• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Auto używane w obecnym okresie, kupić czy nie kupić?

Ogólnie jest tak ,że nasz kraj jest ,,złomowiskiem,, Europy. Niemcy ,holendrzy, francuzi wypychają swoje rozbite i zajechane złomy do Polski ,żeby problemu nie mieć i się cieszą a nasi geniusze handlarze skupują wszystko. Trafić w miare dobre auto graniczy z cudem. Potem zwykli obywatele kupują takie auta i zaczynają się problemy i płacz.
 
Nie jest źle, wystarczy mieć jakieś pojęcie i brać od pewnych osób, a takich handlarzy dziś nie brakuje. Kto sobie dziś pozwoli na zły wizerunek.
 
Może tak nie do końca złomowiskiem, ale przede wszystkim to co się działo w czasie plandemi oraz obecnie wokół tego mafijnego, korporacyjnego skorumpowanego tworu wukrainy, któremu dano zbyt dużo przywilejów i ulg. Jakby nie patrzeć ściągają wszystko co lepsze z zachodu, taka tam bida. Polski handlarz nie ma co ściągać, zostają gruzy, ceny są sztucznie windowane. Podobnie, jak z produktami i zbożem z wukrainy. Wygląda wszystko na szerszy plan a najwięcej my, jako kraj i ludzie na tym tracimy.
 
@se7en A myślisz ,że od osób prywatnych są dużo lepsze auta? Poza tym auta nie da się sprawdzić w 100% . To ,że w momencie kupna auto jeździ to nie znaczy ,że za miesiąc nie będzie ,,kaput,, :)
 
M4K i jego kolejna gufnoburza. Jak ktos potrzebuje zmienic auto, stac go na używkę to kupuje uzywke.
Do wyboru ma dwie opcje (zakladajac, ze na nowe go nie stać):
1. Kupic - konsekwecja ma auto
2. Nie kupic - konsekwencja nie ma auta
 
Jako, że często zdarza mi się w zakupie auta, czy motocykla ludziom pomagać, to pozwolę sobie przedstawić swoje obserwacje. A wynika z nich to, że najgorsi są...indywidualni sprzedający, bo w większości ludzie sprzedają swoje kółka w momencie, kiedy koszt doprowadzenia pojazdu do stanu używalności przekracza wartość samochodu, ale da się to przypudrować odrobiną druciarstwa.
Handlarze. Mały - jeżeli jedziesz obejrzeć samochód i gdzieś w okolicy jest jakiś przydomowy warsztacik, w zasadzie od razu można wracać, szkoda czasu. Duży - w większości na placach stoją auta z jakąś historią, ale zazwyczaj takim „hurtownikom” nie opłaca się kombinować nic ponad skręcanie liczników i podpicowanie typu korekta lakieru, motodoktor i wymycie komory silnika. Są jeszcze sprowadzacze i Ci w większości są naprawdę ok. Chodzi mi o ludzi, którzy albo specjalizują się w jednej konkretnej marce, albo sprowadzają sprzęt na zamówienie.

A awarie...kupujemy używane pojazdy, awarie to normalne następstwa posiadania takiego pojazdu. Tym bardziej, że akurat w trakcie typowych oględzin nie ma opcji w 100% zweryfikować np. stanu silnika, a mało który sprzedający pozwoli sobie na pomiar kompresji, czy zrzucenie dolotu w celu sprawdzenia luzów na turbinie. Nikt nie może mieć pretensji, że kupił np. diesla z 300kkm na liczniku i po miesiącu rzygnęła turbina, czy zdechły wtryski, bo to dzieje się nawet w tych najbardziej wypieszczonych pojazdach, takie życie.
 
Coś w tym jest. Ja zatrzymałem się na etapie, że najlepiej kupować od prywatnej osoby. I kupiłem. Auto wizualnie bardzo zadbane, czyste i pachnące, tylnych drzwi chyba nikt nawet nie otwierał, w końcu bez rdzy, w aucie dużo ostatnio zrobione - przednie zawieszenie wymienione, cały wydech i sonda lambda wymienione, chłodnica i termostat nowe, klima działa, radio działa, elektryczne szyby działają itp. Myślę sobie, że przez jakiś czas będę miał spokój. Po pół roku musiałem wymienić wtryskiwacz, bo wypadały zapłony (i nie była to wina cewki czy świecy, co podejrzewałem) oraz kompletne sprzęgło z pompą i uszczelniacze skrzyni (jak zobaczyłem wyfrezowane słoneczko, to się nawet przestraszyłem. Dobrze, że łożysko nie wpadło do skrzyni i narobiło jeszcze większego ambarasu). I CD zaczęło przerywać przy dodawaniu gazu lub na nierównościach. Ale generalnie całościowo jestem nadal zadowolony i na razie do wymiany mam tylko olej silnikowy, bo przekładniowy wymieniono przy okazji wymiany sprzęgła.
Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że najmniej ryzykowny jest chyba zakup jakiegoś lekko rozbitego auta, gdzie trzeba tylko wyklepać karoserię (tylko wtedy szansa, że szybciej wyjdzie rdza) lub wymienić drzwi, lampy, grill czy zderzak, bo do sprzedaży zmusza sytuacja a nie świadomość, że coś się z autem dzieje i lepiej się go pozbyć.
 
Last edited:
Teraz polacy kupuja auta z ukrainy, rosji czy z białorus..kumpel z pracy kupił mercedesa z rejestracja rosyjską ale ma teraz Polską. A drugi z ukrainy forda fucon czy jakoś tak. Tylko nie mysleli chyba ze będa problemy z częściami niektóre. Kupili bo były auta mlode rocznikowo i tanie🙄
 
Znowu jak w trzydziestym dziewiątym? Idą do nas z zachodu i ze wschodu?
 
Teraz polacy kupuja auta z ukrainy, rosji czy z białorus..kumpel z pracy kupił mercedesa z rejestracja rosyjską ale ma teraz Polską. A drugi z ukrainy forda fucon czy jakoś tak. Tylko nie mysleli chyba ze będa problemy z częściami niektóre. Kupili bo były auta mlode rocznikowo i tanie🙄
Nie znam tych Polakow.
Zamiast z Ukrainy, lepiej bezposrednio z USA auto sciagnac bez ukrainskich pośredników. Tym bardziej, ze auto z Ukrainy jeszcze do przerobienia na Europe.
Bialorus i Rosja to auta do przeróbki plus pewnie masa problemów z dokumentami. Bezsens. No chyba, ze ktos chce miec dacia z logo renault albo nissana.
Dodatkowo rynek aut uzywanych w Bialorusi ma sztucznie zawyzone ceny przez bardzo wysoki podatek za sprowadzenie auta. Przez co rynek aut uzywanych ma mniejsza podaz niz popyt i ceny sa wyzsze niz w Polsce.
 
Last edited:
Albo dustera z 2,0
 
Ja wiem, że już raczej nigdy do używanego auta nie wrócę (chyba, że jako auto na flotę dla zwykłych pracowników, ale nie dla mnie osobiście). Teraz regularnie robię w aucie serwisy w dogodnym dla siebie terminie. A nie, że najczęściej niespodziewanie auto raz na 2 miesiące stoi tydzień, albo półtora w warsztacie na wymagane naprawy wynikłe często z zaniedbań / fuszerek poprzednich właścicieli (byłem 4-tym).

Zresztą właśnie zrobiłem sobie zestawienie ile dała mi zmiana auta z używanego niemal 20-letniego (Golf IV 1.4 MPI 16V Basic z 2003) na nowe salonowe (Fabia III 1.0 MPI Kombi Classic Ambition z pakietami dodatków).

1) prowadzi się przyjemniej, kierownica łagodniej się kręci
2) bardziej nowoczesna stylizacja wnętrza (m.in. tzw. piano black)
3) tłumi nierówności lepiej o 200% względem starego (Golf IV 1.4 16V 03') - porównując już po tym jak zrobiłem zawieszenie w starym.
4) Manualna klima działa i spełniła swoje funkcje bez zarzutu nawet w takich miejscach typu Czarnogóra, podczas gdy w poprzednim brak klimy
5) o 200 L większy bagażnik (kombi vs hatchback)
6) Auto pali średnio o 1.5 L lpg mniej (6.5 vs 8) oraz o 12,5 L większy zbiornik LPG (55,5 litra vs 43 litry) = większy zasięg, rzadsze tankowanie (no i więcej pieniędzy w kieszeni)
7) 5 drzwi zamiast 3 (z elektrycznie otwieranymi szybami z przodu)
8) regulacja wysokości siedzenia kierowcy i pasażera
9) wygodny podłokietnik z dwoma wejściami USB
10) przyciemniane szyby z tyłu
11) radio cyfrowe DAB
12) nagłośnienie dolby surround z dodatkowymi głośnikami
13) pakiet na bezdroża w tym powiększony prześwit
14) funkcja hill hold
15) pozwalam sobie na przejazdy o 10 km/h szybciej niż poprzednim autem (przelotowe sto kilkanaście km/h vs sto kilka km/h), bo czuję, że silnik się tak nie męczy przy tych prędkościach, a także o jakieś 40-50% stabilniejsze prowadzenie przy tych prędkościach (inna sprawa, że silnik zaczyna męczyć się przy 130 oraz stabilność prowadzenia maleje przy tej prędkości, no ale ja i tak niemal nigdy nie przekraczam 120)
16) automatycznie załączające się światła do jazdy dziennej, i z jednej strony już nikt się mnie nie czepia jak w dzień jeździłem na pozycyjnych, a z drugiej strony mniejsze o 0,08 litra spalanie niż z włączonymi światłami mijania
17) jako komfort można dodać, że z autem absolutnie nic się nie dzieje, podczas gdy z poprzednim co jakiś czas wyskakiwały głupie problemy (np. każdego roku musiała opaść lewa i prawa szyba sama z siebie)
18) tak samo co jakiś czas wyskakiwały zaniedbania / fuszerki poprzednich właścicieli, a teraz nic
19) może nie tyle komfort co reprezentatywność ale to w pewnym sensie przekłada się na komfort umysłowy - wcześniej robiąc jakieś deale parkowałem auto gdzieś dalej i podjeżdżałem na spotkanie komunikacją miejską, żeby kontrahenci nie widzieli z czego wysiadam, a teraz nie mam problemu zaparkować autem w samym centrum czy to Warszawy, czy Luxemburga, Zürichu, albo City of London.
20) podgrzewane lusterka
 
automatycznie załączające się światła do jazdy dziennej, i z jednej strony już nikt się mnie nie czepia jak w dzień jeździłem na pozycyjnych, a z drugiej strony mniejsze o 0,08 litra spalanie niż z włączonymi światłami mijania
Mam nadzieję że tych oszczędności 0,08 litra z jazdy na pozycyjnych w dzień nie przewaliłeś na głupoty.

Proszę nie daj sobie wmówić, że wszyscy już wiedzą, że trollujesz. Pisz tego więcej :)
 
@SmartCheetah Mnie najbardziej rozbawiło to ,,może nie tyle komfort co reprezentatywność ale to w pewnym sensie przekłada się na komfort umysłowy - wcześniej robiąc jakieś deale parkowałem auto gdzieś dalej i podjeżdżałem na spotkanie komunikacją miejską, żeby kontrahenci nie widzieli z czego wysiadam, a teraz nie mam problemu zaparkować autem w samym centrum czy to Warszawy, czy Luxemburga, Zürichu, albo City of London,, 😅😅😅
 
@SmartCheetah
Ja nic nie trolluję. Kropla do kropli i uzbiera się miarka. 0,08 litra x 330 x 100 km (przebieg roczny ok. 33k km) x cena paliwa (gaz + benzyna) = prawie stówa oszczędności rocznie i prawie tysiak w ciągu 10 lat. Nie szukam ekologii na siłę, ale światła mijania za dnia są praktycznie całkowicie zbędne o ile nie ma jakiegoś mocnego oberwania chmury, mocnej zamieci śnieżnej, czy mgły.

Jeszcze dopiszę 2 udogodnienia o których zapomniałem, bo stały się dla mnie tak oczywiste, że już nie wyobrażam sobie powrotu do auta bez nich: ogranicznik prędkości mega przydatny w mieście, oraz tempomat mega przydatny na trasach.
 
Temat w dziale OT tylko dlatego zaakceptowalem post. Ale ogólnie to nie jest wątek o danym użytkowniku tylko o zakupie auta. Wroćcie do tematu

W trakcie pisania tego postu pojawił się następny - puścić nie puścić 🤔
No dobra jesteśmy w OT - puszczam
 
Last edited:
Porownania bez sensu.
Co daje nowe auto, czego nie daje stare, i np z Twoich wyliczanek:
Elektryczne szyby - mogles kupic stare auto z elektrycznymi,
Klimatyzacja - to nie problem kupic stare z klimatyzacja
Przyciemniane szyby,
5 drzwi,
To nie sa rzeczy, ktorych nie mozna miec w uzywanym aucie.
 
Ja tam już stary jestem. Wolę kupić nowe o niższym standardzie niż wypasioną używkę, a potem piszczeć, że olej do Thorsena drogi. Nawet jeśli miałbym kupić używkę to wziąłbym poflotową krajową, a nie niewiadomo co zza miedzy.
 
Back
Top