A propos szwagra i spalania przypomniała mi się taka historia z mojej młodości
Moja mama z siostrą prowadziły w latach 80tych kwiaciarnie. Jako samochody dostawcze służyły im maluszek mojego ojca i fiat 125p 1.5 szwagra mamy. No i we wszystkich opowieściach o dużym fiacie, wygłaszanych przez wujka (zresztą taksówkarza) zawsze słyszałem jak to pali na trasie "5 litrów i ani grama więcej" - czyli mniej niż maluch, ale jak przychodziło do rozliczenia kosztów wyjazdu po towar, to okazywało się że 5/100 to owszem ale już po podziale - na każdą że wspólniczek
Moja mama z siostrą prowadziły w latach 80tych kwiaciarnie. Jako samochody dostawcze służyły im maluszek mojego ojca i fiat 125p 1.5 szwagra mamy. No i we wszystkich opowieściach o dużym fiacie, wygłaszanych przez wujka (zresztą taksówkarza) zawsze słyszałem jak to pali na trasie "5 litrów i ani grama więcej" - czyli mniej niż maluch, ale jak przychodziło do rozliczenia kosztów wyjazdu po towar, to okazywało się że 5/100 to owszem ale już po podziale - na każdą że wspólniczek