Mnie się wydaje, że olej ma najgorzej zimą i należy wymieniać olej na zimę a nie na wiosnę/lato. Przepracowany olej zimą z lata robi się chyba bardziej gęstszy, gdy jest zmrożony po postoju nocnym. Do tego dochodzi skraplanie się wody zimą. Tak mi kiedyś też powiedział mechanik, który jeździ na różne szkolenia. Tak im mówili. Pytałem kiedyś w ASO Toyoty kiedy lepiej zmieniać do hybrydy olej. Zdecydowanie lepiej na zimę. Raczej każdy ma swoje widzi mi się, kiedy lepiej.
Myślę. że chodzi o rubbing ZDDP. Warstwa wytwarza się dość szybko tylko częstotliwość wytwarzania (wymiany) jest szkodliwa dla katalizatora z uwagi na wydzielanie fosforu. (Jeśli dodrze zapamiętałem)
Dobra, ale nie proponuję nikomu sugerować się na podstawie Mercedesa 190, czy jego większego brata W124. Takich aut praktycznie już prawie nie ma i nie będzie. Sam Mercedes-Benz odszedł od produkcji tak niezawodnych aut. Było Volvo, ale po przejęciu przez komuchów nie uwierzę, że nie utraciło na długodystansowej jakości. O ile o czymś mi nie wiadomo, w zasadzie jedynymi markami produkującymi pancerne lub pół-pancerne samochody (zależnie od jednostki) pozostały Lexus i Rolls-Royce. Ale jak kogoś stać na takie auto, to chyba też powinno stać na zapobiegawczą wymianę płynów i filtrów.
@soszo
Całkiem niewykluczone. Moja mama ma ponad 20-letnią Hondę Civic (VI z końca produkcji). Robi nią tysiąc - tysiąc kilkaset km rocznie, a do tego ja i brat nabijemy kolejne tysiąc - tysiąc kilkaset km (dla mnie i brata to takie trochę auto zastępcze w rodzinie, np. w czasie gdy moje auto jest serwisowane, a muszę pilnie mieć auto pod ręką; czy gdy brat musi dojechać gdzieś poza miasto gdzie dojazd komunikacją jest utrudniony / niemożliwy). Zapytałbyś mojej mamy kiedy był ostatnio wymieniany olej w aucie. Nie miałaby zielonego pojęcia mimo, że jest zawieszka pod maską. Na szczęście, co 12-13 miesięcy ja zabieram to auto do zaprzyjaźnionego warsztatu na wymianę oleju.
Ja bym się nie sugerował przebiegiem na oleju. Olej może mieć kilka tysięcy km a będzie zużyty. Wystarczy jazda na krótkich odcinkach, jazda w korkach po mieście, średnia prędkość 20 km/h. Po 5 tyś km olej może mieć 250 przepracowanych godzin.
Woda odparowuje jeżeli ktoś rozgrzeje olej, wilgoć jest problemem tylko przy jeździe miejskiej i na bardzo krótkich dystansach. Bardziej bym się martwił paliwem, bo to nawet jak odparuje to zrobi olejowi kuku. Poza tym współczesne oleje są dość odporne na zużycie (są dostosowane do serwisów LL) więc parę roboczogodzin w jedną albo w drugą także nie zrobi różnicy.
Do wymian, jak do wszystkiego, trzeba podchodzić zdroworozsądkowo i odpowiednią kulturą techniczną. Niestety zdrowy rozsądek zabili ekolodzy cisnący na jak najdłuższe interwały bez względu na skutki, a kulturę techniczną księgowi chcący tego samego z wprost przeciwnego powodu niż ekolodzy.
Dlatego to "tradycyjne" 10000 kilometrów jest optimum jeżeli ktoś nie chce za bardzo dywagować nad tym co, jak gdzie i dlaczego. Sprawdzi się i w mieście i w trasie.
Wrecz na odwrot. Przed zima. To nie olej ma miec najlepsze warunki, a silnik. Wiec nielogiczne jest przegonic silnik cala zime na starym oleju i wymiana na wiosnę. Lepiej wlasnie zapewnic silnikowi lepszy/swiezszy olej na zime niz go ujezdzac na styranym gnoju.
Też zawsze pisałem, że skoro olej i silnik mają ciężej w zimę to lepiej własnie przed zimą dać nowy, żeby jak najlepiej chronić silnik swieżym zdrowym olejem.
@sprajt2 jak się nie odwrócisz, zawsze będzie d.pa z tyłu.. a ujeżdżanie na "styranym gnoju" po zimie w lato już będzie ok? Z resztą jaki znowu "stary olej"? Jest mowa o półrocznym oleju. Z drugiej strony, skoro największa degradacja oleju jest w okresie zimowym, to idąc Twoim tokiem myślenia, co on będzie wart później w okresie letnim? Jeśli okres letni nie ma takiego złego wpływu na olej, jak okres zimowy. Tak jak napisał @ozzy1979, żeby pozbyć się dylematów, kiedy najeży wymieniać olej, trzeba było by to robić średnio co 5 tys. km. I przed zimą i po zimie. Ja wymieniam olej sam, a że wolę to robić w letnich warunkach, to przypada to na wiosnę.
Tak, ujezdzanie po zimie na tym oleju bedzie lepsze.
Stary olej na zime moze po prostu juz byc na wykonczeniu i nie dawac rady.
Nie chcesz, nie musisz w to wierzyc. Ale zapamietaj, ze to o silnik masz zadbac, a nie o olej.
Nissan Almera (n15) GTI z 1999 roku, silnik SR20DE (nominalnie 143 KM) - czerwona - oraz Mazda RX-8 Revolution z 2004 roku, silnik Wankla 1,3 (nominalnie 232 KM) - też czerwona ;-)
Ciekawy wątek, wymieniać przed czy po zimie. Ja ogólnie bym się tym nie przejmował przy założeniu, że trzymamy się zdrowego interwału + silnik nie jest specjalnej troski, mordujący olej ponad miarę. Współczesne oleje są dość wytrzymałe, tworzone są w końcu z myślą o wydłużonych, paroletnich interwałach.
Ogólnie chyba nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Przyjmując, że zimą olej dostaje po dupie bardziej, to wiadomo, że fajnie mieć świeży, z zapasem. No ale zima mija, wiosna mija, przychodzi lato. 3/4 interwału za nami, a jeździmy więcej, szybciej, często w upały. Taki zmęczony już życiem olej też musi swoje znieść. Także:
Dwa razy wysyłałem olej do labo. Po zimie miał 2 tyś km a po okresie letnim 4 tyś km. Żaden nie nadawał się do dalszej eksploatacji.
Auto użytkowane tylko na mieście na odcinkach 5 km.
Dlatego osobiście wymieniam i przed i po zimie
This site uses cookies to help personalise content, tailor your experience and to keep you logged in if you register.
By continuing to use this site, you are consenting to our use of cookies.