• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Takie tam niewęglowodowe historie

Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
@STREAM-HD raczej nie. Nikomu się spadek produkcji nie będzie oplacal. Będzie model subskrypcyjny jak na muzykę. Płacisz, możesz używać. Straciłeś prace? Przykro nam. Chociaż może przy dochodzie gwarantowanym będziesz miał tyle, żeby korporacje były szczęśliwe że im płacisz za użytkowanie 10 letniego, 4x odnowionego sztrucla z 50% bateriami.

@Resi dopóki spaliniaki będą istnieć hybrydy, nawet przy przyroście liczby samochodów będą oznaczały spadek emisji, bo będą zastępować stare samochody których czysty elektryk nie zastąpi z różnych wzgledow. W którymś momencie owszem, wszystkie czyste spaliniaki znikną i wtedy będzie jak mówisz ale patrząc nad pracę Toyoty nad alternatywnymi sposobami napędzenia samochodu raczej nie będą aż tyle utrzymywać hybryd w produkcji.

Nie wiem, skąd to przemożne przekonanie miłośników BEV że to jedyna słuszna droga o wszyscy mają się dostosować. A jak nie mogą to ich strata. Łatwo się pisze z pkt siedzenia w wygodnym europejskim mieszkaniu z daleka od problemów.
 
Ale bierzecie pod uwagę, że w przyszłości walka z surowcami do produkcji aut elek. i z zapotrzebowaniem na ich zasilanie, będzie zrealizowana tak wysoką ceną aut, że będzie ich kilkanaście razy mniej niż obecnie bo mało kogo będzie stać kupić i utrzymać (bardzo wysoka cena auta + bardzo wysoka cena energii).
I owszem - ale to przy założeniu, że te auta to będą elektryki, a jak na razie to temat dot. głównie UE, a co będzie dalej, to... zobaczymy... osobiście subiektywnie obstawiam, że w dłuższym okresie ekonomia i zwykłe myślenie (mam nadzieje) doprpwadzi do tego, że elektryki będą jedynie jednym z segmentów motoryzacji (egzemplarze "masowe" i część komunikacji lokalnej - do miast oraz egzemplarze "wypasione" dla bogatych świr... eee... dla ich zagorzałych zwolenników, których na to będzie stać)...
 
Ale 1 miliard aut osiągnęliśmy po ponad 100 latach motoryzacji. Kolejny miliard jest szacowany na już 2040 rok.
No wiesz - o wartości szacunków, zwłaszcza tak długookresowych, to już coś niecoś napisałem

Cyt. z tego art.:
"Szacuje się, że na Ziemi mieszka około 7,3 miliarda ludzi. W 2015 roku liczba samochodów przekroczyła 1,1 miliarda. Z tych danych wynika, że na 6,5 mieszkańca Ziemi - przypada jeden samochód. Jednak z roku na rok liczba samochodów dynamicznie się zwiększa. Według szacunków w roku 2025 będzie ich 1,5 miliarda, a w 2040 - 2 miliardy"
Komentarz: 2025 rok mamy za raptem 2 lata, a dane powinny być dostępne za 3 lata, więc sprawdzimy oszacowanie tego szacunku i wtedy będzie można założyć ostrożne korekty na ten szacunek na 2040 rok, pamiętając, że sama prognoza jest z 2016go, czyli na 24 lata do przodu... Jako osobnik zajmujący się w swojej pracy zawodowej m.in. prognozowaniem mogę powiedzieć tyle, że te dane to raczej wynik przemyśleń autorów co do intuicyjnego szacowania tej wartości, a nie przeprowadzona metodologicznie poprawnie prognoza sensu stricto

drugi ciekawy cyt:
"W przyszłości największy wzrost liczby samochodów spodziewany jest w krajach rozwijających się, takich jak kraje azjatyckie, np. Chiny czy Indie. Według Światowej Organizacji Energii w Chinach w 2000 roku na 1000 osób przypadały 4 pojazdy, w 2010 już 40, a według szacunków w 2035 będzie ich 310. W 2013 roku zarejestrowanych było w Chinach 250 milinów pojazdów."
Komentarz: No i te Chiny czy Indie to będą elektryki???

I trzeci cytat:
"Być może odpowiedzią będzie ciągle udoskonalany napęd elektryczny. Według Międzynarodowej Agencji Energii po drogach jeździ z nim już ponad milion samochodów, a w 2030 roku ma być ich już ponad 100 milionów."
Komentarz: Kluczowe jest stwierdzenie "być może", a ten szacunek o 100 mln elektryków w 2030 roku będzie można realnie zweryfikować za 8 lat... być może...

Kontynuując mój poprzedni mail i o czym pisałem wcześniej, to poniżej jest ciekawy art. ze świeżutkimi danymi z 2022 roku o wielkości rynków i wzroście/spadku (tak - spadku) sprzedaży aut i ogólnie rynku motoryzacyjnego:

I jeszcze coś o przywołanej wcześniej Toyocie i kontekście dot. rynku europejskiego - też aktualne dane z podziałem na modele aut i ich rodzaj napędu
 
Last edited:
opóki spaliniaki będą istnieć hybrydy, nawet przy przyroście liczby samochodów będą oznaczały spadek emisji
Właśnie to jest kwestia, której niektórzy nie potrafią, tudzież nie chcą zrozumieć, że przy obecnie dostępnej technologii i infrastrukturze, więcej pożytku przyniesie ograniczenie emisji, z zachowaniem mobilności pojazdów (zasięg, szybkie tankowania, ceny pojazdów etc.) prowadzone na szeroką skalę, czyli sprawnie zastępując klasyczne spalinówki, dając samochody w przystępnej cenie, niż próba wciśnięcia na siłę pojazdów "zeroemisyjnych", ograniczających mobilność i będących poza zasięgiem materialnym znacznej części światowej populacji, nie mówiąc już o tym, że do hybryd nie potrzeba jakoś specjalnie rozwijać infrastruktury, bo stacji jest pod dostatkiem, a ładowarki domowe są małej mocy i nie obciążają sieci, gdzie EV wymaga ogromnych nakładów jeszcze poza samą branżą motoryzacyjną.

Lepiej małymi krokami ograniczać, niż doprowadzić do dwóch skrajności, z jednej strony bogaci w zielonych EV, z drugiej strony klekoty z Euro4/5 drutowane przez ludzi, których na EV nie stać. A potrzeby przemieszczania się - sprawnego, ludzi pozbawić obecnie nie można, bo na tym opiera się też spora część gospodarki.
 
Łatwo się pisze z pkt siedzenia w wygodnym europejskim mieszkaniu z daleka od problemów.
Jak z dala od problemów jak 1/3 Polaków jest wykluczona komunikacyjnie.
 
wykluczenie komunikacyjne w Polsce w Google wpisz jeśli to jest dla ciebie jakaś nowość.
 
więcej pożytku przyniesie ograniczenie emisji, z zachowaniem mobilności pojazdów (zasięg, szybkie tankowania, ceny pojazdów etc.) prowadzone na szeroką skalę, czyli sprawnie zastępując klasyczne spalinówki,
Z całym postem powyżej pełna zgoda ,z małym zastrzeżeniem odnośnie powyższego fragmentu - czemu tylko hybrydy miałyby zastępować "klasyczne" spalinówki??? Nawet z punktu widzenia dot. wyłącznie efektu zmniejszenia emisji, nowoczesne aplikacje "klasycznych" spaliniaków też przecież owa emisję obniżyc mogą, nie wspominając już o innych aspektach (np. ta przywołana wcześniej przez Sprajta "pożarogenność" hybryd na tle spaliniaków chociażby)...
Są nowe rozwiązania dla generowania energii w silnikach z paliw kopalnych i syntetycznych oraz rozwiązania "spalinowe" dla innych paliw (np. wodór - bo to nie tylko ogniwa mogą przecież być, spalanko bezpośredenie też ma swoje zalety... i wady, o czym wcześniej też wklejałem stosowne linki)...
Takim najlepszym chyba rozwiązaniem byłoby sensowne ujęcie prawnych ograniczeń emisyjności z pozostawieniem kwestii rozwiązań technicznych i paliwowych samemu rynkowi - czyli - parafrazując - zamiast nakładania kagańca "elektrycznego" to założyć wędzidło "emisyjne" (ale takie realne, gdzie kwestia elektryków i hybryd uwzględniałaby także emisyjność "z komina"), do tego żadnych sztucznych dopłat do rozwiązań "jednie słusznych"...
Post automatically merged:

wykluczenie komunikacyjne w Polsce w Google wpisz jeśli to jest dla ciebie jakaś nowość
Żadna nowość - znów nie zrozumiałeś... postawiłeś tezę lub podałeś informację o wykluczeniu 33,33% z populacji ludności rezydującej w Polsce liczącej według ostatecznych wyników NSP 2021 - 37 019 327 osób, to teraz podaj źródło danych o wykluczeniu komunikacyjnym 1/3 z nich, czyli ok. 12,34 mln osób... Czego nie rozumiesz???
 
Last edited:
Co to zmieni dla dyskusji? Klub Jagielloński wyliczył, że jest to 13.8 mln Polaków, czy są to dane aktualne? Nie wiem. Biorąc pod uwagę, że nic się w tym temacie nie robi to raczej nic się nie poprawiło.
 



Ta mapka jest zajebista gdzie kolorami są zaznaczone powiaty i ten w którym ja akurat mieszkam jest w tym ciemnym brunatnym kolorze, że niby jest zajebista dostępność, a u mnie są tylko autobusy dla dzieciaków do szkoły, więc nie wiem czy te 13.8mln jest dobrze doszacowane xD xD

A sorry to dla roku 2015, wtedy jeszcze z trzy autobusy rano i z dwa z miasta po południu jeździły xD
 
Już mam

a tam taki cytat:
"Gminy w których nie istnieje organizowana przez samorząd komunikacja lokalna zamieszkuje obecnie 13,8 mln osób. Jeżeli nie posiadają one własnego samochodu, a w ich miejscowości nie istnieje czynny przystanek kolejowy, to skazani są na łaskę lub niełaskę przewoźników autobusowych."

Ciekawe, skąd i z kiedy zaczerpnęli te dane i co znaczy "skazani są na łaskę lub niełaskę przewoźników autobusowych." - sam rozliczam pomoc publiczną i przewoźników - prywatnych i publicznych - co nieco o tym rynku wiem i na bazie tego powiem, że różowo to może i nie jest, ale powyższe dane są... mocno nieprecyzyjne i zdecydowanie nieaktualne...
 
Last edited:
U mnie po likwidacji PKS po jakimś czasie jeździł typ busem, ale potrwało to kilka miesięcy, temat ucichł i nie powrócił.


Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na terenie Polski funkcjonuje 480 tys. 435 km linii komunikacji autobusowej. Ta liczba wygląda na dużą, ale jeszcze 8 lat temu, w 2014 r., było to aż 788 tys. 612 km. To spadek aż o 40 proc.
 
Z tego samego art.:
"Według Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu do około 20 proc. miejscowości w Polsce nie dojeżdża żaden transport publiczny."
Ok - i "obstawiam dolary przeciw orzechom", że zdecydowanie w 20% ilości miejscowości w Polsce nie mieszka 1/3 Polaków, zwłaszcza, że chodzi tu o małe miejscowości.
Zwróć jednak uwagę, że równolegle następuje też teraz proces rewitalizacji lokalnych połączeń kolejowych, np. z mojego lokalnego podwórka wygląda to mniej więcej tak:
cudów nie ma i nie będzie, ale powoli coś tam jednak się dzieje w kontekście lokalnym*, niemniej potwierdzam, że wioski i najmniejsze miejscowości są nadal w ogonie zmian i na razie nie zanosi się na zauważalną poprawę sytuacji w tym konkretnym aspekcie

* może kluczem do tego jest fakt, że u ns temat od początku firmują, promują i napędzają Bezpartyjni Samorządowcy, a nie frakcyjniacy polityczni różnoracy... partia ich mać...
 
Last edited:
Do najbliższej stacji kolejowej mam 13km. W powiecie, w którym mieszkam miasto zalicza się do aglomeracji warszawskiej, a tutaj transportu nie ma. Skomunikowane są ze sobą tylko większe miejscowości plus dojazd dla dzieciaków w godzinach szkolnych.
Do wykluczenia komunikacyjnego zalicza też się mała ilość transportu, a nie tylko jego całkowity brak. Np. jak jeszcze były u mnie autobusy w miarę często to i tak za dziecka pamiętam, że ostatni do miasta był o 16:25 a ostatni powrotny wyjeżdżał z miasta o 20:30. A to były lata 2000-2010. W liceum po zajęciach musiałem czekać kilka razy w tygodniu po 1.5-2 godziny na sam autobus powrotny.
 
No więc (choć nie zaczyna się zdania od "no więc") napisałem przecież, że "potwierdzam, że wioski i najmniejsze miejscowości są nadal w ogonie zmian i na razie nie zanosi się na zauważalną poprawę sytuacji w tym konkretnym aspekcie", bo to fakt... ale też faktem jest, że jednak są realizowane działania skierowane ku polepszeniu dostępności szeroko pojętej komunikacji publicznej, dostępność ta się jednak nie pogarsza, a gdzieniegdzie polepsza i nie jest prawdą, że 1/3 Polaków jest "wykluczona komunikacyjnie" - czyli nie jest prawdą to, co pisałeś o tym wszystkim wcześniej... i tyle...
 
"Przypomnijmy: do ok. 20% miejscowości w Polsce nie dojeżdża transport publiczny. Żaden! Drugie tyle posiada go w minimalnym zakresie (pojedyncze kursy tylko w dni nauki szkolnej). Dostępu do transportu publicznego tak naprawdę nie ma kilkanaście milionów Polaków. "

To, że istnieje szczątkowa komunikacja w jakimś miejscu nie oznacza, że ten obszar nie jest zaliczony do wykluczenia komunikacyjnego.


W 7 lat doszło 32km długości linii kolejowych.
 
Last edited:
"Przypomnijmy: do ok. 20% miejscowości w Polsce nie dojeżdża transport publiczny. Żaden! Drugie tyle posiada go w minimalnym zakresie (pojedyncze kursy tylko w dni nauki szkolnej). Dostępu do transportu publicznego tak naprawdę nie ma kilkanaście milionów Polaków. "
Tak podane zdanie in extenso - czytane i rozumiane literalnie to bzdura.
Z perspektywy wioski i małego miasteczka, jak ktoś tam mieszka i tylko na swoje podwórko patrzy, może tak to postrzegać, ale całościowo temat wygląda jednak trochę inaczej...
Post automatically merged:

To , że istnieje szczątkowa komunikacja w jakimś miejscu nie oznacza, że ten obszar nie jest zaliczony do wykluczenia komunikacyjnego.
A jakie masz pojęcie o tej komunikacji, jej formach i obsługiwanych "beneficjentach"?
Ja te obszary komunikacji rozliczam, mam bieżący ogląd sytuacji dla całego kraju, widzę i znam ograniczenia widziane też z tej drugiej strony, i dlatego napisałem, że w niektórych obszarach "różowo nie jest", ale twój bardzo spłycony przekaz to zwykła demagogia niepoparta wiedzą - zwłaszcza odnośnie tych x-nastu mln ludzi bez żadnego dostępu do...
 
Last edited:
Czyli jak inaczej wg ciebie wygląda i jaki procent Polaków nie ma problemów z transportem. Z chęcią posłucham ile to otwarcie jednej nitki kolejowej w Piździochwalichach Śląskich rozwiązały problemy lokomocyjne w kraju z 38 mln mieszkańców.
 
W 7 lat doszło 32km długości linii kolejowych.
Ależ Ty jesteś zaślepiony w tej swojej wizji, że wszystko źle i niczego nie ma...
Zwróć uwagę na kluczową kwestię, tj. nie ile doszło nowych km linii torowej, tylko ile zostało "przywróconych" starych połączeń i gdzie oraz jak to się przekłada na dostęp, "dojazdowść", itd
Post automatically merged:

Z chęcią posłucham ile to otwarcie jednej nitki kolejowej w Piździochwalichach Śląskich rozwiązały problemy lokomocyjne w kraju z 38 mln mieszkańców.
Skoro "z chęcią posłuchasz" o tym czymś powyżej, to musisz sobie "odpalić" jakiegoś półgłówka na judupie, który ci o tym chętnie opowie w zamian za "lajka i suba"... Dx, Xd, czy jakoś tak
 
Last edited:
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Back
Top