Triumphator
Moderator
A co jest złego w odepchnięciu się i nadaniu pędu rowerowi, zamiast deptać jak oszołom po korbach i niepotrzebnie mocno obciążać napęd, nie raz bardzo drogi napęd? Też często ruszam przez lekkie odepchnięcie się, żeby przed każdymi światłami nie klikać 3 przełożenia w dół. To nie tour de France, żeby każdy musiał opanować techniczną jazdę rowerem.ruszyć tylko wskakują rower odpychając się najpierw jak na hulajnodze
To samo można powiedzieć np. o kierowcach, którzy ślepo ufają automatycznym światłom i w deszczu po drogach szybkiego ruchu jeżdżą na dziennych z kompletnie nieoświetlonym tyłem, a Ty sobie lecisz lewym pasem i nagle walisz w hebel bo z tej wodnej chmury nagle przed maską pojawia się białe coś wyprzedzające ciężarówkę 90km/h.Rowery bez żadnego oświetlenie po nieoświetlony drogach.
O wyprzedaniu na kartkę papieru nie wspominając...później kogoś dziwi, że zamiast jechać przy prawej krawędzi, jadę prawym śladem samochodu, żeby wymusić zmniejszenie różnicy prędkości i jeżeli już musi mnie na gazetę wyprzedzić, to jadąc chociaż te 40-50km/h, nie przelecieć mi 10 cm od kierownicy przy złotówce na prędkościomierzu.
Jakby faktycznie cena roweru miała jakieś znaczenie. Tutaj Cię zdziwię, bo obracając się w świecie rowerowym, akurat Ci mający najdroższe rowery, carbon, Di2 etc. mają największy opór w montażu do niego czegokolwiek, bo "nie po to zmieniał koła na carbon w mleku, żeby teraz montować dodatkowe gramy".Nie każdy rowerzysta to wysportowany 30-40latek na drogim rowerze pędzący przez wojewódzkie miasto do dobrze płatnej pracy.
Największy problem wśród motocyklistów jest taki, że jeżeli samemu nie zainteresujesz się tematem, nie pojedziesz na doszkalanie, nie poczytasz książek, to na żadnym kursie nikt nie poruszy nawet tematu, czym jest tzw. jazda defensywna.Dziękowałem wtedy w duchu za "technologię", bo inaczej na pewno bym mu wyjechał i bardzo prawdopodobne, że staranował.
Z resztą, w przypadku rowerzystów też macie pretensje do rowerzystów...gdzie i kto miał nauczyć ich wielu podstaw, skoro kończąc 18 lat nikt nie wymaga od nich nawet podstaw znajomości PoRD, to samo tyczy się z resztą motorowerów. Masz dowód, możesz jeździć, byle jak, ale możesz.
Problem jest w szkoleniu i przepisach, a nie w ludziach, bo gdyby, nie mając prawa jazdy, trzeba było mieć, bez względu na wiek, kartę rowerową/motorowerową, zdać egzamin i coś wiedzy przyswoić, może wyglądało by to trochę inaczej, że już o ostatnich zmianach w PoRD nie wspomnę, bo wprowadziły tylko większy burdel niż był i prawda jest taka, że w konfrontacji samochód-pieszy-rower, już nikt nie wie, kiedy ma w końcu pierwszeństwo, a kiedy nie, nawet policja potrafi mieć dwie odmienne wersje .
Z drugiej strony, wielu kierowców ma ogólny ból dupy widząc rowerzystę na drodze, traktując go jak szkodnika, bez względu, czy jedzie źle, czy dobrze, także prawda jest taka, że leży gdzieś po środku i patologia jest wśród wszystkich typów użytkowników dróg.