Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie było demontażu reszty. Szkoda pieniędzy. W sumie można było z ciekawości zbadać ciśnienie oleju, bo może pompa oleju zaczęła szwankować. Pewne jest to, że to świeży temat, bo daleko ten silnik by już nie ujechał.
@MC Subi myślę, że jakby jeszcze chwilę pojeździł to też by dał znać, ewentualnie od razu wywaliłby giry przez blok
@tomek1986 kiedyś raz miał wydłużony interwał z AR9100 na 5W30 od Specola. Generalnie nie uważam większości dodatków. Jedyne odstępstwo to coś do paliwa jeśli ma się bezpośredni wtrysk. Reszta to dla mnie voodoo, choć nie twierdzę, że są nieskuteczne. Moim zdaniem ich stosowanie może mieć sens, gdy ma się auto od nowości. W sytuacji gdy kupuje się wypierdzianego przez Niemca 12-15 letniego strupka nie ma to sensu.
Mała aktualizacja. Wczoraj przyjechał na warsztat używany silnik. Kupiony z podobno poważnej firmy zajmującej się sprzedażą silników z aut z demontażu. Silnik z KIA Cerato, anglik, 81k km nalotu. Cena przyzwoita - taki standard wśród tych silników, nie jakiś najtańszy. Standardowe zdjęcie pokrywy zaworów w celu oceny co do zrobienia przy okazji rozrządu. Silnik okazał się złomem. Przepraszam za jakość, ale wykonałem zrzuty z filmiku wysłanego przez warsztat na komunikator Messanger. Jakbym ten film umieścił na yt to byłby to już podwójny gwałt na jakości.
Generalnie szlam i błoto w głowicy, zardzewiałe krzywki wałków rozrządu z wżerami, woda stojąca w gniazdach świec. Przekazałem swoje uwagi sprzedawcy. Po usłyszeniu tego co mi powiedzieli nakryłem się nogami. Cytuję: "No, rzeczywiście jest tutaj brudno, ale to wszystko da się doczyścić.". Tłumaczę, że może i tak, ale skoro tutaj jest to błoto, to jest ono wszędzie. Poprosiłem w takim wypadku co sądzą o zardzewiałych krzywkach wałków: "Wie Pan, to są wiekowe silniki i one tak mają. To też da się doczyścić".
Oni chyba myśleli, że mają do czynienia z blondynką po szkole fryzjerskiej. Grzecznie doszliśmy do porozumienia, że silnik oddaję w trybie zwrotu bez podania przyczyny, który mi przysługuje w terminie 14 dni.
To pewnie z samochodu powodzi - wyciągnięty i pozostawiony w oczekiwaniu na nieświadomego klienta tak jak stał z wodą, błotem itp. porażka...
Warto by nagłaśniać takich sprzedawców - tłumaczenie ewidentnie dowidzi że szukają frajerów żeby im wcisnąć złom i nie jest to wypadek przy pracy.
@R70 bardziej myślę, że to po prostu leżak magazynowy przechowywany w złych warunkach. Dla mnie nie jest problemem podanie nazwy firmy, natomiast nie chcę by @jerseyAdmin miał jakieś ewentualnie nieprzyjemności. Nie sądzę, że mają armię smutnych panów jak Ravenol, ale jeśli admin nie widzi problemu to nazwa firmy się pojawi.
@Speedmaniac41 niby tak, ale remont to najbiedniej okolice 15 tysięcy po obecnych stawkach. Auto jako sprawne warte 20-22k. Są pewne granice jakich nie powinno się przekraczać. Powiem inaczej, gdyby rynek aut używanych nie był obecnie tak przetrzebiony to można pomyśleć o sprzedaży obecnego auta z przytartym motorem, dołożenia budżetu naprawy i poszukiwań nowego środka transportu. Obecnie jest tragedia z autami i lepiej ratować swoje jeśli jest w przyzwoitym stanie, natomiast mam mentalną blokadę wywalić takie pieniądze.
Znajdujemy się z cenami usług w miejscu, w którym już dawno jest zachód. Niestety wynagrodzenia stoją lub wzrastają powoli. Kończą się czasy Polski jako motoryzacyjnego śmietnika, bo naprawa u nas będzie bezsensowna.
Ostatnio u mojego sąsiada w Toyocie Yaris 1.4 D4D siadła panewka. Powiedziałem jego żonie żeby więcej tym nie jeździła bo coś stuka w silniku, ale olała temat bo powiedziała że musi czymś przecież jeździć do pracy . Dwa tygodnie później samochód stanął i zaprowadzili na warsztat. Diagnoza - remont generalny. Znam tego gościa i wiem że wymienia olej regularnie co 10 000 km, i też pamiętam kiedyś pytał się mnie co tam trzeba wlać to chyba nawet jakieś 5W30 Elfa szło. Wszystko zadbane robione regularnie filtry nawet oleje w skrzyni i inne rzeczy. A tutaj taka awaria. Trafia się nawet w najlepszych konstrukcjach i to zadbanych. Rzadko się zdarza, ale to są rzeczy martwe, nie można wszystkiego przewidzieć. Samochód ma może 170 000 przebiegu i był kupowany w Niemczech od 1 właściciela. I to samo chyba było w Twoim przypadku że coś po prostu puściło, i pechowo dostało się pod panewkę.
Kurczę, to pechowo. Aż mi się przypomniało jak przed 6 laty padło mi M54 w BMW E46, tuż przed sprzedażą. Remont blisko 10k. Używka wyniosła 600 zł już z dostawą, ponoć z anglika z automatem + 800 zł swap z płynami u mechanika. Mechanik ostrzegał, że popychacze czy tam zawory trochę pukają, bo silnik musiał być zastany, ale jak odbierałem to już nie było słychać. 1400 zł cała impreza.
To była bardzo ładna sztuka w m-pakiecie, z trafionym silnikiem chcieli dać 5-6k zł maks. Włożyłem te 1400 zł i sprzedałem w tydzień za trzykrotność. Piękne czasy
This site uses cookies to help personalise content, tailor your experience and to keep you logged in if you register.
By continuing to use this site, you are consenting to our use of cookies.