• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Eko jazda? Wariacje na temat 1.0 mpi c.d.?

NRohirrim

Pod nadzorem
Samochód
Skoda Fabia Kombi 1.0 MPI 60HP Y2022
Dyskusja przeniesiona z wątku - Spalanie naszych aut. Nie mam nawet pomysłu na tytuł

@wuwok napisał
Ja wiosna, lato i część jesienni motocyklem. Więc temat klimy, dylematy mi obce. Żonka znów zawsze włącza. Nie patrzy na spalanie chociaż nie obcy jej ecodriving. Spalanie Polo 1.0 95km mam na poziomie 5.2l na 100km. Średnia prędkość pokazuje mi około 35km/h :D :D Niestety dojazdy po 7km robią swoje. Swoją drogą bardzo ciekawy silniczek... Jak dla mnie przepaść miedzy 1.0 tsi a 1.6 102km mpi

@wuwok
No trudno porównywać jednolitrowego trzycylindrowca do ponad półtoralitrowego czterocylindrowca. Swoją drogą to ciekawe, że w UE VAG zaprzestał oferowania silnika 1.6 do nowych modeli parę lat temu, a poza UE jak najbardziej można go dostać. Hmm pewnie ta słynna ,,ekologia" - niebiorąca pod uwagę kosztów środowiskowych produkcji silnika / pojazdu i możliwości zrobienia przez niego xxx tysięcy km mniej lub więcej.
 
Last edited by a moderator:
Dla mnie 1.0 wygrywa spalaniem jak samą ochotą do jazdy. Na drogę "główną" z podporządkowanej mam wyjazd pod bardzo strome wzniesienie. I tu to maleństwo się po prostu o wiele lepiej zbiera. Idzie od dołu i co ważne żona sama twierdzi że o wiele lepiej się jej jeździ 1.0tsi
 
@wuwok Co kto lubi. Szkoda natomiast, że wewnątrz UE nie istnieje możliwość wyboru między jednym a drugim silnikiem (na sposoby są sposoby hehe tylko niestety trzeba więcej wyłożyć wtedy, ale niewykluczone, że moje następne fabrycznie nowe auto to mogłaby być Octavia 1.6 MPI). Dla Ciebie lepiej się zbiera od dołu i okay. No i przynajmniej masz wersję 95-konną, a nie 110-115, które są już wysilone do granic możliwości (w tych wersjach sytuację teoretycznie próbuje trochę ratować 6-ty bieg, ale nie do końca, bo to taki typowy nadbieg).

Natomiast kwestia jest tego rodzaju, że chuchając dmuchając na to auto nie spodziewałbym się cudów, że silnik bez kapitalnego remontu da radę przejechać więcej niż 400 tys. km, tym bardziej, że nagar w jednostkach TSI lubi się odkładać, co w małolitrażowym silniku daje o sobie szybciej znać. No i oczywiście 400 tys. km, ale przynajmniej z jedną wymianą turbiny po drodze, a tak jak w Twoim przypadku, że użycie zaraz po wyjeździe pod strome wzniesienie to i bardziej 2 wymiany turbiny wchodzą w grę. I to wszystko mówię w przypadku, gdy ktoś naprawdę dba o to co pod maską. Przy standardowej eksploatacji to i bezawaryjne 300 000 km może być trudne do wykręcenia (i jeszcze raz - nie wliczając w to turbiny co w takim przypadku i ze 3 razy może się poddać).

Tymczasem dla 1.6 MPI dbając o niego standardowo, to żaden wyczyn wykręcić 750 000 km bez remontu, a chuchając i dmuchając, to spokojnie milion+ km można wykręcić (oprócz tych z oznaczeniem BSE z meksykańskiej fabryki, szczególnie z jednocześnie zamontowanym dodatkowo LPG do silnika o tym konkretnym oznaczeniu).
 
Last edited:
wiele lepiej się jej jeździ 1.0tsi
Moja woli 5.2 z ASB. Zbiera się już po puszczeniu z hamulca. :p Czasem też pójdzie bokiem jak to tylny napęd nim wiskoza przód dopnie. :)
 
Można się z tego nabijać, ale dla mnie w Duster nie ma co porównywać jazdy 1.0 vs 1.6 - 1.0 przyjemniej jeździ, jest cichszy, mniej spala. Jedynie "mrowienie" fotela i kierownicy na biegu jałowym jest mniejsze w 1.6
 
każdy ma swoje wymagania, oczekiwania. Do szybkiej jazdy mam motocykl. Samochód ma być ekonomiczny i sprawnie się przemieszczać. Miałem 17 lat Corse z silnikiem 1.0 i mi wystarczała. Albo mam po prostu małe oczekiwania albo nie musze sobie nic powiększać samochodem, silnikiem.
 
@NRohirrim, w ramach sprostowania, tylko pierwsze 1.6 mpi (chyba bez egr'a) były długowieczne, te jakoś do 1999?. Te bardziej współczesne to szrot i pierwsze silniki typu "olejarki" vw z opinią (problem poboru oleju przez pierścienie z guana), opieram się tu o markę audi, ale zakładam że w innych markach będzie podobnie

we współczesnych tsi nie ma już problemu z nagarem poprzez dołożony dodatkowy wtrysk pośredni

turbiny odrobinę dbane w silniki benzynowym lekko 200 tys robią, mam megane z przelotem 247tys km na ori turbinie, a nawet jeśli to koszt wymiany nie jest jakiś straszny

niestety najmniej żywotną opcją jest mały wolnossący silnik, dlaczego? bo żeby to jechało do przodu, a nie staczało się z lekkiego wzniesienia trzeba "piłować" co niestety powoduje największe zużycie silnika. Miałem kiedyś fabię1.2htp i niestety przy przebiegu jakoś 220tys km słupek już domagał się remontu - zużycie oleju, doładowany ma tą zaletę że przy tej samej pojemności ma dłuższe przełożenia i zupełnie inną charakterystykę, co preferuje środek obrotów, a nie górę

bse jak piszesz, kumpel to na gwałt sprzedawał przy przebiegu 120tys km jak się doczytał co to, pomimo że miał "perełkę"
 
Mi tam silnik 1.0 oleju nie bierze po 320 tys. a auto jest staje sie gruzem do toczenia ze wzgledu na wiek i generalne bolączki wynikąjace z użycia. A to jakas rdza na drziwach, a to lakier sie łuszczyć zaczyna a to dzieciak wziął krede i pomazal maske że rysy są, a to kiera już wytarta, a to felgi już przyrdzewiały, a to plastiki bardziej potrafią zatrzeszczeć jak kiedyś i zawieszenie pomimo wymian to nie to samo co kiedyś

Więc akrurat silnik w moim oplu zeszrocenia auta nie powoduje chociaż jakby go rozebrał to na pewno już coś tam jest nocno wyrobione po tym przebiegu.
 
@NRohirrim
niestety najmniej żywotną opcją jest mały wolnossący silnik, dlaczego? bo żeby to jechało do przodu, a nie staczało się z lekkiego wzniesienia trzeba "piłować" co niestety powoduje największe zużycie silnika. Miałem kiedyś fabię1.2htp i niestety przy przebiegu jakoś 220tys km słupek już domagał się remontu

Silnik 1.2 HTP był jedną z pierwszych prób koncernu VAG jeśli chodzi o downsizing i faktycznie jednostki z początku i środka produkcji nie cechowały się trwałością. Lepsze słowo można powiedzieć o tych z końca produkcji.

Dlatego często trafnym wyborem jest patrzenie na auta i silniki, które już jakiś czas istnieją na rynku. Ja wybrałem silnik 1.0 MPI 60 KM, chociaż w podobnej cenie mogłem kupić nowszą generację Fabii z silnikiem 1.0 MPI EVO 80 KM. Doszło parę innych czynników mojego wyboru (kombi vs hatchback, itd.), ale jeden z powodów to uznanie, że lepiej wybrać silnik który już jest ponad dekadę na rynku i co miało być dopracowane to zostało dopracowane, a i można spotkać jednostki (w tym na autogazie) z przebiegami rzędu 600k - 800k km, niż wersję silnikową, która zagościła w salonach dopiero od 2-3 lat (w Seacie).

W każdym razie: trzeba piłować, albo nie trzeba piłować. To oczywiste, że jak będzie się piłować daleko ponad maksymalny moment obrotowy, to żywotność auta spadnie. Ja swojego wehikułu nie piłuję. Przez 99% czasu trzymam poniżej 4000 obr, w tym jakieś 98% czasu do 3750 obr. Obroty powyżej 4000 (ale nie powyżej 5000) widzi tylko 1) podczas wbijania się na drogę szybkiego ruchu, 2) podczas przegonienia na samej benzynie 100-200 km raz na pół roku. Tak więc można. Ale oczywiście przed zakupem warto zdawać sobie sprawę z posiadanych osiągów przy danych obrotach. Ja sobie zdawałem, że nie będę latać ponad 120 km/h. Może jeszcze przyjdzie czas sunięcia 140-150 km/h (nie tym autem), gdy oszczędności czasu (a czas to pieniądz) przerosną parukrotnie oszczędności na paliwie. Na razie jednak priorytetem są oszczędności na paliwie.
 
Last edited:
4k obrotów dla benzyny to dopiero początek zabawy 😄. Często ludzie mylnie definiują zużycie silnika z ilością obrotów na minutę. Nic bardziej mylnego. Największe zużycie następuje podczas rozruchu zimnego motoru oraz podczas uprawiania bardzo teraz modnego eco drivingu. Deptanie z niskich obrotów z gazem na 3/4, zamulanie go obrotami poniżej 1500, bo ekoniańka tak sugeruje. Kierowca zadowolony, bo wyświetlacz z licznikiem jest na zielono lub ma jakiś tam listek, auto idzie z dołu, nic nie wibruje i nie buczy to znaczy że jest git. W rzeczywistości jednak turbo pompuje grubo z samego dołu obciążając korby, dwumasę wygina na wszystkie strony, na dodatek wszystko zarasta, bo silnik x miesięcy nie widział drugiej połowy obrotomierza. Potem zdziwko, że coś padło, zasyfiło się. Auto trzeba upalać regularnie.
 
@Mr.Wolf
Dla samej benzyny 4000 obr. to może początek zabawy, ale niekoniecznie dla lpg, w takim wypadku warto aby przełączało się / przełączać na samą benzynę.
Zgadza się - ciągłe ciągnięcie z turbem od samego dołu nie pozostaje bez wpływu na silnik. Do wymienionej przez Ciebie listy największego zużycia można dodać także jazdę pod strome wzniesienie na zbyt wysokim biegu. A co do eko-niańki i zmiany biegów, ja w mieście zmieniam wg wyświetlacza, ale dopiero gdy pokaże o 2 wyżej - czyli np. z 3 na 4 zmieniam dopiero gdy komputer zaproponuje zmianę z 3 na 5. 6-biegu nie mam, więc ze zmianą z 4 na 5 zawsze czekam do przekroczenia co najmniej 3000 obr, lub warunkowo wcześniej: na moment zjazdu z górki.
 
@Michalos12
No ale ile jeździłeś? Bo jest różnica między 40 tys. km czy choćby 100k przejechanych, a 400k czy 500k km. Ja celuję w to drugie (w sensie by auto przejechało bez generalnego remontu silnika), bo to pierwsze (40k) to ja w rok robię.
 
Rany - wskaźniki, zielone listki, pseudo eco-driving - do dupy to wszystko jest... Auto trzeba wyczuć i gdzie tylko się da wykorzystywać jego najlepsze zakresy i charakterystykę pracy - wtedy jest i dynamicznie i czysto i bezawaryjnie i "sprawnie" i... bezpiecznie...
i tyle ;-)
 
@NRohirrim jak LPG jest dobrze wyregulowane w całym zakresie (da się to zrobić) to nie trzeba żadnych dotrysków lub przełączania na benzynę realizować. Na dystansie pół bańki wiele rzeczy może się wydarzyć, nawet tych mało prawdopodobnych choćby na drodze ekspresowej wyskoczy jakaś wiewiórka czy inna sarna i cyk po autku. Planowanie tak długiej eksploatacji jest bez sensu. Można i należy dbać, stosować dobre nawyki podczas jazdy, ale nie ma co przesadzać. Auto ma nam służyć, a nie na odwrót.
 
@Mr.Wolf
Oczywiście, że auto ma służyć, a nie na odwrót. Ale auto tak jak kobieta, potrzebuje odpowiedniego traktowania, aby odwdzięczyło się dobrą, bezproblemową jazdą, zwłaszcza na dłuższą metę.
W przypadku LPG warto ostrożniej z niesekundowym trzymaniem wysokich obrotów, no chyba, że wie się, że zawory i gniazda zaworowe są np. z hartowanego tytanu, blok jest np. żeliwny i odlany z użyciem największej staranności, itp.

A tworzenie sobie nawyków pt. planowanie długiej eksploatacji - zyskuje coraz większy sens w obliczu zbliżającego się roku 2035 i wymysłu UE. Mnie na elektryka: 1) ani nie stać; 2) ani nie jest on praktyczny na mój sposób użytkowania (85% kilkusetkilometrowe trasy podchodzące i do tysiąca km na strzała); 3) ani nie posiadam możliwości jego tańszego ładowania w taryfie nocnej (aktualnie ostatnie piętro kamienicy na dzielnicy gdzie różne rzeczy się dzieją), itd.
 
Last edited:

@NRohirrim zanim podjął decyzje o zakupie udzielał sie na co najmniej kilku forach jako pytający - w zasadzie wiekszość odradzała Mu wersję 60PS (kombi) akceptując 1.0 MPi (skoro chciał to niech ma) i wskazywało 75PS jako bardziej dynamiczny - przy czym nie tyczyło to "górnych obrotów" ale także tych niskich np. przełożenie główne dla Citigo 60PS=3,895 a 75PS=4,167 (róznica na korzyść 75PS to +7% momentu na kołach w niskim zakresie obrotów) - oczywiście to wszystko matematyka ale przy tak małej mocy ogólnie i niewielkiego momentu każdy PLUS działa na korzyść tym mocniej im wieksze obciążenie (kombi) działa na silnik. W Fabii jest podobnie choc nie znam dokładnych wartości - nie mam nie wgłebiałem sie - wiem że istnieją bo tabelke "kiedyś" widziałem ale nie przyswoiłem tych wartości.

Minusem "krótszej" skrzyni w 75PS są wyższe obroty przy predkościach autostradowych (na R14/175 - przy 130/h jest to 4020/min/75PS i 3720/min/60PS) o ok. 300/min - niby nic ale ja przy swojej tjunionej 60PS słyszę "na ucho" różnicę na korzyść (szczególnie przy bezwietrznej pogodzie) - jest nieco ciszej...

Dodatkowo ekojazda wg wskazań kompa to jakaś paranoja - nie dość, że wiekszośc ludzi próbujących ekojazdy nie potrafi poprawnie zgrać sytuacji na drodze z możliwościami na drodze to jeszcze nie znając charakterystyki silnika "depta" gaz w sposób mocno chaotyczny licząc na liniowy przyrost mocy (czyli że "moc przyjdzie" natychmiast ...).

Zarówno 60PS jak i 75PS maja wg charakterystyki hamownianej "sporawy moment" u dołu jak na pojemność (wyższa niż podobne jednostki 1.0MPi 4-cylindrowe) sprzed wielu lat wstecz ale łączone ze sporą wagą współeczesnego "oblachowanego bezpieczeństwa" niestety ów "nadmiar momentu" nie dodaje powera autu.

To co dodatkowo po tjunie zauwazyłem u siebie to wnerw na charakterystyke reakcji pedłau gazu - zamiast "linkowej" (liniowo przyrastającej) jest jakaś progresywna (czasowo-krzywoliniowa) charakterystyka - inaczej działa przepustnica jak wolno i stale wciskam gaz - najpierw jest leniwie potem mniej leniwie i dopiero jak niemal 75-90% pedału jest w podłodze silnik zaczyna żwawiej reagować, inaczej gdy gwałtownie gaz do podłogi - najpierw chwila zawahania i dopiero "odpał".

Po zmianie VCDS-em na mozliwośc zmiany przez OBD na dowolny (czyli albo progres albo liniowy) to na liniowym "czuć moć" w nodze tj. jedzie w końcu tak jak mu wciskam - w fotel nie wgniata ale juz w 30-40% wcisnietego pedału gazu czuć "dynamikę"przyspieszania.

Po tych drobnych zmianach (tjun silnika z 60 na obecne ponad 80PS plus inne drobne - siuwaxy tez ;) ) mam od 1800-5800/min - 102Nm i max 124Nm gdzie poprzednio w przedziale 3600-4600/min ledwo dociagałem do 98Nm (i max 104Nm) co pozwala na ekojazde wg kompa.

Wg znajomego który ma fabię III wersja 75PS po jeździe kontrolnej moim "zbiera sie lepiej" (fakt że jest duzo lżejszy) i przyjemniej (w sensie rzadziej) zmienia sie biegi - choc przyznaje że na Fabia 75PS ma "lepszy" 5 bieg - po prostu powyżej licznikowych 150/h jemu "ciagnie" a mój nie - po zamianie sposobu zmiany stwierdził z emoja 4 jest lepsza niż jego 5 ;) ...

Krótko - znając charakterystyke swojego wozidła idzie machając biegami jeździc ekonomicznie i w miarę bezpiecznie - wszystko na miarę posiadanej mocy - niemniej fabia kombi z 60PS to dla mnie posiadacza LEKKIEGO CItka kompletne padło jest - Citigo/Up/Mii to małe autka są i tam taki silnik do miast plus okazjonalna trasa jest bardzo w porządku - w trasie zaleznie od trybu jazdy od takiego sobie do tragicznie, a w kombi to porażka na wstepie ...

CO zaś do sensu posiadania 1.0 czy tez jego trwaołości - o praktycznym sensie posiadania czegos powinny decydować rozsądek i analiza problemu (przed decyzja zakupu) - kompromis wskazuje wtedy "dobre oko" na to co wybieramy. A jak kto ma kaprys kase i jest lekkoduchem to niech mu świeci wybór jaki mu palec wskaże - mnie to rybek.

60PS w kombi to ... nie jest poprawna analiza ...

PS - a pałowac 1.0 trzeba bo zjazd z trasy na miasto po przegonce na autobahnie zdecydowanie mu poprawia humor.

 
Last edited:
1.0 tsi to za duży silnik ,nieekologiczny. Aby być ekologicznymi potrzebuje Europa wprowadzić silniki 500 cm3 albo 250 cm3. Dołoża 4 turbiny i jeszcze lepiej pod wzniesienie się zbierze
Generując przy okazji dużo NOx

Mi tam silnik 1.0 oleju nie bierze po 320 tys. a auto jest staje sie gruzem do toczenia ze wzgledu na wiek i generalne bolączki wynikąjace z użycia.
Od kiedy najwięksi zwolennicy ekologii jeżdżą spalinówkami ? 😁😁😁
W każdym razie: trzeba piłować, albo nie trzeba piłować. To oczywiste, że jak będzie się piłować daleko ponad maksymalny moment obrotowy, to żywotność auta spadnie. Ja swojego wehikułu nie piłuję. Przez 99% czasu trzymam poniżej 4000 obr, w tym jakieś 98% czasu do 3750 obr. Obroty powyżej 4000 (ale nie powyżej 5000) widzi tylko 1) podczas wbijania się na drogę szybkiego ruchu, 2) podczas przegonienia na samej benzynie 100-200 km raz na pół roku. Tak więc można. Ale oczywiście przed zakupem warto zdawać sobie sprawę z posiadanych osiągów przy danych obrotach. Ja sobie zdawałem, że nie będę latać ponad 120 km/h. Może jeszcze przyjdzie czas sunięcia 140-150 km/h (nie tym autem), gdy oszczędności czasu (a czas to pieniądz) przerosną parukrotnie oszczędności na paliwie. Na razie jednak priorytetem są oszczędności na paliwie.
Oczekujesz od auta że będzie:
niezawodne i wytrzymałe,
tanie w produkcji i zakupie,
posiadało wysokie parametry techniczne i mało paliło
Fizyka się kłania, takie rzeczy to tylko w Erze

Jeżeli priorytetem przy spalaniu 5 L/100 km są oszczędności na paliwie to przesiądź się na rower.
Pamiętaj energia nie bierze się znikąd.
 
@end

Cóż mogę rzec; 2 lata temu, gdy rozglądałem się za nowym samochodem byłem bardzo ubogim człowiekiem (ledwo dociągałem do średniej zarobków UE). Dzisiaj finansowo stoję troszkę lepiej, m.in. właśnie dzięki zakupowi nowego auta, który pozwolił na poszerzenie moich horyzontów zarobkowych (przy jednoczesnym zachowaniu z mojej strony rzetelności i punktualności).

Wtedy liczyło się dla mnie każde spalone pół litra gazu. Dzisiaj oszczędności na paliwie nadal mają dla mnie znaczenie, ale już nie patrzę czy Ułan spali litr mniej czy więcej gazu (na 100 km), a nawet czy spali litr mniej czy więcej benzyny (na 1000 km). Kto wie, może kiedyś nadejdzie czas (a może nie), że nie łapałbym się za głowę choćby tankując i z 8 litrów diesla na każde 100 km.
Niemniej uważam, że w dobie zbliżających się pewnych nakazów UE (2035, ale też EURO 7), oraz w dobie zawirowań geopolitycznych i na rynkach paliwowych, branie pod uwagę zarówno pewnych oszczędności paliwa (a także nomen omen ekologii, ale nie tak jak to widzą oficjele UE), jak i jednocześnie niezawodności i wytrzymałości pojazdów nie jest niczym złym.

A co do roweru, dziękuję, kilkukilometrowe dystanse często (poza zimą) pokonuję rowerem.
 
Back
Top