jerseyAdmin napisał:
cytrynowiec napisał:
Te oleje to szajs? Gdzie ,w którym miejscu?
Też się zastanawiam, zwłaszcza nowina o tym że Shell i Valvoline to szajs mnie zaskoczyła. Ale LOTOS też złym olejem nie jest przecież, zwłaszcza w stosunku cena/jakość.
W Polsce panuje jakieś dziwne podejście że jak coś tanie, popularne (a bogowie chrońcie jedno i drugie) to szajs, chłam i pasztetowa z MOM. A jak na dodatek polskie, to już chiński olej z rynsztoka. Tylko niszowe i drogie, im bardziej tym lepiej, produkty są dobre.
poziom1989 napisał:
Zapomnialem dodac, ze sam kupuje olej, ktorego litr kosztuje w przeliczeniu (uwzgledniajac aktualny kurs) na zl dokladnie 22,60 zl, oczywiscie w pojemniku 5-cio litrowym (1 litr 27,77 zl), takze min. taniej. I jest to olej 100% PAO, wiec kupuje "Scheiß" ? Bo jest tani.
No i właśnie tego Meguina miałem na myśli pytając (retorycznie), po co kupować szajs w cenie dobrego oleju, gdzie dobrym olejem jest ten Meguin właśnie. Ten olej ma bardzo wysokiej jakości bazę, wysokiej jakości pakiet dodatków, bardzo dobre parametry niskotemperaturowe, wysoką HTHS i ogólnie wszystko, co zapewni kompletnie wystarczający poziom ochrony klasycznym silnikom benzynowym czy silnikom diesla bez DPF/FAP, przy rozsądnych interwałach oczywiście. I przede wszystkim jest bardzo sprawdzony, przebadany z każdej strony i w każdym zastosowaniu.
Jeśli chodzi o Shella, to ja się generalnie zgadzam, że to producent z doskonałym know-how i w klasie ekonomicznej nie ma sobie równych. Ale np. Helix Ultra 5W40 jednak nie dorównuje w przywołanych wyżej kwestiach Meguinowi. I mówię o parametrach jakościowych samych olejów, nie relacji między jakością, ceną zakupu i konkretnym zastosowaniem. Tutaj można dojść do różnych wniosków, bo jest po prostu więcej zmiennych.
Ja protestuję po prostu przeciwko takiej urawniłowce, którą nieraz tutaj czytam. Człowiek chce kupić olej x za kwotę y, a poleca mu się olej z za kwotę y*0,8, jako niby ekwiwalentny, chociaż to bzdura. I ten, kto to pisze, nie wspiera się żadnymi empirycznymi danymi, ale jednocześnie jest bardzo przekonany o słuszności swojej rady.
Osobiście mam podejście takie, że nie kupuję czegoś co "i tak wytrzyma", tylko w jakichś tam kryteriach finansowych najlepsze. I nieważne, że Penrite HPR5 w Maluchu (celowo bez PAO, za to z bardzo wysoką zawartością ZDDP) spuszczony po 3 tys. km jest jeszcze pewnie całkiem dobry i w ogóle to szkoda kasy, jak zamiast 160 zł mógłbym zapłacić 80 zł za jakiegoś Orlena i też by był całkiem dobry podczas spuszczania. Ja po prostu pozwalam sobie na wydanie 160 zł za bańkę oleju raz na dwa lata i taki kupuję. Wielu postępuje tak jak ja i nie ma co ich przekonywać do oszczędzania na siłę. To są wydatki, które i tak giną w ogóle wydatków na eksploatację pojazdu, na czele z tymi na paliwo. A jak do tego człowiek ma się dobrze czuć z tymi wydanymi pieniędzmi? Jego sprawa! Nie ma wtedy sensu implementować u niego tego oszczędnego podejścia, skoro tamtego zadowala jego własne.
Mam nadzieję, że już wszystko jest jasne.