@Czartu nie ma takiej możliwości, żeby pracująca maszyna nie wymagała w końcu remontu. Tak, oczywiście że dużo zależy od kultury serwisowej. Nie tyle od samego oleju, bo nie oszukujmy się oleje obecnie są na takim poziomie jakości, że lejąc oleje z pewnych źródeł, to czy zalejesz Orlen za 80 zł, czy Mobila za 180 zł, przy regularnej ich wymianie będzie miało jakiś marginalne znaczenie, myślę że spokojnie mieszczące się w granicach błędu statystycznego. Te oleje z półki premium, moim przynajmniej zdaniem, pokazują swoją wyższość dopiero przy dłuższych interwałach serwisowych.
Dużo zależy od samej konstrukcji jednostki napędowej. Miałem benzyniaka, który przy 600.000km miał wzorowe parametry, mierzona kompresja, a później miał robione pomiary w trakcie rewizji po zgrzewie. Silnik praktycznie ostatnie 300.000km zrobił na Lotosie Synthetic Plus 5W40 i był jeżdżony tak, jak się z prawie 3 litrowej V-ki w czterołapie korzysta, jeździł spkojne trasy po Polsce i Europie, raz-dwa razy w miesiącu dostawał w tyłek na torze i latał bokiem na śniegu.
W pracy swego czasu jeździłem duuużo po kraju Mietkiem Vito 2.7, jak zmieniałem pracę to Mietek miał nalatany już ponad milion km.
Kolega ma firmę świadczącą międzynarodowy przewóz osób, teraz ma jakieś ople i renaulty, które praktycznie nie sygną, mają i po 2mln na blacie, ale już miały robione po kilka razy wtryski, turbiny czy panewki.
Ogólnie jeżeli silnik nie posiada większych błędów konstrukcyjnych i do jego produkcji za bardzo nie wpierdzielali się księgowi, to mechanicznie same jednostki są raczej trudne do wykończenia i w zdecydowanej większości przypadków, zanim sam słupek ulegnie uszkodzeniu, to karoseria lub osprzęt silnika zacznie się sypać na tyle, że przestanie być to ekonomicznie uzasadnione, aby podejmować się naprawy, a samemu słupkowi wystarczy, żeby olej miał regularnie wymieniany, żadnych cudów od samego oleju nie oczekując.
A jeżeli chodzi o zakres obrotów, jeżdżąc benzyniakiem w zakresie 2-3 tys obrotów, zrobisz mu więcej krzywdy niż pożytku. Każdy silnik, czy to bena, czy diesel, czy doładowany, czy atmosferyczny, wymaga przegonienia po całym zakresie obrotów, nie ciągle, ale jednak regularne korzystanie z zakresu ubrotomierza krzywdy mu nie zrobi. Kupując samochód płacisz za cały zakres, nie tylko do 3 tys obrotów