Posiadam ładowarkę Ctek MX 5, Foxura 8A, dwie Lidlowe oraz "walizeczkę"
Elsin 12/12A na transformatorze sprzed niemal 30 lat, a którą na nowo "odkryłem".
I wszystkie te automatyczne cud ładowarki nie są w stanie naładować żadnego akumulatora tak skutecznie i tak dokładnie jak ta "walizeczka".
Zaletą Cteka jest to, że łagodnie się obchodzi z mocno rozładowanymi akumulatorami i daje radę uruchomić zasiarczony akumulator czego już raz dokonała. Ładowarki Lidlowe służą mi do konserwacji/podtrzymania (są stale podłączone) akumulatorów w autach, które nie są używane.
Foxur fajnie ładuje w trybie ładowania zasadniczego, ale funkcja repair, niestety - za małe napięcie i za mały prąd. Po dobie nie jest w stanie wysycić elektrolitu w akumulatorze do wartości 1,28 g/cm3.
Za to "walizeczka" choć nie idealna, bo trzeba ją doglądać żeby nie wygotowała akumulatora i podobnie jak Foxur może definitywnie wykończyć mocno rozładowany i być może zasiarczony akumulator, to jednak na sprawnym ładowanie przeprowadza perfekcyjnie. W ciągu 7 h nowy, nieużywany, świeżo zakupiony akumulator Amega 7 75Ah 790A z 1,25 g/cm3 doprowadziła do 1,32 g/cm3. Moc rozruchowa tego akumulatora wzrosła z początkowych 837A do 876A.
Elsin jak dla mnie to nr 1 w mojej kolekcji. Prosta jak cep a skuteczna jak taran.