• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Odpowiednie interwaly olejowe

Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Kiedyś silniki aut miały większe pojemności, były mniej wysilone, były skonstruowane o wiele prościej i wytworzone z wytrzymalszych materiałów, np. żeliwny blok silnika (auta amerykańskie), czy podwójny łańcuch rozrządu (Mercedes) a instrukcje zalecały wymianę oleju co 10k. Teraz z pojemności 2 litrów mamy moce jakie w latach 90tych miało Ferrari z silnika V12. Nie dość, że pojemność zmniejszyła się 3 krotnie, zastosowane materiały to jakaś kpina (łańcuchy rozrządu wyciągnięte do kolan po przebiegu 30tyś w silnikach 1.2 i 1.4 koncernu VW to jeszcze interwały wymiany oleju wydłużyły się 3 krotnie.

Masz flotę aut w leasingu, stosuj się do zaleceń producenta i zmieniaj co 30k, zaoszczędzisz parę groszy i niech się martwi ten komu po Twoim leasingu trafi się Twoja 3-4 letnia fura. Masz auto prywatne dla siebie, które lubisz i którym zamierzasz jeździć 8 lat - miej w silniku zawsze świeży olej..
 
@SACZI możliwe, w sumie zajmuję się zawodowo autami dopiero od 20 lat i byłem kierownikiem serwisu pewnej marki samochodowej przez "dość krótki czas" także na pewno sporo mi umknęło.. Sam serwisuję dosyć "przeciętne auta" w "dosyć przeciętnych serwisach" i czerpię wiedzę od "dosyć przeciętnych" serwisantów, którzy zbudowali od podstaw"dosyć przeciętne silniki"
 
@SACZI możliwe, w sumie zajmuję się zawodowo autami dopiero od 20 lat i byłem kierownikiem serwisu pewnej marki samochodowej przez "dość krótki czas" także na pewno sporo mi umknęło.. Sam serwisuję dosyć "przeciętne auta" w "dosyć przeciętnych serwisach" i czerpię wiedzę od "dosyć przeciętnych" serwisantów, którzy zbudowali od podstaw"dosyć przeciętne silniki"
Panie konkrety a nie puszenie się. Konkretne silniki, konkretne wady.
 
@resi Toż masz chłopie podane i potwierdzone. Nie starczyłoby mi życia, żeby przestudiować wszystkie wady wszystkich marek we wszystkich silnikach. A teraz wnieś coś od siebie do tematu.
 
Last edited by a moderator:
Konkretne silniki, konkretne wady.
1,8/2,0 TSI palące olbrzymie ilości oleju
Volvo VEA tak samo.

Niby ekologia katalizatory DPF SCR,
a spalany olej wcale nie jest ekologiczny.

Łańcuchy w mniejszych
silnikach VAG podane.

Toyota 2,0 i 2,2 D4-D osiadajacy blok i niemozliwość uszczelnienia głowicy z blokiem.

Można by jeszcze dużo wymieniać.
 
Gromadzenie się nagaru w silnikach Audi R8, RS4, pękające ślizgi i zapychające się sitka filtrujące olej do turbin w silnikach Audi 4.0t w serii RS6, zacierające się panewki w silnikach BMW serii M, wycierające się koła rozrządu w Mercedesach AMG, mogę tak długo, ale jaki jest @resi sens jak najprawdopodobniej niewiele osób na tym forum będzie miało styczność z tymi silnikami..
Dobrej nocy Panowie.
 
Ale przecież kiedyś silniki przecież też miały błędy konstrukcyjnie. 1.4 VW biorące olej. Silniki od Polonezów. Silnik Dużego Fiata. Przecież to wszystko miało małą trwałość, a tego typu auta dominowały 20 kilka lat temu. Poza tym te silnika paliły więcej, a dawały mniej mocy więc coś za coś. Silniki też nie do końca się "zmniejszyły", bo przecież istniały auta z małymi silnikami.

Auta generalnie składają się z większej ilości części więc jest więcej rzeczy do ewentualnego zwalenia się. Tylko, że bez tych rzeczy nie byłoby osiągów, bezpieczeństwa, komfortu etc.

Gromadzenie się nagaru w silnikach Audi R8, RS4, pękające ślizgi i zapychające się sitka filtrujące olej do turbin w silnikach Audi 4.0t w serii RS6, zacierające się panewki w silnikach BMW serii M, wycierające się koła rozrządu w Mercedesach AMG, mogę tak długo, ale jaki jest @resi sens jak najprawdopodobniej niewiele osób na tym forum będzie miało styczność z tymi silnikami..
Dobrej nocy Panowie.

Przecież rynek jest zdominowany przez auta popularne, więc co jest dziwnego, że za silnik spalinowy uznaję silnik spalinowy. Równie dobrze mogę pisać, że obecne azjatyckie skuterki mają lepsze silniki niż Komar czy Chart. Bo jakby nie patrzeć łatwiej spotkać skuterek niż jakieś Ferrari. Że tak powiem trwałość silników "popularnych" jest większą bolączką dla większej ilości ludzi niż to, że jakieś auta które stanowią z mały% aut na drogach mają niedomagania.
 
Last edited by a moderator:
Odnośnie interwałów:
Stary poczciwy silnik BMW M43, czyli 1.6, 1.8 i 1.9 z modeli e36 miał interwał wymiany oleju 12 kkm. Silniki żyły 300-400 kkm, nie było problemów z poborem oleju. W e46 zaczęli filozofować i na ten sam silnik ustalili interwał 25 kkm. Zazwyczaj po 150-180 kkm było słychać "puk-puk, kto tam? Panewka."
Dalej mamy Renault i jego pierwsze 1.9 dci, które rzadko wykręcało 200 kkm bez poważnej awarii układu korbowo-tłokowego, ale już ten sam silnik w Mitsubishi Carisma, czy Volvo S40 z interwałem wymiany o połowę krótszym mógł robić pół bańki km.
Druga generacja silników 2.0 tsi, czyli Passaty B7, Golfy 6, Audi 2009-2013, Superb 2 itp. Po 100 kkm silnik potrafił wychlać 2 litry oleju na 1000 km, OK winne tłoki/pierścienie z gazety, ale to olej po zbyt długim użytkowaniu koksował i zalepiał kanały w pierścieniach, tyle że tu pomogłoby jedynie wymieniać olej co max 7 kkm, lub po każdej szybszej trasie w letni upał przez pół kraju.
Nie wspominając już o mistrzowskich silnikach Prince stosowanych w PSA/BMW, czyli 1.6 T, gdzie przy normalnej jeździe olej w misce się grzeje pod 130 st, a w głowicy ochoczo odklejają się gniazda zaworowe. Jak już mówimy o PSA, to mamy też silnik 1.2 Puretech z mokrym paskiem, który się łuszczy w kąpieli olejowej. Ktoś powie, że poprawili po którymś roku. Nic nie poprawili, tylko się ludziom wydaje, bo jeszcze 50 kkm nie przejechali tymi nowymi, a pasek nadal się łuszczy i dochodzi do awarii układu smarowania.
 
Panowie tak trochę Wasza dyskusja przypomina rozmowy Jasia i Kazia w piaskownicy . Trzeba odpuścić . Jest wiele konstrukcji silnikow udanych jest pare obarczonych błędami . Takie życie …
 
Silniki od Polonezów. Silnik Dużego Fiata.
Komunizm robi puk puk.
W tym samym czasie wolnossące diesle czy proste benzyny na gaźniku/wtrysku pośrednim z zachodu kręciły gigantyczne przebiegi.

Patrz VW 1,6D, Mercedes 2,0 2,5 3,0 Diesel 2,3 Sofim itd, XUD Peugeot/Citroen

Benzynowe Redblock volvo, Fiat FIRE i Lampredi DOHC, czy VW 2,0 8V i jego pochodne
 
Komunizm robi puk puk.
Komuna czy nie takie silniki istniały i dominowały u nas. Za mojego dzieciństwa więc wcześniej musiało być tylko gorzej. Sami posiadaliśmy Komara, 3 Duże Fiaty, Żuka i Poloneza. Podajesz przykłady trwałych silników, ale przecież nie wszystkie takie były. Z produkowanych jednostek teraz niektóre też z biegiem lat okażą się bardziej trwałe, a inne mniej.

W tym samym czasie wolnossące diesle czy proste benzyny na gaźniku/wtrysku pośrednim z zachodu kręciły gigantyczne przebiegi.

Coś za coś. Masz komfort, bezpieczeństwo, osiągi, spalanie, czystsze spaliny. Dalej uważam, że gdyby dbać o dzisiejsze auto to dalej by one kręciły mnóstwo kilometrów i dojeżdżały by lekko do 300 tys. co dla takiego Dużego Fiata było już wyzwaniem. Firmy sobie klientów jednak wytresowały i ludzie nie używają rzeczy wiele lat jak kiedyś.
 
Last edited by a moderator:
Sami posiadaliśmy Komara, 3 Duże Fiaty, Żuka i Poloneza. Podajesz przykłady trwałych silników, ale przecież nie wszystkie takie były.
Pochodzące zza żelaznej kurtyny konstrukcje nie były długowieczne, owszem.
Ale to w dużej kwestii sprawa gównianych materiałów i wykonania.
Podaj mi przykład jakiejś nietrwałej zachodniej konstrukcji z tamtych lat która miałaby wadę fabryczną typu rozciągający się łańcuch czy cieniutkie pierścienie.
 
Najstarsze z czym miałem dłuższą styczność to Opel i Skoda z końca lat 90 i oba brały olej, w tym jeden silnik to się skończył koło 200 tys. ale to raczej kwestia czyjegoś pałowania go. Ze starszymi autami z Zachodu nie miałem do czynienia, a z tymi co miałem często było coś nie tak, ale prędzej z kwestii użytkowników i tego, że te auta jakby nie patrzeć swoje lata miały tak czy siak.

Poza tym sam mam silnik, który znajduje się w wielu zestawieniach "najgorszych benzynowych silników" , gdzie jako wada wymienia się rozciągający łańcuch rozrządu, a sam tego nie potwierdzam, podobnie jak i innych bolączek więc nie będę się upierał, że gówniany silnik nie może sporo wytrzymać albo jakaś dobra konstrukcja siądzie wcześniej z jakiegoś powodu.
 
Last edited by a moderator:
@resi kolejny raz brniesz w swoje nie mając racji. Jakie to czesci odpowiedzialne za dzisiejszy komfort i bezpieczenstwo się tak walą? Producenci wykładają się na podstawach, rozrząd, panewki, pierścienie itd. Kombinuje się z oszczędnościami na materiałach i tak to wychodzi. Dochodzą interwały 30000km i mamy to co mamy.
Dawniej łańcuch rozrządu był synonimem bezawaryjności i trwałości silnika a teraz jest synonimem wysokich koszów. Myślisz że siły w rozrządzie tak wzrosły że łańcuchy tego nie wytrzymują? Robią ti z badziewia i tyle.
 
Panowie, w latach 80-90 był wyścig na jakość!!! Myślicie, że skąd się wzięło magiczne w tamtych czasach ( w niektórych także prawie do dziś) Made in Germany czy Made in Japan? Dziś księgowi rzadą w firmach, duży % klientów to firmy/floty a tam wiadomo 2-3max 4lata i nowy, a po gwarancji niech się Kowalski martwi, płacze i płaci. Systemu w kilka osób z forum nie wyjebiemy.
 
Jakie to czesci odpowiedzialne za dzisiejszy komfort i bezpieczenstwo się tak walą
Czujniki ABS, regulowane elektrycznie amortyzatory, awarie automatycznych skrzyń, wycieki z klimatyzacji, reflektory LED i tego typu rzeczy. Auta są coraz bardziej złożone i coraz więcej rzeczy się w nich może wysrać. Teraz jest epoka tabletyzacji i pakowanie takiej ilości elektrycznych bajerów, że jestem ciekaw jakie będą koszty utrzymania tego w ładzie za kilka lat.
 
Pochodzące zza żelaznej kurtyny konstrukcje nie były długowieczne, owszem.
Ale to w dużej kwestii sprawa gównianych materiałów i wykonania.
Podaj mi przykład jakiejś nietrwałej zachodniej konstrukcji z tamtych lat która miałaby wadę fabryczną typu rozciągający się łańcuch czy cieniutkie pierścienie.
- sławne 2,5 TDI V6? Trochę młode.
- Cokolwiek z koncernu BLMC, to przecież zachód ;) a szmelc rozpadał się w rękach.
- V6 PRV jak m.in. w DeLoreanie.
- Renault Fuego
- dowolna Alfa z tego okresu, niech będzie, że Arna
- i wiele innych.
Dopiero w latach 90-tych auta przestały rdzewieć na wylot po kilku zimach a silniki rozpadać po 150 tysiącach km. Wcześniej to były wyjątki, nie reguła.
I taka beczka w dieslu paliła dychę, a nie była w stanie wyprzedzić autobusu. No i gniła na potęgę, jak wszystko wtedy.
 
Producenci wykładają się na podstawach, rozrząd, panewki, pierścienie itd. Kombinuje się z oszczędnościami na materiałach i tak to wychodzi. Dochodzą interwały 30000km i mamy to co mamy.
Dawniej łańcuch rozrządu był synonimem bezawaryjności i trwałości silnika a teraz jest synonimem wysokich koszów. Myślisz że siły w rozrządzie tak wzrosły że łańcuchy tego nie wytrzymują? Robią ti z badziewia i tyle.

Tylko czy w kapitalizmie na obecnym etapie jest miejsce na produkowanie rzeczy trwałych i długowiecznych, na których zarabia się raz a potem klient za kilkanaście lat może wróci może nie. Tak po prostu jest ze wszystkim. Dalej są auta, które są w stanie przejechać 300-500 tys. w miarę bezproblemowo. Gdyby auta z lat 80 czy 90 były takie nieśmiertelne to by nie wyginęły.

I tak dobrze, że jesteśmy jeszcze na etapie coś za coś, a nie mniej za więcej. Chociaż w erze elektryków to już może być dyskusyjne.
 
Last edited by a moderator:
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Back
Top