• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Moim skromnym zdaniem ideałem na chwilę obecną są hybrydy plug-in
Tak, aczkolwiek nie do końca, bo nadal mamy tutaj kwestię infrastruktury sieci elektroenergetycznej, wydajności sieci i dostępności punktów ładowania.
PHEV to jest rozwiązanie, ale dla kogoś, kto mieszka w domu jednorodzinnym, ma kilka kW paneli na dachu i dostęp do punktu ładowania w garażu, wtedy na daily porusza się głównie na prądzie, a w razie konieczności samochód robi za magazyn energii, w trasie nie cierpiąc na ograniczenia elektryka. Dla mieszkańca miasta nadal pozostaje zwykłym spaliniakiem, bo zwyczajnie nie ma gdzie tego naładować w czasie bezczynności pojazdu.
 
ale dla kogoś, kto mieszka w domu jednorodzinnym, ma kilka kW paneli na dachu i dostęp do punktu ładowania w garażu
Jeżeli ładujesz się w dzień lub założyłeś PV po staremu (możesz oddawać prąd na przechowanie do sieci)

Dzisiaj aby posiadać auto elektryczne trzeba być naprawdę przy forsie bo:
  • zakup tego auta to koszt dużo większy niż odpowiednika spalinowego
  • trzeba posiadać dom żeby móc czerpać zyski z taniego ładowania
Jak policzy się ile trzeba zainwestować z auto i infrastrukturę do jego taniego (na razie) ładowania to lepiej jest jeździć spalinówkami.
Dla kogo jest ta technologia dla ludu czy bogaczy, którzy i tak mogą sobie pozwolić na kupowanie nowych spalinowych potworków.

Nikomu na tym nie zależy, tak jak nie zależy aby było ekologicznie. Jakby tak rządy chciały poprawy to wystarczy obniżyć ceny metanu i mamy niską emisje w takiej Polsce z głowy. Po co jak można dorobić ideologię i powiązać z mobilnością i kroić jeszcze większe pieniądze od ludu.
 
Dzisiaj aby posiadać auto elektryczne trzeba być naprawdę przy forsie bo:
  • zakup tego auta to koszt dużo większy niż odpowiednika spalinowego
No nie wiem. ID3 kosztuje 150 tys. a jest wielkości T-roca (siostra kupiła T-roca 3 m-ce temu za 155 w dieslu), Megane EV 140 tys, Mokka EV 135 tys, Volvo EX30 151 tys, a ma 5,7 s do 100 km/h i znajdź proszę w tej cenie crossovera, który ma choćby zbliżone osiągi, Tesla 3 niecałe 200 tys i też osiągi do pozazdroszczenia.
Zakup nie jest dużo większy.
 
Nie porównuj różnych modeli.

Tu masz coś na wzór
1692300487978.png


i np

1692300571907.png

1692300611401.png
 
Corsy-e zaczynają się od 141 tys. po uwzględnieniu dopłaty bez karty dużej rodziny, ale akurat auta miejskie są wyjątkowo drogie przy EV, czego nie rozumiem. Popatrz na kompakty, crossovery, suvy i teraz znajdź ich odpowiedniki spalinowe pod względem osiągów w tej dużo niższej cenie. Pamiętaj o dopłatach, bo cennik, to jedno, a finalnie z portfela wyciągasz mniej.
 
Popatrz na kompakty, crossovery, suvy i teraz znajdź ich odpowiedniki spalinowe pod względem osiągów w tej dużo niższej cenie.
To ty popatrz i znajdź. Ja swoje udowodniłem ;)

Pamiętaj o dopłatach, bo cennik, to jedno, a finalnie z portfela wyciągasz mniej.
Co mnie obchodzi dopłata.
Dopłacają do interesu wszyscy podatnicy, bo lobbyści wymusili to manewr na rządzie. Jak by to było takie dobre to nie trzeba by było do tego g...a dopłacać.
 
Z racji jeszcze małej popularności pełnych elektryków jak wygląda serwis tych aut poza autoryzowanymi stacjami obsługi? Dostępność części, możliwość/ograniczenia napraw ?

Wspominana wcześniej Norwegia , od 01.01.2023 wprowadziła zniesiony wcześniej 25% VAT na elektryki ( dla aut poniżej około 49 tys. € ) . Kilka lat temu pojawiały się tendencyjne artykuły o złomowaniu 2-3 aut z lekkim uszkodzeniami w Norwegi ze względu brak dostępności części ( brak COVIDa jeszcze , nie chodzi o ceny usług naprawczych, normalne spalinówki z podobnymi uszkodzeniami były tam naprawiane).

Po prostu taniej było kupić nową Teslę niż podjąć się naprawy uszkodzonej, to jest podejsćie pro ekologiczne które określa nam EU.

Osiągi elektryków przy jeździe autostradowej w Europie ( prędkości 100-140 km/h ) wyraźnie spadają w stosunku do codziennego turlania się po mieście.

Business is business:

Elon ponownie obniża ceny swoich wozidełek.

A ze strony spalinówek mało popularny i rzadko podnoszony przez ekologów temat to eksport aut ( o wątpliwym stanie technicznym , wiadomo cena ) z EU do Afryki. Ponoć cenią w tym biznesie Toyoty za ich niezawodność. np. kto pamięta jeszcze Starlety ?
 
Last edited:
W nawiązaniu do powyższej mojej odpowiedzi
Nakłady poniesione na opracowanie i wdrożenie danej technologii muszą się zwrócić.
A jeżeli się nie zwracają bo coś poszło nie tak, to wymyśla się dopłaty, pod naciskiem producenta (taki np VW), za które płacimy my wszyscy z naszych podatków.
 
A to nie mamy o czym gadać. Nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem elektryfikacji aut, zareagowałem tylko na ten zwrot "dużo droższe". Dopłaty zawsze możesz nie brać, jak Ci przeszkadza, nie jest obowiązkowa, to coś jak 500+, dają, to się bierze, ale nie trzeba.
 
@Kaczorek79 - Ja też nie jestem przeciwnikiem tylko, że nie dam z siebie robić skończonego idioty, który wszystko łyknie. Nie podoba mi się ta propaganda i sposób wprowadzania tej niedopracowanej jeszcze technologii na rynek za nie małe pieniądze. Nie mamy infrastruktury nie jesteśmy przygotowani itd ... ale jesteśmy zmuszani.

Wiesz jakby producent podszedł uczciwie i naprawdę zależało by mu na tym o czym tak głośno rozpowiada to cena byłaby taka sama jak samochodu spalinowego, a może nawet i niższa to wtedy sporo osób rzuciło by się na zakupy. Policz ile za różnice w cenie elektryka i spalinowego kupisz paliwa, ile na tym przejdziesz. Jak założysz LPG to jeszcze taniej cię wyjdzie. I tu jest logika. Każdy obywatel w ten sposób myśli.

Myślenie producentów jest takie: my możemy, a nawet musimy zarabiać krocie ale obywatel nie ma prawa do oszczędności. Takie jest ich rabunkowe podejście.
 
Ja do EV nie podchodzę na zasadzie dbania o własną kieszeń, czy portfel, tylko do dbania o planetę, ale tu już dochodzi kwestia OZE, dalej polityki itp, a mi daleko do politykowania.
 
@Kaczorek79 - Ja znam takich majętnych ludzi którzy niby elektryka kupili bo są ekologiczni, a w piecu śmieciami palą.
Jakby wszyscy byli tacy jak ty to nikt by nie stękał na na szybkiej ładowarce jest drogo.
 
@end - mocno uogólniając, na tym polega państwo socjalistyczne że bierze duże podatki, a potem oddaje w postaci różnych benefitów. Także dopłat na samochody elektryczne. Elektryk, zwłaszcza w mieście, jest dla państwa opłacalny, podobnie jak norma Euro 7. Już to tyle razy pisałem, ale nie dociera: Państwu (społeczeństwu) opłaca się dawać dopłaty dla nisko emisyjnego transportu, opłaca się rugować transport indywidualny z miast, opłaca się dawać np. dopłaty do zmiany ogrzewania, opłaca się fundować darmowe badania w kierunku wykrywania raka i t.d.

To, że tobie się nie podoba, że Kowalski obok zamiast jeździć V8 albo wychwalać pod niebiosa wynalazek pana Diesla weźmie dopłaty i kupi sobie jakieś małe (albo duże) EV, a na wakacje zamiast samochodem pojedzie pociągiem albo poleci samolotem to wybacz, nikogo nie obchodzi. A z pkt widzenia społeczeństwa jesteś wręcz elementem niepożądanym. Więc za parę lat będziesz płacił podatek od swojego wozu, bo kopci, nie wjedziesz do centrum miasta, będziesz miał coraz większą akcyzę w paliwie.

Jak chcesz coś zmienić w temacie, to droga do zmian prowadzi do urny wyborczej. Może uda się przeforsować powrót dzikiego kapitalizmu i niczym nieskrępowanej wolności osobistej. Ale jakoś wątpię.
 
A czy nie jest też tak, że ta promocja (+dopłaty) aut elektrycznych to próba zubożenia krajów arabskich? By nie zarabiały tyle na sprzedaży ropy?

I stąd takie parcie na przestawianie się na elektryki ?
 
Tak, aczkolwiek nie do końca, bo nadal mamy tutaj kwestię infrastruktury sieci elektroenergetycznej, wydajności sieci i dostępności punktów ładowania.
PHEV to jest rozwiązanie, ale dla kogoś, kto mieszka w domu jednorodzinnym, ma kilka kW paneli na dachu i dostęp do punktu ładowania w garażu, wtedy na daily porusza się głównie na prądzie, a w razie konieczności samochód robi za magazyn energii, w trasie nie cierpiąc na ograniczenia elektryka. Dla mieszkańca miasta nadal pozostaje zwykłym spaliniakiem, bo zwyczajnie nie ma gdzie tego naładować w czasie bezczynności pojazdu.
Dlatego "zwykła" hybryda też jest bardzo dobrym rozwiazaniem , w szczególności do miasta, gdzie zużycie paliwa spada nawet dwukrotnie w stosunku do zwykłej wersji benzynowej.
 
Moim zdaniem największym problemem jest infrastruktura. Tego sie po prostu nie pzreskoczy pzrez następne 30 a może i 50 lat (a może nigdy). Na razie to udajemy, że to jest jakaś ekologia bo poza ograniczeniem spalin w centrach miast to skutki elektryfikacji nie mają wiele z ekologia wspólnego. Udajemy tez ponieważ elektryfikacja dotyczy w zasadzie tylko aut osobowych dla Kowalskiego a transport będzie nadal jeszcze przez wiele lat opierał się na spalinowych silnikach diesla, który czy się to komuś podoba czy nie jest najbardziej efektywnym źródłem napędu. W skali globalnej te auta elektryczne przez następne 20-30 lat praktycznie nic nie zmienią w kwestii ochrony środowiska za to sprawią, że posiadanie auta stanie się dla przecietnego Kowalskiego drogim luxusem. Moim zdaniem ta elektryfikacja to ściema a forsowana jest głównie dlatego aby w jak największym stopniu uniezależnić Europę od ropy i gazu.
 
@nano nie, jesteś skazany na ekologię. Moduł do ignorowania tematów jest za 15$ rocznie :p
Post automatically merged:

Ale elektryki, w takiej czy innej formie forsują wszystkie kraje pierwszego świata. Różnice są w zasilaniu, ale nawet w UE nie forsuje się "baterii", tylko zeroemisyjność. Jak ktoś zrobi zeroemisyjne ICE to też będzie mogło jeździć. Niemcy się ostatnio kapnęli, że im z bateriami nie idzie i zdaje się zaczynają ostro lobbować ogniwa paliwowe i generalnie wodór.
 
Państwu (społeczeństwu) opłaca się dawać dopłaty dla nisko emisyjnego transportu
Transport nisko emisyjny - bardzo niefortunne sformułowanie. Wystarczy wyjść z definicji niskiej emisji. Na marginesie to wiem o co Ci chodzi.

opłaca się dawać np. dopłaty do zmiany ogrzewania
Nie opłaca się.
Te pieniądze nich Państwo przeznaczy do zbicia ceny metanu służącego do ogrzewnictwa indywidualnego, a problem niskiej emisji zniknie od razu.
Były dopłaty do wymiany kotła na paliwo stałe na gazowy. Niby ok ale co z tego jak cena paliwa gazowego jest wysoka, a nawet wzrosła. Ludzi na takie paliwo nie stać. Jaki mamy efekt dopłat - mizerny.
Pomijając fakt że Unia już zdecydowała iż paliwo gazowe jest złe.
Rok, dwa lata temu gaz był super był eko, był paliwem przejściowym na lata, bo szwaby razem z ruskimi się dogadali i chcieli sprzedawać to ekologiczne paliwo na cała Europe - powstały w tym celu gazociągi Nord Stream.
Ktoś jednak wysadził te gazociągi i nagle Unia mówi, że gaz jest zły - bo plan sprzedaży i zarobku się szwabom sypnął 😁😁😁 To jest właśnie przykład jak Unia podchodzi do ekologii. Ta ekologia jest przykrywką do robienia grubych pieniędzy. Tylko trzeba mieć trochę zdrowego rozsądku i myśleć aby to zauważyć, a nie być bezmózgim lemingiem i wierzyć we wszystko co mówią.


Więc za parę lat będziesz płacił podatek od swojego wozu, bo kopci,
Nie bój się mój nie kopci i zdziwiłbyś się jakie ma dobre spalanie.
Nie jeden współczesny spalinowy, żrący olej silnik może się schować.
Nie powiem wkurza mnie jak jadę moim wozem za nowym kilkuletnim autem, które przepala ogromne ilości oleju. Zastanawiam się wtedy gdzie jest ta technologia, ta nowoczesność, o której tak głośno się mówi i Ty również.
Śmiem twierdzić, że ze względu na bardziej prymitywne matriałoznawstwo są wręcz mniej trwałe niż obecny.
To powiedz mi czemu te obecne (ówczesne, nowe) samochody tak kopcą (przepalają olej). To jest ta trwałość, nowoczesność. Coś im uszczelnienia, pierścienie puszczają. Oszczędność na materiale, zbijanie masy i pierścionki szlak trafia ... ojoj
Mój "gróz" z silnikiem wywodzącym się z lat 60-tych, z rozrządem OHV, nie daje takich efektów. Tak jest prymitywny, pochłania spore ilości paliwa jak na dzisiejsze standardy ale jest bardziej wytrzymały i niezawodny niż ówczesne konstrukcje. Jak wjadę nim w potężną kałuże i zassa mi wodę do dolotu to wystarczy, że wykręcę świece przekręcę rozrusznikiem, przedmucham cylindry, wkręcę świece i jadę dalej. Ty z nowoczesną dopracowaną konstrukcją możesz wzywać lawetę i szykować się na kapitalny lub taniej kupić nowy silnik.
Tak drobna różnica.
Doprowadzisz do zerwania paska czy łańcucha rozrządu - silnik idzie na złom
Przegrzejesz silnik - w AluSi remont i szlif bloku i głowicy na bank. W żeliwnym naprawdę musisz się postarać aby się coś odkształciło.
Prymityw górą jeżeli chodzi o niezawodność. Mniej się też może zepsuć.
Abym nie był subiektywny to powiem że osiągi są po stronie ówczesnych jednostek ale niestety za darmo to nie jest. To są jednostki wysilone, a za tym idą konsekwencje, o których ja nie muszę myśleć.

Ja cenie sobie niezawodność, a na osiągach mi nie zależy. Moje AMC 242 ma wystarczający moment i odpowiednia moc rozwija do zastosowań do jakich zostało stworzone.

Reasumując w mojej ocenie większa trwałość i niezawodność to większa ekologia.

Niemcy się ostatnio kapnęli, że im z bateriami nie idzie i zdaje się zaczynają ostro lobbować ogniwa paliwowe i generalnie wodór.
Ale zainwestowane pieniążki koncerny (taki VW) chcą odzyskać i wynajmują lobbystów aby potem prawem wciskać nam te badziewiaste auta na baterie.
 
Nie wiem w którym temacie będzie to lepiej pasowało, tutaj czy w " motoryzacyjnych ciekawostkach" .

"Tankowanie"/ ładowanie EV w czasie poniżej 5 minut co rozwija firma NIO w swoich tabletowych wehikułach w Chinach i w Europie. Oczywiście można także ładować je "tradycyjnie". Pełne "tankowanie" w postaci autonomicznej wymiany akumulatora trakcyjnego w stacjach wymiany bateri. Film od polskiego youtubera w Norwegi:
tutaj ich film promujący:
Moim zdaniem największym problemem jest infrastruktura..... Moim zdaniem ta elektryfikacja to ściema a forsowana jest głównie dlatego aby w jak największym stopniu uniezależnić Europę od ropy i gazu.
Pełna zgoda i dodałbym do tego kwestię łatwego wprowadzenia akcyzy , opłat paliwowych i emisyjnych za "tankowanie"/ładowanie EV.
Patrząc na Norwegię ( trochę większa powierzchnia jak Polski ) to na 03.2023 mają 4 stacje wymiany bateri , Niemcy ( trochę większa powierzchnia jak Polski ) to na 03.2023 mają 2 stacje wymiany bateri. NIO ma fabrykę tych swoich kontenerów do wymiany pod Budapesztem.
Mapa rozmieszczenia tych ich Power Swap Stations (PSS) w Europie:
https://www.google.com/maps/d/viewer?mid=1j6A7Wmfcd-1nGgGxYeJDY4LbCx15GvY&ll=51.3138261003363,13.094626938585737&z=4
W Niemczech firma planowała do końca 2023 roku 40 PSS ( aktualnie nie mają na to szans ).
https://www.electrive.net/2023/03/31/nio-plant-rund-40-batterietausch-stationen-in-deutschland/
Niektóre modele NIO można kupić bez akumulatora trakcyjnego a płaci się miesięczny abonament za wypożyczoną baterię.

Swoją drogą w autach spalinowych osobowych mamy najczęściej akumulator 12V o masie do 20 kg który " żyje" 1-10 lat i jego cena z reguły nie przewyższa wartości auta. Z reguły producent trzyma na półce akumulatory w ilości 1-10% jeżdżacyh aut.

W EV obok 12V mamy akumulator trakcyjny o masie do 500 kg , który żyję x lat a jego cena to także xxxx czy xxxxx $ .... ?
NIO trzyma na półce akumulatory w ilości 10-110% jeżdżacyh aut? Ekologia nie....?
 
W samochodzie elektrycznym masz silnik atrakcyjny składający się z paru części które żyją uuuu a nawet dłużyj. Dla odmiany w spalinowym o masz też uuuu tylko części które trzeba wymieniać. A baterie i jej ekologię to proszę porównaj do benzyny i diesla a nie do silnika elektrycznego. Wtedy ma się inny podgląd na te sprawe, nieprawdaż. Zwłaszcza jak się policzy ile tego płynnego dobra przez 10 albo 20 lat trzeba zużyć.

Silnik spalinowy względem elektrycznego nie ma żadnych zalet poza jedną: jest na schyłku swojego życia wiec proces produkcji jest dopracowany, a sieć dystrybucji i produkcji paliw rozbudowana. Jak elektryfikowano w Polsce kolej to też trzeba było budować siec trakcyjną od zera i mimo, że parowozy były dopracowane a stacje przygotowane do ich szybkiej i łatwej obsługi nikt nie miał wątpliwości że elektryfikacja to przyszłość i wydatki są konieczne. Nawiasem mówiąc kasę też brano z kieszeni podatnika.

Mam wrażenie, że zwolennicy pozostania przy ICE boją się, że za te 10 lat będą jak dawni różnice gdy wprowadzano prawa regulujące przebywanie koni na ulicach i likwidowano rynsztoki. Teraz spalinówki smrodzą i trują, tylko inaczej niż po koniu tego co wleci z wydechu nie posprzatasz więc po prostu do miasta nie wjedziesz.
 
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Back
Top