Podzielę się swoimi doświadczeniami dotyczącymi kupna samochodów nowych i używanych. Pominę przy tym wątki humorystyczne z kilku ostatnich komentarzy, a zwłaszcza tę listę dwudziestu arcy-korzyści towarzyszących wydaniu dodatkowej kwoty ok. 50-80 tys. zł. Tu, bezdyskusyjnie, grzech nie skorzystać i te korzyści - obiektywne i subiektywne - ominąć (uwaga: to był sarkazm
).
Do rzeczy...
Samochody prowadzę od ponad trzydziestu lat. Zebrało się na liście już kilkanaście pozycji samochodów nowych (służbowe) i używanych (moje wybory), które w zasięgu miałem. Moja subiektywna (!) ocena jest następująca...
...Jeśli chodzi o samochody nowe:
Zalety:
- ...Są nowe - nieporysowane, niewysiedziane, niepoplamione, wszystko sprawne (przynajmniej do czasu), pachnące, sprężyste, itd.
- Unikniemy niespodzianek typu ukryte uszkodzenie, byle jakie naprawy, których nie wychwycimy przed zakupem, byle jakie części zamienne, których nie zauważymy i, generalnie, burzliwa przeszłość używanego egzemplarza, z konsekwencjami której trzeba się będzie zmagać kolejne miesiące tracąc przy tym pieniądze, czas i nerwy.
Wady:
- Hmmm... przy obecnym tempie zmian i wprowadzania nowości nie mam pewności, czy zastosowana nowinka za górę monet nie okaże się dziurą wsysającą kasę i resztki satysfakcji z nowego nabytku. Przykład: do dzisiaj cieszę się, że nie zdecydowałem się na pięknego, lśniącego VW Tourana 1.4TSI 140KM z feralnym, podwójnie doładowanym silnikiem, a wybrałem w zamian o połowę tańsze, używane i bardzo dobrze wyposażone BMW E39 525i, ze znanym mi silnikiem, którym przez kolejne siedem lat pokonałem wiele kilometrów bez żadnych problemów.
- Nie mam ochoty za tysiące złotych wikłać się w wielomiesięczne czekanie na nowy samochód i/lub być skazanym na przypadkową konfigurację samochodów, które akurat są na placu.
...A jeśli chodzi o samochody używane:
Zalety:
- Celuję w modele, które, generalnie, są sprawdzone, cieszą się dobrą opinią. Omijam wersje z wadliwymi silnikami, feralnymi skrzyniami biegów, rdzewiejące za szybko, itd.
- Za stosunkowo niższą cenę nabywam dobre (czasami baaardzo dobre) wyposażenie.
Wady:
- No, można trafić na nieuczciwego sprzedawcę, który nie sprzedaje "perełki", tylko pozbywa się kłopotu.
Co robię, żeby zminimalizować ryzyko takiej wpadki?
1. Ostatnie pięć samochodów sprowadziłem z Niemiec. Sam je wybrałem, sam pojechałem, sprawdziłem, poznałem sprzedawcę.
2. Samochody są z ofert skierowanych na rynek wewnętrzny a nie na eksport (!).
3. Raczej wybieram oferty z Niemiec zachodnich. Częściej są baaardzo dobrze wyposażone (ot, zamożne społeczeństwo) i rzadziej z rdzawymi plamami (ot, lepszy klimat).
4. Samochód ma mieć historię serwisową - uzupełniona książka serwisowa (to minimum) + faktury. I tu, jeśli serwis olejowy miał robiony co 30 tys. km - dziękuję i szukam dalej. Jeśli miał olej wymieniany co roku/co dwa lata, czyli max co 10-12 tys. km - przeglądam dokumentację dalej.
5. Wybieram samochody z możliwie małym przebiegiem po jednym-dwóch właścicielach.
6. ...Oczywiście bezwypadkowe (da się to sprawdzić, byle cierpliwie).
7. Nie spieszę się. Jeśli nie załapię się na fantastyczną ofertę - trudno, za chwilę będzie następna, być może jeszcze lepsza.
8. Godzę się z tym, że wydam 1-3 tys. euro więcej w porównaniu z ceną, która jest "okazją".
7. Nie kupuję na siłę i liczę się z tym, że z wycieczki wrócę z niczym (zdarzyło się trzy razy).
8. ...Przed wyjazdem po samochód proszę o videorozmowę i (m.in.) narwanych sprzedawców o ciemnej karnacji omijam (ot, tak mam).
A, i jeszcze...
W bezproblemowe samochody z importu oferowane w Polsce nie wierzę. Po latach obserwacji ofert z rynku niemieckiego (takie hobby
) wiem, jakie są osiągalne poziomy cen i wiem, jak dalekie są od cen ofert z naszych portali. Też ileś lokalnych "cukiereczków" oglądałem i... mdli mnie już, gdy czuję zapach cytrynowego plaka i widzę przebiegi 175-200 tys. km i wymęczone fotele.