczędzania na siłę. To są wydatki, które i tak giną w ogóle wydatków na eksploatację pojazdu, na czele z tymi na paliwo. A jak do tego człowiek ma się dobrze czuć z tymi wydanymi pieniędzmi? Jego sprawa! Nie ma wtedy sensu implementować u niego tego oszczędnego podejścia, skoro tamtego zadowala jego własne.

Mam nadzieję, że już wszystko jest jasne. ;)
 
Ale tu nie chodzi tylko o Ciebie , ale też o innych również świadomych ludzi którzy chcą mieć coś dobrego za niedużą kasę.
Dlaczego co dwa lata ?
 
Back
Top