Zmienolej
Użytkownik
- Samochód
- Suzuki
Witam,
Chciałem poruszyć dosyć niewygodny i problematyczny temat jakim jest rozbieganie silnika w wyniku zastosowania płukanki.
Ostatnio miałem niechlubną okazję zaobserwować niekontrolowane rozbieganie silnika po zastosowaniu pewnej renomowanej na rynku płukanki w niespełna 10 letnim samochodzie.
Klient pojechał sobie na płukance do domu niespełna 10km. Wiele osób tak robi albo dojeżdzając do serwisu.
Płukanka należała do tych, których producent zaleca wlanie na gorący silnik na ok. 15 minut a następnie na biegu jałowym odczekanie tego czasu i zlanie wszystkiego.
Klientowi udało się szybko opanować silnik mimo że to był automat i go zatrzymać.
Tylko dzięki dobrej znajomości mechaniki i szybkiej reakcji nie doszło do spalenia jak sądzę samochodu.
Silnik dosyć szybko osiągnął tak wysoką temperaturę, że nie było szansy utrzymać plastikowego korka wlewu oleju w dłoniach.
Pytanie do Was.
Czy ktoś słyszał o przypadku kiedy auto w wyniku. zastosowania płukanki wpadło z tzw. rozbieganie ?
Czy może jakiś producent miał taką styczność.
Temat dotyczy właściwie płukanek, które należy zastosować na biegu jałowym na kilkanaście minut.
Są płukanki do jazdy choć i z nimi miałem w ciągu ponad 10 lat kilka problemów a jeden dosyć poważny kiedy w wyniku swojej konsystencji pozaklejała silnik ale i to udało się opanować i oczyścić silnik Subaru.
Niemniej płukanki robią robotę ale należy i zawsze to powtarzam być przygotowany na pewne awaryjne sytuacje i stosować je dokładnie z zaleceniami producenta.
Najadłem się strachu podobnie jak kiedyś zalewając pewien znany renomowany olej do haldexa w miejsce oryginału w Oplu Insigni 2.8 4x4 co o mały włos nie skonczyło się tragedią mimo posiadanych norm i specyfikacji tegoż oleju.
Będę poruszał tematu trudne i problematyczne bo o wielu sprawach wielu nie chce dyskutować.
Jakie macie doświadczenia może słyszeliście o podobnych sytuacjach.
Chciałem poruszyć dosyć niewygodny i problematyczny temat jakim jest rozbieganie silnika w wyniku zastosowania płukanki.
Ostatnio miałem niechlubną okazję zaobserwować niekontrolowane rozbieganie silnika po zastosowaniu pewnej renomowanej na rynku płukanki w niespełna 10 letnim samochodzie.
Klient pojechał sobie na płukance do domu niespełna 10km. Wiele osób tak robi albo dojeżdzając do serwisu.
Płukanka należała do tych, których producent zaleca wlanie na gorący silnik na ok. 15 minut a następnie na biegu jałowym odczekanie tego czasu i zlanie wszystkiego.
Klientowi udało się szybko opanować silnik mimo że to był automat i go zatrzymać.
Tylko dzięki dobrej znajomości mechaniki i szybkiej reakcji nie doszło do spalenia jak sądzę samochodu.
Silnik dosyć szybko osiągnął tak wysoką temperaturę, że nie było szansy utrzymać plastikowego korka wlewu oleju w dłoniach.
Pytanie do Was.
Czy ktoś słyszał o przypadku kiedy auto w wyniku. zastosowania płukanki wpadło z tzw. rozbieganie ?
Czy może jakiś producent miał taką styczność.
Temat dotyczy właściwie płukanek, które należy zastosować na biegu jałowym na kilkanaście minut.
Są płukanki do jazdy choć i z nimi miałem w ciągu ponad 10 lat kilka problemów a jeden dosyć poważny kiedy w wyniku swojej konsystencji pozaklejała silnik ale i to udało się opanować i oczyścić silnik Subaru.
Niemniej płukanki robią robotę ale należy i zawsze to powtarzam być przygotowany na pewne awaryjne sytuacje i stosować je dokładnie z zaleceniami producenta.
Najadłem się strachu podobnie jak kiedyś zalewając pewien znany renomowany olej do haldexa w miejsce oryginału w Oplu Insigni 2.8 4x4 co o mały włos nie skonczyło się tragedią mimo posiadanych norm i specyfikacji tegoż oleju.
Będę poruszał tematu trudne i problematyczne bo o wielu sprawach wielu nie chce dyskutować.
Jakie macie doświadczenia może słyszeliście o podobnych sytuacjach.