A mnie ciekawi co wie Alonso i co mu zagwarantował Aston, że do niego przeszedł. Nie wierzę, że chodzi o hajs bo chłop ma milionów na kilka pokoleń, a i bez jazdy zarabia fury szmalu z reklam czy umów. A nie wierzę też, że przeszedł tam w ciemno bo on chce czerpać radość ze ścigania w topce na koniec kariery, a nie się wkurzać na złom jak za czasów Maklaren-Honda przed odejściem.
Czyżby Aston pewniaczek do walki w czubie za rok? No bo Alpine w tym roku miażdzy Astona. Musi coś wiedzieć i mieć gwarancje jak Hamilton, który odszedł do niby średniego Mercedesa, a się okazało, że opracowali auto z innej planety.