• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Takie tam niewęglowodowe historie

Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Ale będąc dosłownie ślepo zabetonowanym w swoich przekonaniach, możesz takich szczegółów nie zauważać, albo zauważyć po prostu nie chcesz.
Ale po co te przytyki jak piszesz nieprawdę i to Renault wyszło pierwsze z taką inicjatywą.
 
piszesz nieprawdę i to Renault wyszło pierwsze z taką inicjatywą.
no to dawaj konkrety o tym "reno" i inicjatywie, o której jasno dajesz do zrozumienia, że c.n. nie popierasz 🧐
Post automatically merged:

Czyli nigdzie nic takiego nie napisałem
napisałeś i zostało ci to wskazane😋
 
Winszuje obalenia chochoła.
hmmm, "samogratulacje" to dość ciekawe zjawisko :cool:
Post automatically merged:

Gdzie napisałem, że nie popieram odnawiania aut
nie odwracaj kota ogonem,
inicjatywa Toyoty dot. dywersyfikacji i twoje odniesienie o adekwatnej inicjatywie "reno", w ramach której ten ostatni miał być pierwszy, o konkrety do tego ostatniego zagadnienia też zostałeś poproszony, czyż nie???
 
napisałeś i zostało ci to wskazane😋
Nigdzie nic takiego nie napisałem, a to, że firmy będą maksymalizować swój zysk w granicach obowiązującego prawa jest logiczne, chociaż takie afery jak dieselgate pokazują, że niekoniecznie nawet i przestrzeganie prawa ich interesuje.

Jeśli liczyć na to, że to firmy motoryzacyjne czy paliwowe zaczną wprowadzać obostrzenia mające na celu poprawę środowiska to tak jakby w dielerach i hodowcach pokładać nadzieje, że przyczynią się do ograniczenia spożycia narkotyków xD
 
@Resi - masz w ogóle jakąś jedną myśl przewodnią w swoim przekazie? Bo na razie to wygląda, jak zabieranie głosu na każdy temat w tym wątku, ale bez domykania kwestii i otwieranie kolejnych na zasadzie ad hoc byle tylko coś napisać, te kwestie stoją czasem wobec siebie w opozycji
 
nie odwracaj kota ogonem,
inicjatywa Toyoty dot. dywersyfikacji i twoje odniesienie o adekwatnej inicjatywie "reno", w ramach której ten ostatni miał być pierwszy, o konkrety do tego ostatniego zagadnienia też zostałeś poproszony, czyż nie???
Zapoznaj się ze znaczeniem słowa "inicjatywa https://sjp.pwn.pl/slowniki/inicjatywa.html" i pomyśl dlaczego pisząc "inicjatywa" mam na myśli człon zdania mówiący "Toytota jako pierwsza", a nie mówię o całości wątku.
 
pomyśl dlaczego pisząc "inicjatywa" mam na myśli człon zdania mówiący "Toytota jako pierwsza", a nie mówię o całości wątku.
Pomyślałem, wypowiedź była osadzona w szerszym kontekście, ale zawężając ją do samego odświeżania aut to pozostaje mi się tylko zgodzić. Stać mnie na to. Nie muszę iść na udry dla zasady . Tym razem punkcik dla ciebie
 


Renault i nie tylko od czasów covida zaczęła się palić dupa z dostępnością części. Już w tekstach sprzed 10 lat jest mowa o refrubishingu. Pytanie czy odnowienie "fabryczne" auta 2-4 letniego ma sens, czy po prostu nie lepiej zaprojektować auta, które po 2-4 lata nie będzie po prostu zużyte i nie będzie wymagało dodatkowych części, kosztów i pracy. I pytanie czy to ma sens jeśli jest to konkurencja dla zwykłych mechaników i to nie jest nijak przełomowe. Renault wyszło pierwsze z kampanią jacy to oni nie są recycled i refribushed.
 
@Triumphator - akurat litu na Ziemi jest sporo, problemem jest sposób jego występowania (w związkach), więc "kopalnia" litu to zarazem zakład przetwórczy który go ze związków ekstrahuje. Dlatego lit drożeje. Źródeł litu znaleziono sporo, buduje się kopalnie, ale czas osiągnięcia pełnej wydajności to koło 10 lat o ile dobrze pamiętam. Za 7-10 lat ceny litu zaczną spadać, na razie będzie tylko drożej. Problemem są pierwiastki ziem rzadkich, ale lit do nich nie należy.

@Resi - Toyota ma rację bo elektryki i tak nie sprawdzą się nigdzie poza krajami pierwszego świata. A reszta świata będzie dostawać "ochłapy" z pańskiego stołu. Już teraz och-ach-eko firmy deklarują że do UE owszem, to my będziemy eko, ale poza to nam się spalinowe bardziej opłaca sprzedawać. Więc lepiej jak sprzedadzą hybrydę niż diesla.

Plus hybryda będą bardziej dostępną niż spaliniak, i bardziej przyjazną w użytkowaniu bardziej ograniczy emisję szkodliwych substancji niż hołubienie starych trupów na sposób kubański czy przyczepianie żółtych tablic żeby ominąć zakazy. Tylko dlatego, że ludzi będzie na taki samochód w miarę bez problemu stać. Na elektryka nie.

I odpowiadając na twoje, nie skierowane do mnie pytanie, ale zawsze:

2mld hybryd wyemituje mniej C02 czy NOx niż 2 miliony zwykłych spaliniaków. A o to przecież Toyocie chodzi, o zmniejszenie emisji. Bo wyeliminować się ich długo, długo jeszcze nie da.
 
Jak się nie masz czgo przyczepić, to czepiasz się durnej pomyłki udając że nie widzisz o co chodzi.
 
No, bo moje założenie było inne. 2 mld vs 1 mld, a nie 2 mld vs 2 mld.

Jeśli wprowadza się kolejne auta które nie sa zero emisyjne, nie wycofuje się starych, liczba aut się zwiększa to można mówić o spowolonieniu wzrostu emisji, a nie zmniejszeniu emisji.
 
No, bo moje założenie było inne. 2 mld vs 1 mld,
Napisałeś dokładnie tak:
"Powiedz mi jak spadnie emisja CO2 gdy powiedzmy 1 miliard aut emitujący średnio 150 gram CO2 na 1 km zastąpimy 2 miliardami aut emitującymi średnio 100 gram CO2 na kilometr",
i teraz pytanie - skąd założenie o zastąpienie jednego mld aut powiedzmy 5-osobowych dwoma mld aut o tej samej "pasażeroładowności", bo ten aspekt (jako potrzeba) i cena (jako ogranicznik) jest decydujący, a nie kwestia takiego czy innego rodzaju napędu. Dla mnie założenie, jakie przyjąłeś do swojego scenariusza jest natury co najwyżej akademickiej hipotezy typu "co by było gdyby", a nie czymś opartym na rzeczywistych uwarunkowaniach i - jako takie - jest w kontekście całej dyskusji tutaj kompletnie bez sensu...

I dalej
Jeśli wprowadza się kolejne auta które nie sa zero emisyjne, nie wycofuje się starych, liczba aut się zwiększa to można mówić o spowolonieniu wzrostu emisji, a nie zmniejszeniu emisji
To też nie jest tak, jak piszesz, bo wprowadzaniu kolejnych nowych aut (niezależnie od ich emisyjności) zawsze towarzyszy w realnym świecie równolegle spadek ilości starych w wyniku częściowego i całkowitego zużycia, wypadków, kasacji itd. itp. etc.

No i na koniec jeszcze krótka dygresja - jakie auta zeroemisyjne??? Nie ma czegoś takiego - produkcja realnie dostępnej energii nie jest zeroemisyjna, więc i auta z tej energii korzystające, choćby im "spod tyłka" nic nie leciało i tak zeroemisyjne nigdy nie będą...
 
Napisałeś dokładnie tak:
"Powiedz mi jak spadnie emisja CO2 gdy powiedzmy 1 miliard aut emitujący średnio 150 gram CO2 na 1 km zastąpimy 2 miliardami aut emitującymi średnio 100 gram CO2 na kilometr",
i teraz pytanie - skąd założenie o zastąpienie jednego mld aut powiedzmy 5-osobowych dwoma mld aut o tej samej "pasażeroładowności", bo ten aspekt (jako potrzeba) i cena (jako ogranicznik) jest decydujący, a nie kwestia takiego czy innego rodzaju napędu. Dla mnie założenie, jakie przyjąłeś do swojego scenariusza jest natury co najwyżej akademickiej hipotezy typu "co by było gdyby", a nie czymś opartym na rzeczywistych uwarunkowaniach i - jako takie - jest w kontekście całej dyskusji tutaj kompletnie bez sensu...
To bardziej chodzi o to, co będzie w przyszłości. Tak jak pisałem liczba ludzi i aut się zwiększa. Więc i potrzeby lokomocyjna wzrosną. A nie o to, że 1 mld aut 4 osobowych zastąpi się 2 mld aut 2 osobowych. Nawet hipotetycznie nie ma co zakładać, że nagle wszystkie auta które istnieją magicznie znikną.
To też nie jest tak, jak piszesz, bo wprowadzaniu kolejnych nowych aut (niezależnie od ich emisyjności) zawsze towarzyszy w realnym świecie równolegle spadek ilości starych w wyniku częściowego i całkowitego zużycia, wypadków, kasacji itd. itp. etc.
Pewna część aut się zużywa, pewna część aut dalej jeździ. Generalnie liczba aut w użyciu wzrasta.


No i na koniec jeszcze krótka dygresja - jakie auta zeroemisyjne??? Nie ma czegoś takiego - produkcja realnie dostępnej energii nie jest zeroemisyjna, więc i auta z tej energii korzystające, choćby im "spod tyłka" nic nie leciało i tak zeroemisyjne nigdy nie będą...
Nie lubię sam tego słowa, ale mi się spieszyło z pisaniem xD. Chodzi generalnie o pojazd, który zapewni mniejszą emisję niż np. obecne auto.
 
To bardziej chodzi o to, co będzie w przyszłości. Tak jak pisałem liczba ludzi i aut się zwiększa.
Niby tak, ale wzrost liczby aut i liczebności ludzkości to proces na szeregach czasowych - nieliniowy i niestacjonarny, więc i prognozowalność ma dość ograniczoną - względnie dobrą w krótkim okresie (tak w przybliżeniu do max 3-5 lat przy dodatkowym założeniu dot. stabilności i względnej niezmienności otoczenia i jego składowych - a te, co ostatnie lata pokazują, potrafią się czasem zmienić dosłownie z dnia na dzień i cała prognozowalność oparta na wcześniejszych założeniach idzie w pi...du) i gwałtownie malejącą dla dłuższych okresów (nawet w teoretycznie idealnym i niezmiennym otoczeniu)...
Dodatkowo proste i intuicyjnie sensowne złożenie ze sobą tych strumieni danych dot. w/w liczebności też może prowadzić do mylących wniosków - dla takich szeregów nie można patrzeć na korelacje (współzmienność) i proste układy regresyjne (zależność), bo te mogą mieć charakter pozorny i bez sprawdzenia np. kointegracji itd. ich wartość jest też... pozorna...
Tyle "po naukowemu" a tak "po prostu" to te przyrosty (dodatnie i "ujemne" ;-) ) aut nowych i "starych" będą różne - zarówno globalnie, jak i w podziale na segmenty oparte o preferencje dot. samych aut (wiek, stan techniczny, napęd, wielkość, klasa, "ładowność", styl, wyposażenie, kolor, spalanie, "bezemisyjność", awaryjność, naprawialność, kosztochłonność, dostępność części i samych aut, itd.) oraz możliwości nabywców (ekonomiczne, kulturowe, itd.) w różnych miejscach świata i dla różnych uwarunkowań: inaczej będzie w UE i GB, inaczej może być w USA i Kanadzie, inaczej będzie w Ameryce Łacińskiej, jeszcze inaczej w Afryce (i pewnie inaczej w północnej i jeszcze inaczej w jej reszcie), inaczej w Japonii i na Tajwanie oraz Korei Płd. i jeszcze inaczej w Chinach, inaczej w Azji Środkowej i jeszcze inaczej u kacapów, inaczej w Australii i Nowej Zelandii i inaczej w KRLD i jeszcze inaczej w reszcie świata...
To nie jest taki prosty temat, jakby się na pierwszy rzut oka intuicyjnie wydawało...
Na razie można na roboczo założyć, że jeszcze przez parę lat ten wzrost liczby ludności ogółem będzie jakoś współgrał ze wzrostem ilości pojazdów ogółem, natomiast oceny kształtu i charakteru tej "zależności" na np. pokolenie czy dwa-trzy do przodu to nawet nie próbowałbym się podejmować, jeżeli miałaby to być prognoza rzetelna, bo dla takiego okresu im bardziej "precyzyjne" wyniki, tym mniej wiarygodne, a im bardziej miałyby być wiarygodne, tym większe musiałyby być ujęte przedziały ufności prognozy (zakres zmienności rośnie i to drastycznie) i tym bardziej spadłaby ich użyteczność informacyjna (praktycznie do "prawie zera")...
Tak więc powtórzę się - to nie jest prosty temat, choć intuicyjnie takim się na pierwszy rzut oka wydaje...
 
Ale bierzecie pod uwagę, że w przyszłości walka z surowcami do produkcji aut elek. i z zapotrzebowaniem na ich zasilanie, będzie zrealizowana tak wysoką ceną aut, że będzie ich kilkanaście razy mniej niż obecnie bo mało kogo będzie stać kupić i utrzymać (bardzo wysoka cena auta + bardzo wysoka cena energii). Plebs będzie wożony komunikacją miejską do miejsc pracy. I problem z głowy z ich zasilaniem, budową, utylizacją rozwiązany.

Jest to moja autorska teoria na podstawie mojego chłopskiego rozumu
 
Wzrost jest tak czy siak zarówno ludności jak i liczby aut.
Tutaj jest co prawda artykuł już 8 letni

Ale 1 miliard aut osiągnęliśmy po ponad 100 latach motoryzacji. Kolejny miliard jest szacowany na już 2040 rok. Wiem, że covid, kryzys, auta są nie wyrejestrowane czy nie jeżdżą wcale. Ale tak czy siak jakieś to danę są, które nie wskazują, że nagle motoryzacja przestanie istnieć.
 
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Back
Top