• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Wymiana oleju nie co ilość km, ale ilość rbh?

Zwłaszcza jak się jeździ na ASS😉
 
@szakul czy orientujesz się jaką masz temperaturę oleju automatycznej skrzyni biegów w e60 przy normalnej jeździe?
 
Chciałbym zwrócić Waszą uwagę na pewien fakt, który jak mi się zdaje, wszystkim umyka. Rozumiem potrzebę dbałości o posiadany/e środki transportu jakimi są nasze samochody bo ona jest naturalna - dbamy o wartościowe rzeczy. Ale z uwagi na pewne ostatnie zdarzenie jakie mi się przytrafiło zostałem zmuszony do pewnych przemyśleń.

A mianowicie, że we współczesnych autach normalnie eksploatowanych to nie silnik ma problem z trwałością a nadwozie. W większości konstrukcji prędzej korozja zeżre/uszkodzi nadwozie niż zużyje się silnik.

Tak więc podanie w nadmierną egzaltację nie ma sensu. Jeździć, korzystać z samochodu i wymieniać to co trzeba w rozsądnym czasie zgodnie z zaleceniami, naprawiać to co trzeba aby jeździć bez wypadków. A jak przyjdzie czas - zezłomować. Samochód to i tak, nawet od nowości, to tylko kupa złomu i należy go traktować jak każdą rzecz którą się używa i nie przywiązywać się do niej, ani nie obdarzać "uczuciem". I tyle.
 
Każdy może mieć swoje przemyślenia. Naprawdę zdarzają się auta ze zdrowym nadwoziem i znacznym poborem oleju. W tym wątku chodzi o ten "rozsądny czas" który nie zawsze jest w zgodzie z zaleceniami.
 
W maszynach budowlanych wymiany oleju są co 500mh, co ciekawe nigdy nie słyszałem by jakikolwiek silnik czy to z koparki, spycharki, wozidła czy nawet jakiejś wywrotki 4oś miał problem z panewką czy jakikolwiek problem z silnikiem, co najwyżej elektryczny lub wycieki. Nawet stare trupy typu Atlas z silnikami Deutz które mają ponad 25 lat wciąż chodzą bez remontów.

Może chodzić o to że maszyny takie są tak zaprojektwane by silniki nie były zbyt obciążane przez pompy gdyż taki silnik często pracuje po 9 godzin dziennie, kiedy w zwykłym samochodzie osobowym zazwyczaj jest to godzina dziennie lub dwie by dotoczyć się do pracy.

Kolejna sprawa gdyby okazało się że w takiej maszynie jest problem konstrukcyjny jak np słynny ołówek jako napęd pompy oleju w silnikach VW który się wyrabia, to nikt nikt nie rozważałby nawet zakupu takiej maszyny, zbyt duże ryzyko i straty finanswe podczas przestojów.

@mowczar Są osoby które mają auta wykonane z aluminium jak ja, i które mają zamiar trzymać auto aż się rozleci. Wtedy warto spróbować przedłużyć żywotność silnika. Mój 22 letni kapeć ma podwozie z tylko powierzchniową korozją i to tylko sanki na rancie, i niektóre śruby a taki typowy Ford młodszy o 10 lat już jest cały rudy pod spodem, i tu masz całkowitą rację, że może niema sensu się bawić w żadne dodatki.
 
@mowczar zależy od filozofii i człowieka. Ja nie wyobrażam sobie traktować auta jak np. buty, które traktuję maksymalnie utylitarnie i wymieniam, gdy się zużyją. Z samochodem właśnie jestem związany emocjonalnie, nieważne czy to moje oczko w głowie 406, czy Almera po dziadku, który kupił ją nówkę funkiel z salonu i jeździ nią teraz tata do pracy. Być może to dziecinne, ale uważam że samochody mają duszę i traktuję je niemal jak członka rodziny, więc zarówno mechanicznie jak i blacharsko staram się robić wszystko, by jeździły jak najdłużej bezawaryjnie. Być może za dużo filmów typu "Garbi super bryka", "Auta" czy "Taxi" się naoglądałem za dzieciaka ;)
 
Ja Ciebie doskonale rozumiem, bo takie w zasadzie miałem podejście do posiadanych samochodów. Ale "życie" je weryfikuje. Dbanie o samochód a zwłaszcza stary, eksploatowany wymaga coraz większych nakładów finansowych. Nawet jeśli chciałbyś je z powodu emocjonalnych sobie tylko trzymać w garażu i przejechać się nim od czasu do czasu, to i tak państwo Polskie tak skonstruowało prawo, że ubezpieczalnia krzyczy co rok DAWAJ KASĘ! na OC na cały rok. I nie możesz takiego auta wyrejestrować żeby sobie jak mebel trzymać w domu. A znowu żeby uznać auto za zabytkowe to musi spełniać określone warunki i trzeba się trochę nalatać.
Tak więc rozchodzi się o ekonomię. Uczucia trzeba mieć dla bliskich, ludzi i zwierząt - istot żywych. Pojazdy i rzeczy to wytwory ludzkich rąk, narzędzia - może i fajne, przyjemne sprawiające radość podczas użytkowania, ale to ostatecznie tylko złom.
 
Last edited by a moderator:
Dlatego autem trzeba jeździć, a nie trzymać pod kocem :D
 
Dlatego autem trzeba jeździć, a nie trzymać pod kocem :D
Trudno jeździć wszystkimi, które się ma. Za dużo zachodu z przestawianiem w garażu a potem myciu podwozia żeby nie gniło. Koszty w pewnym momencie eksploatacji samochodu zaczynają przekraczać jego wartość. I wtedy dochodzi się do wniosku że to jest bez sensu. I obiera się kierunek złomowisko, albo ręce innego zamożnego pasjonata :).
 
Back
Top