@jedrek1980 Takie same obserwacje, moje auta z common railem najlepiej jeżdżą na Vervie testowałem różne paliwa ale finalnie zostaje przy tym, kiedyś miałem 2.5TDI na pompie vp która była awaryjna a mojej nie mogłem zajechać tankując verve więc
@dam9an Ja nic nie zauważyłem. Żadnych zmian. Natomiast mam w baku archoil 6900pmax więc nie jestem obiektywny . Teraz będę lał czystą 95 E10 to zobaczę chociaż wątpie ,że coś się zmieni na minus
Hyundai zwykłe MPI nie ma różnicy, Honda deko więcej pali tego E10, lata tylko w trasie. Mercedes jeszcze w kotle ma E5, więc nie sprawdzone. Dodaję smar 9950 Mannola po każdym tankowaniu.
W Clio zauważyłem zwiększone spalanie o jakieś 0.5l. Musiałbym to zweryfikować przez wyjeżdżanie choćby jednego zbiornika 98, ale jak na razie komputer pokazuje średnie spalanie większe niż zazwyczaj.
C-Max 1.6Ti-VCT różnice w spalaniu, jeżeli występują, to jakieś kosmetyczne, na zbiorniku robił i robi ca. 600km ±50, natomiast sam silnik jakoś zaczął tak przyjemniej pracować, nie tyle akustyka, bo te motory to klekoty straszne, ale przebieg momentu jakoś tak zrobił się przyjemniejszy, bardziej jakby może elastyczny z dołu, trudno to opisać. Ogólnie wcześniej były jakieś błędy m.in. od lambdy i kata, ale dostał aktualizację PCM do najnowszej wersji i jakoś tak się polubił z E10, że w niższym zakresie obrotów radzi sobie na niej lepiej, niż na E5 .
To są moje odczucia, ale różnice wyłapuję, tym bardziej, że jeżdżę nim aktualnie może 2-3 razy w miesiącu.
Ok, tylko ilość alkoholu zmieniła się o 5%, albo i nie, bo to wartości maksymalne. Poza tym, nikt też nie powiedział, że do paliwa nie jest dodawane coś, co jego wartość opałową będzie podnosić. Niestety nie mam już dojścia, żeby coś podpytać, bo koleżanka z petrochemii poszła w farmację.
Sam tak pisałem pół roku temu na tym forum. A potem okazało się, że jest jeszcze fizyka i chemia. Nie wiem, czy to temat zawartości tlenu w paliwiie, czy większy udział wodoru, ale choc silnik turbo trzyma się matematyki, to wolnossący się gruubo wymyka.
1.2 60km w Pandzie jakby palił 0.2-0.4 litra więcej i chyba tylko tyle. 2.0 RFJ 140km pali chyba podobnie, ale po wymianie sondy w zeszłym roku nigdy nie wyskakiwał check, a jakiś miesiąc temu pojawił się błąd P0420, który po wykasowaniu narazie nie wrócił. Żadnych różnic w mocy nie zauważyłem.
Tak mnie teraz naszła myśl w temacie oleju napędowego. Patrząc tutaj, po grupach FB, czy innych forach, bardzo dużo użytkowników szuka magicznego środka do poprawiania smarności ON bo paliwa są teraz "suche", pozbawione siarki.
Norma mówi o smarności do 460um, podglądałem świadectwa na różnych stacjach i chyba tylko zimowe B0 zbliżało się czasami do tego wyniku z wartościami rzędu 400-430um, normalnie paliwa przejściowe i letnie to zazwyczaj wyniki ≤350um, paliwa premium jeszcze ±50um niżej.
Nie widziałem natomiast nigdzie danych, jak parametr smarności wyglądał w paliwach sprzed ery ich odsiarczania. Dysponuje ktoś takimi danymi? Faktycznie różnica w skazie jest aż tak zauważalna, czy jednak to tylko kolejny bzdurny mit, bo FAME i smary syntetyczne doskonale sobie z zastąpieniem siarki poradziły, może wręcz powodując nawet, że smarność ON jest aktualnie lepsza, niż przedtem?
Tak mnie wzięło na przemyślenia, bo skoro paliwa są obecnie o tak kiepskich parametrach, że to podobno przez nie psują się układy CR, to dlaczego stare 20-30 letnie klekoty radzą sobie nadal doskonale?
Oczywiście odpowiedzi się domyślam, bo czymś musi być okupiony fakt, że stare diesle nie wyciągają >100KM z litra spalając tyle samo, albo i więcej niż obecne. Jednakże faktycznie różnica w smarności kiedyś i dziś trochę mnie interesuje
Kiedys mi dziadek opowiadał, ze siarka to byl problem w oleju napedowym w wojsku. Bo siarka właśnie nie smarowała a "tarła". I jego zdaniem, odkąd paliwo jest niskosiarkowe to i problemy, ktore ona powodowała zniknęły. Mogę jutro podpytac, co dokładnie mówi. Może sie myli, nie wiem, nie mi to oceniać.
Za czasów Andorii i Leylandów w podręczniku było napisane, że to właśnie siarka smaruje. Dlaczego to nadal żyje? Jakie tam były ciśnienia wtrysku, pewnie 10 - 20 MPa, dzisiaj śmiech.
Niezwiązana siarka to zło mimo iż jej struktura ma w pewnych sytuacjach właściwości smarne ale na tym się kończy jej „dobroć”
Począwszy od kompatybilności materiałowej (korozja) poprzez trudności obróbki spalin zawierających związki siarki spowodowały usuwanie tego z paliw.
O ekologii nie mówię bo to oczywiste
Jutro posłucham dziadkowych opowieści. Ale na już przypomina mi sie, ze na mrozie siarka tworzyła kryształy i bez mechanicznego czyszczenia układu, pojazd pozostawal w stanie nieuruchamialnym.
Mówimy o czasach, gdy nie można było zobaczyć przez chmurę dymu numeru odjeżdżającego autobusu, a w Tarnobrzegu była kopalnia siarki (rafineria płocka zaczęła oczyszczać ropę z siarki, pokrywając całę krajowe zapotrzebowanie na siarkę z nawiązką).
Z drugiej strony - były próby zasilania odsiarczoną ropą SW680 w kopalniach - i silniki się zatarły po kilku tygodniach.
O kryształach nigdy nie słyszałem, diesle z podgrzewaniem jakimkolwiek (np. Tatry) paliły bez żadnego problemu w -30C, co osobiście w armii na szkoleniu robiłem.
Norma EN 590 mierzy smarowność silników wysokoprężnych w temperaturze 60 stopni. Zacząłem teraz jeździć ze skanerem i sprawdzać temperaturę paliwa. średnio 40 stopni. Zobaczymy oczywiście w upale na autostradzie. Teraz było dużo torów, ale w otaczającym powietrzu nie było więcej niż 20 stopni Celsjusza. ale ogólnie nasze paliwo ma rezerwę niższą niż EN 590, ponieważ W rzeczywistości temperatura paliwa jest niższa
This site uses cookies to help personalise content, tailor your experience and to keep you logged in if you register.
By continuing to use this site, you are consenting to our use of cookies.