• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Podróże małe i duże, ale zbyt długie...

@MrWalczak, zapewne @NRohirrim zostawił silnik na wolnuch obrotach, tylko własciwie po co. Ja czekam te max 30 s, ale mam turbinę i nie chcę aby pracowała na obrotach bez smarowania. W silniku wolnossącym to bez znaczenia.
 
Jeśli ktoś przewrażliwiony i wie, że będzie musiał "schłodzić" silnik to rozsądniej oszczędniej byłoby zwolnić na kilka minut przed zjazdem z eski. Czas opuszczenia samochodu był by ten sam, a zużycie paliwa mniejsze.
 
Turbo przez 30s się nie zatrzyma, więc i tak będzie pracowało bez smarowania. Jakie tam musiałyby być opory, żeby wirnik zatrzymał się do zera w 30 sekund? Żeby schłodzić łożyskowanie na postoju przepływem oleju trzeba by było siedzieć parę(naście?) minut.
 
A ja się spytam czy mamy wśród forumowiczów kogoś z Częstochowy? Mam mały interes. Prośba o priv.

W temacie podróży jako kilkudniowy city break mega polecam Alicante na majóweczkę na przykład ;)
 
Kurcze, wczoraj był jakiś wysyp idiotów na drodze. Jadę sobie obwodnicą, wyprzedzam TIRy. Na dupie siedzi mi jakiś typ. Niby nic dziwnego, ale tam były trzy pasy, ja na środkowym. I skrajny lewy pusty po horyzont. Jak wyprzedziłem i zjechałem na prawy to wcisnął gaz i pojechał...

I tak parę razy. O co chodzi? Faceci też już mają problem z wykonaniem więcej niż jednej czynności za kierownicą? Gaz, kierunek i machanie kierą przekracza możliwości czy co?
 
Takie rzeczy zdarzają się nawet w niemcowni. Wyprzedzam jak to tir tira, a na ogonie coś siedzi mimo trzeciego pasa. Jak zjadę na prawy to dopiero pojedzie.
 
Po prostu spotkałeś kierowców którzy bardzo dużo czasu spędzają w autach i nie chciało się im znowu wyprzedzać. Kiedy jedziesz zmęczony, to wolisz chwilę zwolnić, zamiast wyprzedzać. Bywa też że ktoś jest zajęty rozmową telefoniczną i woli poczekać zamiast wyprzedzać w tym czasie.
 
Może tak być - tempomat aktywny, asystent pasa ruchu i gdzie mu tam w głowie kręcić kierownicą 😉
 
Takie rzeczy zdarzają się nawet w niemcowni. Wyprzedzam jak to tir tira, a na ogonie coś siedzi mimo trzeciego pasa. Jak zjadę na prawy to dopiero pojedzie.
Tam to jest na porządku dziennym, bo tam nikt nie ma problemu chwilę zwolnić zamiast wyprzedzać i wbijać się komuś przed maskę.
 
No, zwolnić, ok ale tempomat aktywny to wątpię bo wszyscy wjeżdżali mi do bagażnika. Wbijać się przed maskę to też raczej nie, bo na lewym w ogóle nikogo nie było, to była noc więc poza ciężarówkami to mało co jeździło.

Jestem pełen podziwu dla inteligencji kierowcy który woli jechać na żyletkę z poprzedzającym go samochodem zamiast wyprzedzić mimo że może to bezpiecznie, spokojnie i sprawnie zrobić. Wystarczy machnąć raz w lewo raz w prawo kierownicą :D
 
Uzależnienie od adrenaliny
 
Może jacyś tęczowi albo coś i lubią innym facetom wydech wąchać?
 
Po zaparkowaniu (miejsce docelowe zaledwie 2-3 km od zjazdu z drogi szybkiego ruchu) jeszcze studziłem silnik na wolnych obrotach przez kolejne 2-3 minuty.
a ja jak zwykle spóźniony na największe perełki.

Powiem Ci, że po przeskoczeniu z turbo na wolnossaka bardzo mi jest dobrze z tym, że nie muszę w ogóle się zastanawiać, czy gasić teraz czy później i czy szybko jechałem czy nie. Czego Tobie bym radził, no chyba, że Twój silnik to jakaś potworna konstrukcja generująca straszny gorąc, to ok.

Turbo przez 30s się nie zatrzyma, więc i tak będzie pracowało bez smarowania. Jakie tam musiałyby być opory, żeby wirnik zatrzymał się do zera w 30 sekund? Żeby schłodzić łożyskowanie na postoju przepływem oleju trzeba by było siedzieć parę(naście?) minut.
Turbo się nigdy nie zatrzymuje, tylko kręci się z różnymi prędkościami w zależności od przyspieszenia. Ale wyhamowuje akurat dość szybko do niższych obrotów, gdy nie ciśniemy, kwestia sekund. Gdyby miało się tak kręcić i kręcić na wysokich obrotach minutami, to by nie było turbo laga :) No i właśnie przez to, że wyhamowuje z tych dajmy na to 100k+ do 10k rpm, to warto te 30 sekund do minuty po ciśnięciu potrzymać na wolnych, co wystarczy, by temperatura spadła na tyle, by się olej nie usmażył nagle po wyłączeniu silnika. Tyle że zwykle i tak zjeżdżając z autostrady toczymy się wolno jakiś czas, co załatwia sprawę.

No ale powyższe to przecież i tak nie problem Nrohirrima i jego potwornego MPI :p
 
Kiedys w poradnikach auto świat i innych duperelach poświęcony chlodzeniu turbo byl co drugi artykul. Bla bla bla.
Nikt nie bawi się w te chlodzenia turbo. Szkoda czasu. Chyba, ze ktos upala auto jak opozniony w rozwoju. W powszechnyn uzytkowaniu nie trzeba sie martwic zadnym chlodzeniem.
 
Ja się staram trzymać auta na obrotach jałowych po najmniejszej drodze co najmniej 30 sekund, po kilkunastu km. na obrotach jałowych około minuty a jak jestem po długiej trasie powiedzmy 100 km. to z 2 minuty czekam aż zgaszę auto.
 
Diesel chyba nie jest taki gorący ogólnie, większy sens to odczekiwanie ma w benzynie. Tyle że naprawdę trzeba ekstremalnych warunków, by o tym poważnie myśleć, np. godzina jazdy autostradą nad limitem i nagłe zatrzymanie z wyłączeniem silnika. To się nie zdarza - nawet jak zjeżdżasz na stację/parking, wcześniej wyhamowujesz i się toczysz, co zamyka temat właściwie. Chociaż przyznam, że w poprzednim turbolocie odczekiwałem te 30 sekund do minuty, ale tam było 260KM i duże turbo i silnik piekarnik.
 
Back
Top