Co do miernika polecam I są one nawet w miarę rzetelne, znaczy co prawda musiałbym zrobić dokładne pomiary czyli wziąć np 10 ml płynu i dolać mu 1 ml wody, 2 ml wody etc.
Ale na zasadzie potrzeby uzyskania wyniku czy już wymieniać czy jeszcze się wstrzymać można śmiało użyć.
Urządzonko kupiłem dosłownie najtańsze chyba dostępne na allegro jakoś 27 zł z wysyłką wychodziło (można z alie pociągnąć taniej tylko wiadomo czekanie, u nas na allegro oferują dokładnie te z alie)
Świeży płyn 0% zawodnienia no czego innego się spodziewać hah
Płyn który został zalany 31 marca a testowany był 15 czerwca wykazał >1%
No i po prostu wpakowałem te nóżki pomiarowe pod strumień wody oczywiście żartobliwie mówiąc wyje... skale
Ale jak poziom pisał płyn w zbiorniczku może być długo świeży a to co się dzieje przy zaciskach.... a jeszcze jak zacisk ma tłoczek metalowy który znacznie bardziej przenosi temperaturę na płyn bezpośrednio.
Także to taki test bardziej dla bajeru, chociaż można by upuścić przy np przednim zacisku trochę płynu i jego zbadać (oczywiście formą odpowietrzania żeby sobie nie zapowietrzyć układu) i to już da jakiś obraz, ja na tą chwilę mając płyn zalany właśnie końcem marca i jakoś 18 tyś km od zalania uważam że już muszę myśleć o jego zmianie, auto zaczyna coraz bardziej sprawiać wrażenie podobne jak na starym płynie który spuszczałem pierwszy raz, oczywiście mowa o długim odcinku hamowania np ze 140 przy takim mniej więcej połowicznym naciśnięciu hamulca gdzie się dość długo jedzie zrzucając prędkość.
Także myślę że podawany interwał 2 letni (przez np ATE) nie jest złym wyborem, oczywiście ewentualnie interwał skrócić w oparciu o sposób wykorzystania auta.
A jeszcze taka ciekawostka to przy pierwszym odpowietrzaniu ze sprzęgła przepuszczałem aż nie poszedł czysty płyn (mam współdzielone układy) to już przy kolejnej zabawie ze sprzęgłem jak spuszczałem, był czarny jak smoła a to była też kwestia 3 miesięcy jakoś od zalania do ponownego grzebania...