Auto jeździ dobrze, silnik pracuje poprawnie. Dupohamownia nie zgłasza różnic, ale tutaj trzeba brać poprawkę, że remont dłuższą chwilę trwał i jeździłem innym autem. Ciężko jednoznacznie stwierdzić czy coś się zmieniło czy też nie. To samo jeśli chodzi o samą pracę silnika. Przed remontem auto nie dawało żadnych oznak, że coś jest nie tak. Od zakończenia docierania przejechane mam ok 9 tysięcy km. Dolewkę oleju robiłem raz i wlałem około litra, bo było w okolicach minimum. Dolewka była dość dawno - na pewno jeszcze w roku 2023. Wczoraj sprawdziłem stan i delikatnie zeszło jakieś 1/5 - 1/6 zakresu na bagnecie. Część interwału była jeżdżona dynamicznie, a część jak dziad z powodu warunków na drogach.
Była jedna mała przygoda. Jakiś miesiąc, półtora temu zauważyłem wyciek w dolnej części bloku na styku z miską olejową. Pojechałem na sprawdzenie i okazało się, że nowa pompa wody zaczęła puszczać chłodziwo. Warsztat wziął to na gwarancję, przy okazji nie spodobał im się uszczelniacz na wałku rozrządu - miał delikatne zapocenie. Mając wszystko rozebrane aż grzechem by było się tym nie zająć. Podsumowując została wymieniona pompa wody, uszczelniacz wałka rozrządu i nowy pasek rozrządu. Wszystko bezpłatnie w ramach gwarancji.
Z rzeczy, które mnie irytują to zarówno przed remontem jak i po miałem problem z błędem wolnej reakcji pierwszej sondy lambda P0133. Po zakończeniu docierania, gdy mogłem już radośnie dociskać silnik, błąd zniknął i miałem spokój przez niemal 6 tysięcy km. Po tym nastąpiło przyjście zimy i styl jazdy stał się dużo delikatniejszy i wolniejszy. W drodze na serwis LPG by go w końcu uruchomić pojawił się ponownie błąd P0133, ale był jeszcze niepotwierdzony, więc na desce check się nie pojawił. W drodze powrotnej na gazie błąd wyskoczył na desce. Od tamtej pory nie jestem w stanie się go pozbyć. Wykluczam winę gazu, bo błąd już zaczął być wykrywany przez sterownik w drodze na serwis. Moim zdaniem prowodyrem była zmiana stylu jazdy. Oczywiście taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Sonda była wymieniana przed remontem i nic to nie dawało. Aktualnie jestem na tropie następnej sondy do kupienia od Pierburga (produkował na OEM), ale sygnowana ich logiem. Jest to ten sam produkt co OEM w salonie, ale kosztuje 350-400 zł, a nie 800-900 zł. Jeśli to zawiedzie to nie pozostaje nic innego, niż chyba rozłożyć ręce.