• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zawór EGR - dylematy związane z czyszczeniem "zaślepienia".

Przy jakim przebiegu czyściłeś lub masz zamiar wyczyścić zawór EGR?


  • Total voters
    55
sprawny silnik z zaawansowanymi katalizatorami jest już bardzo czysty, nawet bez fabrycznego EGRu w niektórych przypadkach.
Bez EGR-u jak najbardziej, i w pewnych przypadkach jeszcze jakoś tłumaczenia z usunięcia tego elementu jestem w stanie zrozumieć, jak przytoczone wyżej BMW, czy konstrukcje, w których urywały się różne elementy niszcząc silnik, ale DPF? Spaliny bez DPF-a nigdy nie będą w dieslu nawet zbliżone czystością do benzyniaka przez wzgląd właśnie na ilość cząstek stałych przez diesle emitowanych, co widać właśnie po stanie EGR-ów, które w silnikach benzynowych również egzystują i nikt ich tam nawet kijem nie rusza, bo są kompletnie bezproblemowe.
Poza tym, kwestia "sprawny silnik", umówmy się, silnik nigdy nie będzie już tak samo sprawny, jak był nawet przy poprzednim serwisie olejowym, wszystko się zużywa i wymiana np. zużytych wtryskiwaczy w dieslu, nadal mu fabrycznej sprawności nie przywróci.
 
Last edited:
Gdyby DPF był tak bezproblemowy jak katalizator, to nie miałbym żadnego problemu, ale nie jest to część którą mozna uznać za tanią w naprawie i bezawaryjną.
 
@CallMeDezy DPF drogi w naprawie? Wytrzymuje toto średnio 200-300 tysięcy km i nawet wzwyż, a naprawa zazwyczaj kończy się na płukaniu filtra, koszt takiej usługi z demontażem zamyka się w kwocie 500-800 złotych. Bilet roczny na komunikację miejską jest droższy.
 
Ale DPF jest zupełnie bezproblemowy, jeżeli auta z dieslem używa się w sposób, w jaki auto z dieslem powinno być używane, jak ktoś kupuje diesla, żeby tłuc go po mieście, jeżdżąc ciągle na niedogrzanym silniku, układzie katalitycznym, bogatej mieszance, to sam jest sobie winien, że mu samochód w potfel zagląda.
Sam jeżdżę sporo po mieście, ale raz w tygodniu chociażby rekreacyjnie jadę te 50-100km przegonić go po ekspresówce i większych problemów nie sprawia, a zdjęcie zaworu EGR i kolektora dolotowego jest w innym temacie, na EGR niepotrzebnie zmarnowałem 3 godziny, bo po przetarciu szmatką wyglądał jak nowy, bez żadnej chemii, a kolektor jak na 250kkm wyglądał nadzwyczaj dobrze, chyba, że dla kogoś 1-2mm sadzy po takim przebiegu to dużo ;)
 
Kilka razy zdarzyło mi się, że wypalanie włączyło się gdy już byłem kilka km od domu, czasem kilkaset metrów. Człowiek zmęczony chce siąść i odpocząć, no ale nie chcesz specjalnie gasić silnika i wymusić zakończenia procedury, żeby paliwo nie rozrzedzało oleju i tym samym nie doprowadzić do awarii, więc robisz przejażdżkę tracąc czas i paliwo. Albo stoisz w korkach i cyk włączyło się wypalanie, przesuwasz się tak żółwim tępem kopcącym na wszystkie strony samochodem i się wku#wiasz, jest fajnie. Wypalając się np co 600 km, zdarzy się że wypada praktycznie co tydzień, zależy ile się jeździ i to najmniej oczekiwanym momencie, człowiek się irytuje. Już sam komfort psychiczny wynikający z braku tego ustrojstwa jest wart poświęcenia DPF, nie wspominając o normalnym bezstresowym użytkowaniu samochodu czy i kiedy się znowu odpali. Dbałem o niego na ile się dało, dlatego stan silnika mam bdb, no ale nie dało się pogodzić jednego z drugim, nie będę chuchać i dmuchać na coś co utrudnia normalną eksploatację samochodu, stąd też taka decyzja. Po drugie oszczędność paliwa, może nie jakaś znaczącą, ale jednak DPF podnosi średnią. EGR to tak przy okazji, dlatego że wcześniej czyściłem cały dolot to nie chciałem by się ponownie zasyfiał i byłem ciekaw, jak zareaguje na to silnik i czy będę czuł jakąś różnicę. Od tego czasu mogę jedynie stwierdzić, że nic się nie pogorszyło, nie widzę i nie czuje nic negatywnego. To co zauważyłem to pisałem już wyżej, mocy nie przybyło ale jest lepiej, silnik trochę inaczej pracuje, chodzi mi o dolny zakres obrotów, lżej i ładnie ciągnie od dołu, lepsza relacja na gaz, po prostu lepiej się jeździ. To co zauważyłem albo nie niezuważyłem to to żeby dymił itp., nawet przy ostrym dodawaniu gazu nic za sobą nie widzę ani jakiegoś zadymienia na końcówkach, no ale wtryskiwacze, turbo mam ok.
 
Bez EGR-u jak najbardziej, ale DPF? Spaliny bez DPF-a nigdy nie będą w dieslu nawet zbliżone czystością do benzyniaka przez wzgląd właśnie na ilość cząstek stałych przez diesle emitowanych,
No to pozostaje nam wierzyć "bezstronnym i obiektywnym" ;) naukowcom, np. takim, którzy pracowali dla panzervagena... że ilość wyemitowanych spalin podczas procesu wypalania nie przewyższa swoją szkodliwością tego, co zostało przed depeefa wyłapane...
Z tym, że do bilansu należałoby wziąć pod uwagę również i to, że lepiej nie przerywać procesu wypalania, co z kolei pochłania paliwo i emituje cząstki stałe, które normalnie nie byłyby wyemitowane itd. itp...
 
Najlepiej połączyć temat spalin z hitlerem w luźny sposób i myśleć, że się coś udowodniło xD

Ludzie w obozach zagłady byli zabijani przy pomocy gazu więc gazy jak np. spaliny są szkodliwe. Bingo. Zaorane. Można się rozejść. Ostateczny argument o szkodliwości spalin.
 
Last edited:
DPF jest zupełnie bezproblemowy, jeżeli auta z dieslem używa się w sposób, w jaki auto z dieslem powinno być używane, jak ktoś kupuje diesla, żeby tłuc go po mieście,
Stawiam tezę, że żadna IO dowolnego diesla nie zawiera ostrzeżenia typu: "Nasz samochód nadaje się wyłącznie do jazd podmiejskich/A/S. Eksploatacja czysto (niefortunny zlepek słów - czystość i diesel... :)) miejska spowoduje problemy/uszkodzenie tego, tego i tamtego." No wybacz, ale żaden producent nie napisze wbrew swojemu interesowi. A klient? Nie musi być obrytym z każdej dziedziny motoryzacji i kupuje...
Sam jeżdżę sporo po mieście, ale raz w tygodniu chociażby rekreacyjnie jadę te 50-100km przegonić go
Niech będzie uśrednione 75km, cztery tygodnie, średnie spalanie 6l = 18 litrów spalonych, ofkors w imię ekologi... ;)
Rekreacyjnie i najczęściej w celu zupełnie bez celu to ja używam skutera: ten nigdy nie miał żadnej "ekologii" na pokładzie (z wyjątkiem czegośtam specjalnie na Kalifornię), za to ma cztery gaźniki i tacy wrażliwcy, jak @majki_88 muszą mnie zawsze za wszelką cenę wyprzedzić... 🤣
Post automatically merged:

gazy jak np. spaliny są szkodliwe. Ostateczny argument o szkodliwości spalin.
Rozumiem, że przy wypalaniu depeefa emitowany jest tlen do atmosfery. Bo jeśli przypadkiem jednak są to spaliny, to są szkodliwe, czy może te szczególne nie szkodzą?
 
O2 to sama chemia mordo, każdy kto tym oddycha umiera prędzej czy później. Uwierz mi, widziałem na takim filmie z rzułtymi napisami.
 
No to pozostaje nam wierzyć "bezstronnym i obiektywnym" ;) naukowcom, np. takim, którzy pracowali dla panzervagena... że ilość wyemitowanych spalin podczas procesu wypalania nie przewyższa swoją szkodliwością tego, co zostało przed depeefa wyłapane...
Z tym, że do bilansu należałoby wziąć pod uwagę również i to, że lepiej nie przerywać procesu wypalania, co z kolei pochłania paliwo i emituje cząstki stałe, które normalnie nie byłyby wyemitowane itd. itp...
Co maja tlenki wegla i tlenki azotu do tego co zatrzymuje DPF?
Nie zaczynajcie kolejnej bzdurnej dyskusji....
I tak zaden z Was nie jest w stanie udowodnic czy bardziej szkodza tlenki azotu czy cząstki stałe.
 
Poza tym przy dużym przebiegu DPF może już dogorywać lub nawet się wykruszyć. Ja nigdy nie miałem żadnej kontrolki o zapchaniu itp, nigdy też nie oddawałem do czyszczenia, zawsze pozwalałem mu się wypalić i dbałem o to, no ale stawało się to coraz bardziej irytujące, sama powtarzalność tego procesu. Tyle wiem z zabiegu, że u mnie wkład już kiepsko wyglądał a mycie na dłuższą metę na nie wiele by się zdało, zapychał by się coraz częściej no i traci metale szlachetne, które są najdroższym elementem filtrów a bez metali szlachetnych proces regeneracji jest utrudniony lub nie dojdzie do skutku i zapcha filtr, nowy wiadomo bez sensu. Koszt profilaktycznego mycia trupa a jego OFF praktycznie taki sam, więc... szkoda się bawić, rachu ciachu i do piachu, spokój.
 
Last edited by a moderator:
Tata w C4GP prał FAP przy bodajże 180 000km, wtedy była drożność 99% i ogólnie super hiper, teraz wóz dobija do 290k i drożność FAP jest coś około połowy, wóz czuć że ma ciężko, dużo pali i wypala filtr co 250-300km :) ekologicznie i bezproblemowo.
 
Szczerze to nie wiem ile jest tej ekologiki w tej ekologicznej ekologii, ale wypalanie co 200-300 km toż to praktycznie co kilka dni. Mnie już przy 500-600 km to drażniło. Jak robiłem dłuższe trasy, nawet bardzo długie to gdy wypalanie oscylowało między 900 km a nawet 1400 km, taki dajmy na to 3 tygodniowy przebieg, dało się znieść czy tam raz w miesiącu. Jak sobie teraz obliczyłem gdyby się wypalał co 500 km przez pół godziny jazdy to na baku tracił bym 100 km przebiegu lub +/- kilkadziesiąt zł.
 
Auto mam od nowości. 1.9 tdi przy 150tkm letko ukurzone było. Popsikałem zmywaczem do hamulcy i tyle z mycia.
 
Pochłaniacz cząstek stałych nie ma za zadanie czynić planetę zieloną, tylko zapobiegać powstaniu raka dróg oddechowych u właściciela i przechodniów. To samo EGR który przy okazji korzystnie wpływa na sam silnik z tytułu obniżenia temperatury. Do tej pory ten cały smród i sadza lądowały w EGR, kolektorze i DPF. Po wycięciu tego będzie lądować w płucach waszych i ludzi których będziecie mijać.

A cena naprawy/regeneracji? Jak cię nie stać to po co kupowałeś diesla?

Nawet nie wiem jak całość skomentować, chyba cytując kapitana Wagnera.
 
Jak cię nie stać to po co kupowałeś diesla?
Może to nie tyle kwestia zasobności portfela, co jak wspomniałem wyżej - przeznaczenia i eksploatacji pojazdu. Jeżeli ktoś kupuje diesla, żeby robić nim 10kkm rocznie, kręcąc się w koło komina, to sam sobie stwarza awarie i to łącznik między kierownicą a pedałami jest problemem, nie samochód.
Jak kupowałem Mondeo, to dziennie najkrótszym pokonywanym odcinkiem było 30km, normalnie dziennie robiłem po 150-300km i ja ten samochód wręcz darzyłem miłością, od roku mieszkam w mieście...mieścinie, ale mam wszystko na miejscu, kręcę się głównie po odcinkach, które w większości mogę sprawnie i przyjemnie pokonać rowerem, Ford robi 10kkm rocznie i pomimo, że nie sprawia problemów, bo po prostu wiem co muszę robić, żeby diesla nie zajechać za szybko w tych warunkach, zwyczajnie mnie ten samochód zaczyna irytować i na wiosnę będę go zmieniał na coś mniejszego z benzyniakiem pod maską, bo diesel, nawet w małym mieście, to po prostu problem. To są konstrukcje, które mają robić 10kkm miesięcznie, nie rocznie...

@Iron tak czytam, jak to Ci diesel nie kopcił przy wypalaniu filtra i mam dla Ciebie smutną wiadomość, ale to nie filtr jest problemem...mam 4 diesle w domu, Euro 5/6 i żaden nawet nie puści bąka, a końcówki wydechów wszystkie są czyściejsze, niż mój nos 😆. Nigdy nie widziałem najmniejszego bąka przy wypalaniu, a jedyny objaw, to podwyższone spalanie chwilowe i znacznie cieplejsze spaliny z wydechu. W ogóle, nawet na mieście, czy w trasie, jakoś nie widzę i nie widziałem, żeby sprawny diesel zostawiał chmurę przy wypalaniu filtra, także skończ Waść bzdury opowiadać.
A nie, przepraszam, Mondeo potrafi puścić białego bączka, jak we wstępnej fazie rozgrzewania filtra da mu się w palnik >3500 obrotów gdzieś włączając się do ruchu na DSR, ale to marginalny przypadek i spowodowany nie wyrzutem sadzy, a dotryskiem ON do filtra.

Co do doradztwa przy sprzedaży, dlaczego nie odradzają diesli klientom...no litości, bo sprzedawcę gówno obchodzi, kto i jak będzie samochód eksploatował, on ma to sprzedać, zarobić i zgarnąć prowizje, tyle go obchodzi, to Ty jako klient masz pójść i wiedzieć co chcesz kupić. Jak pójdziesz do sklepu po płytę gazową, też liczysz, że sprzedawca zacznie Ci wciskać indukcję, bo ma szklaną kulę i wie lepiej, czego potrzebujesz? 😆. Poza tym, rozglądając się kiedyś z bratem za salonówkami, od razu mogę Ci powiedzieć, że w Oplu, Renaulcie, Mazdzie i Hyundaiu, na dzień dobry było pytanie o sposób eksploatacji i odradzanie jednostek wysokoprężnych do typowego daily.
 
Nawet nie chce mi się tego komentować, bzdur. Ja mam euro 4. Przy wypalaniu kopcił a tak to nie. Teraz go nie ma, nie wypala się, nie kopci, nie puszcza bąków i jeżdżę normalnie, silnik ma się dobrze, problemu nie ma, końcówki czystsze niż twój nos i tyle, co miałem napisać to napisałem, to po co drążyć?
Jak cię nie stać to po co kupowałeś diesla?
Kogo?
 
Last edited by a moderator:
Te opinie diesel + miasto to jakieś mity. Tata jeździ 1.6 Mjet po 10km i wszystko jest dobrze. Wypalanie co ok 600km. Choć faktycznie, po przejechaniu się w trasie czuć, ze silnik pracuje lżej.
 
Back
Top