Ja, w ramach tego, że na dodatek dał się przekonać nawet
@jerseyAdmin, też doświadczalnie zalałem do swojego TDCi buteleczkę 9200v2. Tak samo jednak postanowiłem, że w następnym miesiącu, jak już będę miał czas na kręcenie kilometrów, do motocykla wpadnie 9100, raz się żyje
.
Ale na pierwszy rzut, co zmieniło się (tak na świeżo bo zrobiłem z nim na razie około 100km), po zalaniu AR9200v2 do Mobil1 ESP 5W30?
Zgadzam się z Jersey-em, słychać poprawę na zimnym silniku, ale czy gigantyczną? Powiem szczerze, że na Mobilu silnik sam w sobie pracuje trochę inaczej, niż na Magnatecu A5, i po zalaniu dodatku, powiedzmy, że wrócił do takiej przyjemnie miękkiej pracy, jak na Magnatecu właśnie, czyli coś się zmieniło, aaale zadka mi nie urywa
.
Także, na obrotach jałowych silnik pracuje ciszej, bardziej miękko. Mam wrażenie, że troszkę lżej się zbiera z bardzo niskich obrotów, rzędu <1500/min. Natomiast powyżej tych 1600/min, gdzie po prostu silnik ma już max. moment obrotowy, nie zauważyłem żadnych zmian, ani w kulturze pracy, ani w chęci do przyspieszania, ani w sumie w niczym.
Hamowanie silnikiem? Gdybym się rozpędził i puścił gaz, to dojechał bym chyba teraz do Berlina! Żartuję - bez zmian, nie muszę się na nowo uczyć jeździć samochodem (dużo hamuję silnikiem, przyzwyczajenie z motocykla)
Spalanie - kąkuter mówi, że nie widzi różnicy. Zobaczymy co powie dystrybutor.
O właśnie, co ciekawe, po podłączeniu do OBD sprawdzałem sobie obciążenie silnika, wiadomo - wylicza je kąkuter, ale jest to jakiś wskaźnik. Warunki - rozgrzany silnik, po dokładnie takiej samej 30km trasie, po zatrzymaniu stał minutę z pracującym silnikiem na biegu jałowym, niepracujący wentylator, niepracująca klima. Bez dodatku, obciążenie wahało się w granicach 16-19%, po 100km z dodatkiem 22-24%
Ale, dając szansę Archoilowi, jutro będę jechał trasę 300km, w następny weekend może trafi się 1200-1500km, dam mu jeszcze czas. Prawdziwe wnioski zacznę wyciągać po tych, przynajmniej 2500km, taki dałem sobie interwał
.
Podsumowując, coś tam się po zalaniu dodatku zmienia, ale jak na razie jakoś nie mam takiego efektu ŁAŁ, jak piszą tutaj niektórzy, z początku, zaraz po zalaniu do silnika miałem wrażenie, że wszystko pracuje tak ahhh i ehhh, ale zwykle szybko mi efekt placebo przechodzi, tak samo było tym razem, po prostu nie skupiałem się na pracy silnika, jeździłem swoje i no poza powyższymi nie widzę różnicy, to bardziej subiektywne odczucia, które w tym samochodzie osiągałem tak na prawdę skacząc między różnymi olejami, taką mam aktualnie opinię. Zobaczymy co będzie dalej, może to wszystko musi się jeszcze po prostu "ułożyć".
Jak na pierwsze wrażenie, nadal podchodzę do dodatków, jak do np. nanotechnologii Millersa, czy tytanowych wiązań Castrola.