Wskaźniki mają dość sporą histerezę, chodzi o to, żeby użytkownik nie (hehe) histeryzował, że mu temperatura faluje, bo się otworzył termostat, bo się zamknął termostat, bo dał mocniej w palnik, czy po daniu w palnik się zatrzymał i temperatura poszła by do góry. Jeżeli dana temperatura utrzymywała by się przez znaczący dla wskaźnika okres czasu, to wzrosła by i na wskaźniku, także nie można zarzucić im braku sensu, bo sens mają jak najbardziej.
W Mondeo mogę sobie wywołać cyfrową temperaturę i ja tam się nie przejmuję, że pływa mi od 75 do 88 stopni, pozostając na wskaźniku niewzruszoną, ale czytając forum i grupę Mondeo, masę ludzi wymienia termostaty, robi płukanki, ogólnie wali kupę kasy na "naprawę" tego zjawiska, a zyskują tyle, że zmienia się tyle, że nic się nie zmienia, bo te silniki tak mają, po prostu.
W Triumphie znowu mam dokładny cyfrowy wskaźnik, z belką co 5°C, który pływa praktycznie po ⅔ zakresu wskazań, co jest normalne, bo ten silnik skacze od 90 do 115 stopni i nikogo z użytkowników to nie dziwi, ale ludzie mający pierwszy raz styczność z tym motocyklem ma kleksa w spodniach i co drugi wpis na forum dotyczy przegrzewającego się silnika, bo w tym, czy tamtym wskazówka nawet nie drgała. W Yamasze miałem to samo, wskazówka jak zabetonowana, cyfrowy czujnik skakał 90-110 stopni, ale jak faktycznie zaczął się przegrzewać, bo korek zaczął puszczać ciśnienie, to cyfrowy wskakinal na >120 i analogowy bardzo szybko wędrował w swoje górne położenie, o dziwo powyzej 110 stopni, wskazania pokrywały się całkiem szybko i dobrze z cyfrowym wskazaniem, także tak, wskaźniki działają i są przydatne, po prostu w pewnych zakresach są specjalnie upośledzane, żeby niepotrzebie nie zabierać uwagi kierowcy, ale swoje zadanie spełniają, informują kiedy silnik się nie dogrzewa, tak samo jak kiedy zaczyna się przegrzewać.