Ja na grupce TDI i Passat nieprzerwanie zbierałem joby jak napiszę, żeby EGR zostawić, bo oczywiście minimum 90% głosów to jest wywalić - a pytanie pojawia się częstawo. Argumenty nic a nic nie trafiają do ludzi. Jest wbite w głowę, że EGR zawala silnik spalinami, go dusi ograniczając mu moc i koniec. To nic, że Niemiec 15 lat jeździł i mu działało. Zabrudziło się? No kiedyś musiało. To stary grat z pół bańki przebiegu zanim Polak go dosiadł i zaczął poprawiać po idiotach z fabrym VW. Rozebrać, wyczyścić, założyć i jeździć kolejne setki tysięcy kilometrów - a gdzie tam
Nie będzie pszczółeczka 20 lat, 500 000km TDI swoich bąków wdychać
Piszę człowiekowi - Ty ale weź się tak podrap po cymbale - wolisz wdychać trujące spaliny by dmuchać do starego zużytego TDI czyste powietrze - gdzie logika? Jak można stawiać wyżej pchanie tlenu do silnika kosztem pchania rakotwórczych tlenków w swól dolot? W odpowiedzi jest idiotyczny tekst, że bzdura, oni nie czują spalin i znowu o wciąganiu własnych pierdów przez silnik i jak on od tego umiera, zapycha i mocy nie ma.
Ok , czyli sam lub z rodziną i otoczeniem wolisz wciągać trujące pierdy starego śmierdzącego TDI, a jemu podawać czyste powietrze? Silnik ważniejszy - No ta, chodzi pszczółka idealnie, moc ma, pa jak turbo pompuje.
Piszę, że oni ten EGR zrobili tak, że jak stoisz w tym korku to on podaje te spaliny na cylindry, a jak chcesz tej mocy to ECU go zamyka i masz czyste powietrze w silniku. Masz same zyski z tego - nic nie dociera.
Mądrzejsi ludzie od ciebie to projektowali, weź idź poczytaj jak to w ogóle działa bo nawet nie masz pojęcia - eeeeeee tam, z dołu idzie dużo lepiej, bo go czyste powietrze napędza.
Jest to naprawdę mocno zakorzenione w inżynierach z PL facebooka. To nasze poprawianie auta po tym jak zostalo zajeżdzone u Niemca przez minimum 10 lat mnie rozwala