Nafta może jest i tańsza ale nafty zwykle trzeba wlać nawet kilka litrów (jeśli na zimno) a jeden Klient jak czyścił silnik to na zimno zużył 10 litrów nafty.
Ja tam mechanikiem nie jestem, tylko kręcę się koło nich czasem, ale ogólnie procedura wygląda tak, że daje się po kilkaset mililitrów na tłoki i zostawia, żeby grawitacja zrobiła swoje. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś 10 litrów nafty na to zużywał...
Nie widzę sensu stosowania nafty na ciepło zamiast płukanki.
Ja również, ale to z innego powodu, niż wyżej wymieniony.
Wiem, ze niektórzy potrafią stosować duze ilosci nafty "na ciepło" ale wg. mnie to ryzyko a dedykowana chemia jest po prostu lepsza
Dokładnie. Ja podchodziłem do płukania naftą z minimalną wiedzą, że po płukaniu naftą, trzeba zalać olej tymczasowy. Wlałem Shella Helix HX7 na 2000km i po zlaniu do wiadra, wciąż było czuć naftę. Nie był to zapach intensywny, ale obecny. Należy pamiętać, że nafta nie jest zaprojektowana tak, jak typowe płukanki z dodatkami i nafta NIE jest neutralna dla USZCZELNIEŃ, co pokazuje mój przykład.
@B32 porządna płukanka teraz i ze 2-3 skrócone interwały ze stosowaniem płukanki przy każdej zmianie oleju. Proponuję tak ze 2x po 5000km, nie ma znaczenia na czym. Może być Orlen Classic Synthetic 5W40, może być Lotos 5W40, może być Specol 5W40, co wyjdzie taniej bo to tylko olej na przepłukanie. Później proponuję zrobić jeden interwał na Valvoline Max Life 5W40 i zobaczyć, co się będzie działo. Czekamy na wyniki analizy Valvo, ja mam do przetestowania jedną płukankę i Meguina 0W40 i jeśli pobór oleju nie zatrzyma się na tym poziomie, co obecnie [po 7000km nie dolałem ani kropli, ale pobór jest] to wracam na stałe do Max Life.
Szkoda, że Shell nie wprowadził na nasz rynek High Mileage.
proszę o połączenie postów.