• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Paryż wprowadzi trzykrotnie wyższą cenę za parkowanie aut o masie wyższej niż 1,6 tony

Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Bo jak wiadomo zakładanie tematów na jakimś marginalnym forum i kolektywne narzekanie jest najskuteczniejszą metodą wprowadzania zmian.
 
Ja gwoździem poprawiałem taśmy do Odry, więc takie pitolenie młodszego pokolenia ani mnie nie rusza, ani nie dziwi. Tym, którzy najbardziej chcą zmieniać świat dzisiaj - jutro nie będzie chciało się zmieniać nawet skarpetek.
Taśmy czy karty perforowane?
 
@MC Subi Ja jestem z pokolenia wczesnych lat 90-tych i dzięki forum oilclub i youtube nauczyłem się naprawiać,wymieniać,ogarniać masę rzeczy w moim aucie . Wcześniej wstyd się przyznać ale nawet koła bym nie założył jakbym ,,flaka,, w trasie złapał.
 
@Resi mozesz sie tu mądrzyć i zgrywać super nowoczesnego, my mozemy sie mądrzyć i zgrywac super analizujacych. I tak kazdy będzie musiał zrobic to, co mu będą rzadzacy kazać. Jak wymyślą, ze będziesz mial zjadać skompresowane swoje bąki, to je będziesz zjadał. Jedno jest pewne, lepiej nie będzie.
 
takie pitolenie młodszego pokolenia ani mnie nie rusza, ani nie dziwi. Tym, którzy najbardziej chcą zmieniać świat dzisiaj - jutro nie będzie chciało się zmieniać nawet skarpetek.
A wiesz co jest w tym całym pitoleniu najśmieszniejsze? To, że ludzie, którzy zaczęli to całe eko mambo dżambo, unijne ekoświry i ludzie nakręcający eko propagandę wśród młodych, to właśnie to wspaniałe Wasze pokolenie, które najpierw wspaniale się bawiąc korzystało z dobrodziejstw jakby przyszłość miała nie istnieć, teraz nagle stwierdzając, że trochę to zaszło za daleko i trzeba rękami, majątkami i ograniczaniem swobód i życia młodych pokoleń, zacząć naprawiać własne hulańce i błędy 😉.
Narzekacie, że "młodzi", że "ekoświry", że "zła unia", tylko zobacz kto w tej UE zasiada i decyduje o przyszłości, bo jakoś specjalnie wielu 30-40 latków mających coś do powiedzenia w parlamencie eu nie kojarzę 😉.
 
Ale dlaczego naprawiać? Spaliliśmy właśnie najwięcej węgla, ropy i gazu w historii świata. Mamy najwięcej samochodów w historii świata. A dla młodych- mamy najdroższe mieszkania w historii świata.
 
to właśnie to wspaniałe Wasze pokolenie, które najpierw wspaniale się bawiąc korzystało z dobrodziejstw jakby przyszłość miała nie istnieć, teraz nagle stwierdzając, że trochę to zaszło za daleko i trzeba rękami, majątkami i ograniczaniem swobód i życia młodych pokoleń, zacząć naprawiać własne hulańce i błędy 😉.
Chyba żartujesz, wątpię że ktoś chce coś naprawiać ... w zasadzie co naprawiać coś czym nas się straszy?
Jak ja miałem 18 lat to nawet nie myślałem o samochodzie, a dzisiaj młodzież ma wszystko, większość jeździ do szkoły i po niej samochodami. Ja chodziłem piechotą ewentualnie rower, autobus 😁 Więc realnie oceń kto co tu może psuć ;)
 
Jak wymyślą, ze będziesz mial zjadać skompresowane swoje bąki, to je będziesz zjadał.
Nie takie głupoty ludzie w historii przerabiali ;)

Swoją drogą dobrze, że mamy 6 lutego i 8 stopni ciepła za oknem to przynajmniej nie musimy dziś przerabiać argumentu Jakie globalne ocieplenie? Chyba OCIPIENIE! zobacz pogode za oknem!
 
@Resi - nie małpuj, bądź oryginalny 🤣
 
@end Ja też śmigałem z buta lub autobusami. Grałem w piłkę na ,,piachu,, a nie na orlikach ,pięknych boiskach lub pod balonami w zimę 😅
 
Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.

Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.

Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nasbywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.

Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.

Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.

Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.

Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.

Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.

Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.

Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.

Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.

My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.

Nikt nie narzekał.
 
@MC Subi Ja jestem z pokolenia wczesnych lat 90-tych i dzięki forum oilclub i youtube nauczyłem się naprawiać,wymieniać,ogarniać masę rzeczy w moim aucie . Wcześniej wstyd się przyznać ale nawet koła bym nie założył jakbym ,,flaka,, w trasie złapał.
I tutaj w dwóch zdaniach ogarnąłeś największy problem pokolenia Z, bo tak chyba nazywa się Wasze pokolenie. W punkt ujął to ostatnio jeden z wykładowców średniego pokolenia o nazwisku Bartoszewicz, a mianowicie: wasze pokolenie my będziemy musieli utrzymywać do końca naszego życia, tylko co potem? Ty akurat czegoś się nauczyłeś, ale duża część Twoich rówieśników nie umie nic i niczego nie chce się nauczyć. Odwróciliście/odwróciliśmy naturalny proces społeczny, w którym w pewnym momencie dzieci przejmują pałeczkę i zaczynają wspierać rodziców, a w Waszym przypadku to Wy stale potrzebujecie wsparcia.
Macie dyplomy, tylko co z tego? Wystarczy posłuchać odpowiedzi udzielanych w sondach ulicznych, gdzie pokolenie Z nie potrafi dać prawidłowej odpowiedzi na podstawowe, proste pytania z różnych dziedzin. Kiedyś nazywało się to debilizmem, a dzisiaj nawet nie wolno głośno powiedzieć tego słowa.
 
Sam przyłożyłem do tego rękę, ale od podwyższenia opłat za parkowanie w Paryżu do "straconego pokolenia co to samo sznurówek w butach nie zawiąże" wiedzie długa i zawiła droga więc chyba czas zamknąć kolejny eko-temat :p
 
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Back
Top