• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Wymiana oleju przed zimą czy po zimie?

W maszynach użytkowanych sezonowo, wymiana oleju zawsze przed zimą.

W samochodach, wszystko jedno kiedy, byle by trzymać się interwału.
 
Zarówno w motocyklu i autach wymieniam co 2lata/rok, lub po przekroczeniu przebiegu po którym zazwyczaj wymieniam olej, więc wymieniam niezależnie od kalendarza.
 
Logiczne wydaje się zalanie świeżego oleju po zimie, gdzie stosunkowo silnik jest najmniej dogrzany. Tym bardziej, że wielu z nas latem lubi pojeździć szybciej, bliżej czerwonego pola, tak więc przydaję się wtedy "świeżutkie" smarowanie dla lepszej ochrony silnika ;)
 
Bez zbaczenia wiosna, lato, jesień, zima. Trzymać się interwału i będzie dobrze.
 
Tym bardziej, że wielu z nas latem lubi pojeździć szybciej, bliżej czerwonego pola, tak więc przydaję się wtedy "świeżutkie" smarowanie dla lepszej ochrony silnika
Oj nie użytkował chyba kolega mocniejszego AWD zimą :D. Moje Quattro w zasadzie wiosną dopiero odpoczywało 😁.

W motocyklu olej, ogólnie cały serwis robię przed zimą, ale nie ma w tym żadnego głębszego przekazu, ot przychodzi wiosna i jedyne co mnie martwi, to czy jeszcze wcisnę swoje dupsko w kombinezon 🤣.

W samochodzie zazwyczaj serwis wypada mi wrzesień-pazdziernik, później kwiecień-maj także w miarę na przełomie sezonów.
 
Wymieniam w maju, bo tak wychodzi interwał, ale gdybym miał decydować, to też bym tak wymienił. Zimą olej ma ciężej z oczywistych względów, za to wiosna/latem zwykle więcej i szybciej jeździmy, więc osobiście wolę na wakacyjne wyjazdy i szybsze autostradowe przeloty mieć świeższy olej.

Co oczywiście nie oznacza, że by sobie olej wymieniony na jesień nie poradził, jak zwykle wszytko sprowadza się do interwałów. Szczególnie jeżeli ktoś samochód garażuje.
 
Czemu nie
 
hmm, słaby olej w zimie to słaby pomysł. Zwłaszcza jak nawali śniegu i co chwile trzeba się "wykopać". Przytarłem tak kiedyś silnik. Jak w grudniu mam w miarę świeży olej to go zostawiam. Jak ma 7-8 tys km to wymieniam końcem listopada. To samo przed wakacjami. Nie wyobrażam sobie jazdy na południe Europy na zmęczonym oleju. Jak bym mało jeździł i wymieniał olej raz w roku to pewnie robiłbym to gdzieś w czerwcu.
 
Podaj pojęcie słabego oleju bądź jaki był ten słaby olej dzięki któremu załatwiłeś silnik ? ;)
 
Ja olej wymieniam przed zimą, żeby mi migusiem wpłynął gdzie trzeba przy mroźnych startach po 3 dniach bez jazdy i staniu na mrozie.
Nie wiem czy słusznie ale tak sobie wyobrażam, że świeży, czysty, nie zużyty to i lepiej sobie poradzi przy zimnym rozruchu.
 
@SaNIB 96 słaby to w tym konkretnym przypadku eksploatowany w starym i zmęczonym silniku na krótkich odcinkach. Dobrze podlany paliwem i na granicy zbyt długich interwałów. Olej sam w sobie według mnie bardzo dobry (zwłaszcza na tamten czas) bo 5w50 mobila. W innej sytuacji dobre 0w40 mobila nie wymienione przed wyjazdem na Chorwację dosłownie spaliło się w silniku. Olej był po zimie. Przed wyjazdem miał coś koło 9-10 tys i wyglądał pięknie. Po powrocie lepik, głowica dosłownie oblepiona szlamem. W obydwu przypadkach to nie wina oleju tylko źle dobranego momentu wymiany. W pierwszym przypadku skończyło się na zwiększonym poborze oleju. W drugim za wyjątkiem syfu nie stało się nic. Silnik do dnia dzisiejszego bezawaryjnie służy (rocznik 96).
 
Ale żeś wova75 "obsmarował" Mobila, ładnie to tak? "Szlagier" 0w40 i szlam w silniku? :;)
 
@Leo o nie, Mobil to nadal mój ulubiony producent olejów. Fakt, byłem mocno rozczarowany szlamem ale jednak to ja przegiąłem. Pięć osób na pokładzie, bagaże i ponad 1,4tys km na strzała. Ponad 1tys na autostradzie w 40 stopniach. Prędkość oczywiście "dozwolona".
 
Od dwóch lat wymieniam po zimie i przed zimą.Po zimie płukanka postojowa. Pomimo ,że interwał 15tyś. to robię to po 6-7 tyś. Zimą miejskie odcinki 5-6km na niedogrzanym Vagu 1.9. Auto 2 tonowe plus czasem ładunek 200-300 kg. Wskaźnik płynu chłodniczego czasem nawet nie drgnie a już motor gaśnie. Potem spowrotem to samo. Latem różnie choć jak wjadę na A4 lub DTŚ to depnę mu żeby wszystko ruszyć . Nie jeżdżę emerycko ale też ze mnie żaden Hołek. Po mieście wiadomo - „przepisowo”. Na trasie 90-110.
Te 165 zł z filtrem to żaden koszt a silnik ma świeżo . Wałek bynajmniej. Ostatnio oglądałem górę to jest czyściutko. Nalot 312 tyś. T5 1.9 TDI PD. Na valvo All Climate C3 przy 9 tyś dolałem mu ok.300 ml .
 
Back
Top