Po rozmowie z pewnym bardzo mądrym Forumowiczem (nawet nie zdajemy sobie sprawy, jacy ludzie rejestrują się na Forum!), podsunął mi tezę, że zawartość Fe w tym oleju pochodzi z zanieczyszczenia próbki w Polarisie.
Druga możliwość, to zanieczyszczenie w serwisie, ale nawet moim zdaniem, to mało prawdopodobne (warsztat dorzuci "wiór" żelaza, a te byłyby widoczne nawet gołym okiem).
Jak rozwiązać zagadkę?
No najprościej wysłać drugą próbkę tego oleju na analizę pod kątem Fe.
Jak żelazo "zniknie", winnym jest Polaris, jak nie zniknie, to trzeba sprawdzić taki sam olej z innej butelki.
Innego wyjaśnienia nie ma; można sobie gdybać.
Natomiast taka zawartość Fe w oleju nie powinna mieć negatywnego wpływu na pracę silnika, ale robienie UOA z tego oleju mija się z celem.