poziom1989 napisał:
To też zależy od warunków pracy. Logiczne, że nie wlejesz oleju mineralnego będąc na Syberii, który byś mógł nożem kroić, a PAO jest jeszcze płynny do ok. - 60°C.
Oczywiście, że nie mam na myśli używanie 15w40 na Syberii.
Chodzi mi głównie o polskie warunki i pracę "na gorąco".
W poszukiwaniu źródła tytanu w VOA mojego oleju skontaktowałem się z kumplem, który umożliwił mi rozmowę z konstruktorem.
Jako, że się mocno dogadaliśmy (wiadomo, ludzie z branży
), rozmowa zeszła na tematy olejowe.
Konkluzja jest taka, że
najważniejsza jest obecność oleju w węzłach tarcia.
Później świeżość oleju (LL niech będzie przeklęty), następnie jakość i na samym końcu lepkość.
PAO/HC/Estry, modyfikatory tarcia, dodatki, ... nawet nie podejmował rozmowy.
Można wysnuć wniosek (oczywiście z przesadnym uproszczeniem), że lepsza byłaby zwykła woda, niż brak czegokolwiek, co ma niestety często miejsce, bo oleje jak mówił, "żelują" i blokują przewody olejowe (i znowu, niech będą przeklęte długie interwały).
Druga sprawa, kumpel pracuje w laboratorium pomiarowym BW.
Wariatorami faz rozrządu się zajmuje.
Kiedyś zapytałem go, czy lepkość oleju ma wpływ na trwałość wariatora.
Mimowolnie odpowiedział, że nie, ale i tak "to wszystko jest badziewiem".
Highfive napisał:
...
Oo, z kims z Borg Warner albo z Garretta?
BW, Jasionka k Rzeszowa.
Tam pracuje mój kumpel, tam ja dostałem propozycję "konstruowania" turbosprężarek.
Acha, proszę mi nikt nie zarzucać, że te forumowe dyskusje o doborach olejów, rozmyślania nad bazami, dodatkami są nic nie warte.
Należy stosować jak najlepsze oleje, analizować przepracowane, robić stosunkowo często ich wymiany, bo to ma bezpośredni wpływ na poprawność działania silników.
Starałem się obrazowo przekazać wiadomości, które udało mi się pozyskać od ludzi bezpośrednio mającymi styczność z elementami współczesnych silników.