Jest sens dopłacać do filtra węglowego?
Zależy jak leży.
U siebie wymieniam kabinowy dwa razy do roku, na wiosnę i na jesień.
W skodzie mam zwykły, i w sumie zawsze taki wrzucałem,
W Mondeo aktualnie też mam zwykły, wcześniej siedział Mann ten niby z PM2.5,
W-Maxie u rodziców jest węglowy Hengst, a był zwykły.
Do Astry G Coupe np. do systemu Behra węglowych filtrów nie ma w ogóle.
Osobiście, poza tą różnicą, że na węglowym faktycznie czuć mniej smrodów z zewnątrz, większych różnic nie zauważyłem. Dmuchawie lżej, bo klasyczny stawia na pewno mniejsze opory
.
Dla mnie wygląda to tak, że jeżdżąc więcej w mieście - zdecydowanie opłaca się dopłacić do węglowego, po prostu nie czuć spalin, a przynajmniej nie na tyle, żeby było to drażniące.
Jeżdżąc więcej po trasie już nie widzę takiej przewagi weglówek i spokojnie można moim zdaniem pakować klasyczny.
Ja to ogólnie w kwestii wentylacji mam swój rytuał roczny.
-Na wiosnę: wymiana filtra, mycie parownika, granat do odświeżenia układu.
-3 m-ce później: Granat do odświeżenia układu.
-Na jesień: wymiana filtra, mycie parownika, granat do środka.
-3 m-ce później: granat.
W zasadzie raz na kwartał odświeżam klimę, żadnych zapachów dodatkowych w samochodzie nie używam. Po granacie zapach może nie utrzymuje się długo, ale z doświadczenia, przez te 3 miesiące czuć po prostu świeży podmuch z nawiewów
.