• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Bezpieczeństwo w ruchu drogowym

Czasy się zmieniły, akurat teraz jakies synały dźwiękowo świetlne prędzej znaczą tyle, że mamy do czynienia z debliem niż że mamy coś popsute w aucie. Widocznie częściej się teraz trqfia na debila niż popsute auto.
Co nie znaczy, że nie można i tak próbować kogoś poinformować o czymś w ten sposób.

Co do poganiaczy nie rozumiem tak podstawowego faktu, że komuś przeszkadza to, że ktoś łamie przepisy (bkokuje lewy pas) i on nie może łamać przepisów prędkości.

Podobne zdanie mam o motocyklistach gazujących w korku bo robią z siebie pojazdy uprzywilejowane czy o rowerzystach jeżdżacych na gazetę i mających ból dupy do innych że samintak jeżdżą
Post automatically merged:

Ja w zluzowaniu przepisów akurat szansy na poprawe bezpieczeństwa nie widzę.

Akurat zmiane przepisów uważam za jedną z nielicznych rzeczy, które pis zrobił dobrze chociaż pewnie przy poparciu partii centrowych i lewicowych.
 
podwójne ciągłe ciągnące się kilometrami.

To fakt: podwójne ciągłe są chyba stosowane jako dupochrony zarządcy drogi, bo innego wytłumaczenia nie widzę...
Znowu przykład z mojego podwórka: droga osiedlowa. Przez 40 lat nie było malowane nic, potem była przerywana zwykła. Ale po czasie ktoś dostał przydział farby i tak powstała podwójna ciągła. Co bardziej strachliwi jej przestrzegają. Kawałek dalej też była podwójna ciągła, a że sytuacja miała miejsce przy parkingu prostopadłym do jezdni - linia często gęsto była olewana. I co? Jajco 😁 bodajże po trzech latach marnowania farby znowu jest w tym miejscu przerywana, bowiem przepisowe opuszczenie miejsc postojowych wymagało objechania połowy osiedla, a to nie było eko... :)
nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu. Do tej pory są różne interpretacje. Dla niektórych sądów pieszy wchodzący, to pieszy który ma zamiar wejść na przejście.

Tu już nawet nie chce mi się pisać, jak bardzo niedouczeni i jednocześnie wystraszeni są teraz kierowcy: jako przykład podam moje osobiste doświadczenia, więc jadę sobie radośnie powerem po chodniku (tak, wiem, nie powinienem, ale tak jest szybciej, wygodniej i bardziej eko :) ) i w trzech przypadkach na trzy - jadące jezdnią pojazdy zatrzymały się przed przejściem (nie przejazdem dla rowerów) w sytuacji, gdy nawet nie zwolniłem ani nie stanąłem przy przejściu, jechałem i nawet nie miałem zamiaru skorzystać z tych przejść. O czym to świadczy? Kierujący zachowują nadmiar zachowań asekuracyjnych. Co świadczy tylko o tym, że nie znają podstawowych definicji z PoRD: rowerzysta jadący lub nawet tylko siedzący na rowerze nijak nie łapie się na definicję pieszego...
Prawo jazdy można stracić za ominięcie dziury w jezdni jeśli mieliśmy jakieś wykroczenie wcześnie? A jak?
- niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze - 6 punktów (przecież jadąc powoli da się przejechać przez dziurę)
- przekroczenie podwójnej ciągłej - 5 punktów, bo przekraczając ciągłą był najbezpieczniej ominąć dziurę. W Polsce ciągła to świętość i masz 5 km wlec się za rowerzystą, bo nie wolno jej przekroczyć.
- jak dziura nas zaskoczy i nie włączymy kierunkowskazu omijając ją - 2 punkty

Weźmiemy telefon do ręki stojąc na czerwonym? 12 punktów.
No niestety... zatrzymanie wynikające z warunków ruchu nie jest traktowane jako postój, więc tak to może być wykorzystane, ale wystarczy mieć tel w uchwycie na szybie i po problemie - wszak przepis mówi nie o obsłudze telefonu, tylko o jego trzymaniu w dłoni.

Ponad każdy przepis masz sytuację czy też stan wyższej konieczności - to raz. Dwa - niektórych przepisów nie da się przestrzegać... sytuację na fotce omawiałem nawet ze znajomym sierżantem - sam był zadziwiony takim "oznakowaniem" i tylko się pytał, czy ktokolwiek próbował wyegzekwować literalnie przepisy... 😁
a ktoś takie bohomazy chyba zaakceptował...

IMG_0009.JPG
 
Ja w zluzowaniu przepisów akurat szansy na poprawe bezpieczeństwa nie widzę.

Akurat zmiane przepisów uważam za jedną z nielicznych rzeczy, które pis zrobił dobrze chociaż pewnie przy poparciu partii centrowych i lewicowych.

Czy zrobił dobrze? Z mojego punktu widzenia - zaostrzając przepisy i kary - tak (niby nikt nie chce bata nad sobą i zamordyzmu, ale tu chyba inaczej się nie da... póki co), ale już powrót do punktów aktywnych przez rok i wskrzeszenie kursów reedukacyjnych... wybacz, ale szczególnie to ostatnie odbieram jako puszczenie oka do kierujących (i to tuż przed wyborami) na zasadzie: my udajemy, że dbamy o bezpieczeństwo na drogach, wy udajecie, że jeździcie przepisowo, czasem ktoś zapłaci tysiaka, my mu darujemy 6pkt i znowu spotykamy się na drogach...
Czyż nie była założeniem punktów aktywnych przez dwa lata eliminacja z dróg (przynajmniej na jakiś czas) tych "najszybszych i najbezpieczniejszych"? A teraz możesz sobie zrobić dwa razy w roku amnestię, byle kasa się zgadzała.

Co do zluzowania przepisów - chyba nie tędy droga, ale jeśli już, to musiałby być dużo większy nadzór nad ruchem, ale taki dynamiczny, a nie jakieś przysłowiowe "stanie w krzakach". W mojej okolicy wszyscy wiedzą, że jeśli gliniarze chcą wyrobić normę mandatową, to "pilnują gazowni", czyli chowają się za zaroślami przy gazowni właśnie i z całą surowością prawa egzekwują przepisy. Szkoda tylko, że nie uświadczysz ich w okolicy szkół czy przedszkoli, no ale tam nie ma się gdzie schować...
 
Bo takie idiotyczne przepisy i infrastruktura powodują efekt odwrotny, czyli kompletny brak poszanowania dla wszelkich zasad.

- Nawalone za dużo znaków, których nie ma szans przeczytać.
- Stwarzające zagrożenie "szykany" zwalniające z wysepkami i wysokimi krawężnikami. Trochę na wzór francuski, coraz więcej tego widzę.
- Jakieś głazy i kamienie poukładane w środku ronda i znaki nawalone zbyt blisko przez, co transport ciężki robi tam przemeblowanie, rondo za ciasne i musi ciąć. A potem w nocy wpadasz na głaz na środku ronda, albo leżący znak.
- Na niebezpiecznych zakrętach (tam gdzie są regularnie wypadki) brak szerokiego żwirowego pobocza, przez co kierowca wali od razu w balustradę i robi karambol.
- Brak liczników czasowych na światłach.
- Przejścia dla pieszych z sekwencyjnym układem świateł. Czyli stanie w nocy na czerwonym przed przejściem gdzie w promieniu kilometra nie ma poruszającego się człowieka.
- Przejścia połączone z ścieżkami rowerowymi znajdujące się zbyt blisko zjazdów z ronda czy skrzyżowań (często mniej niż 10m od skrzyżowania), krzaczory, widoczność zero, a z za pleców wylatuje ci torpeda "lance armstrong" bo przecież "on ma pierszeństwo". Ty go nie masz szans zobaczyć, on nie ma szans zahamować i katastrofa gotowa.
- Przystanki bez zatoki nawalone centralnie przed wysepkami, aby nie omijać autobusów.
- Ograniczające widoczność na skrzyżowaniach panele akustyczne i inne "wiatrołapy".

- Taksiarze złotówy w Priusach pt. "jadę 25-30km/h lewym na 70-ce bo oszczędzam wachę i mam was w zadzie"
 
@denton88 chyba zakwestionowałeś wszystko to co akurat powinno się robić. Wybiorę sobie jedno.
- Przejścia połączone z ścieżkami rowerowymi znajdujące się zbyt blisko zjazdów z ronda czy skrzyżowań (często mniej niż 10m od skrzyżowania)
Akurat odsunięcia przejść dla pieszych od skrzyżowań powodują większą liczbę wypadków i to dużo poważniejszych w skutkach. Samochody przejeżdżace przez te odsunięte przejścia mają większą prędkość niż w rejonie skrzyżowania. U nas zwykła osiedlowa uliczka i przejście dla pieszych kilkadziesiąt metrów w bok, po którym ostatecznie prawie nikt nie przechodzi. Wielomilionowe miasta nie mają odsunieć i bardzo dobrze to funkcjonuje, np. Berlin, Nowy Jork. W miastach w Austrii akurat też stosują odsuniecia jak u nas i też ludzie chodzą na skróty.

Liczniki na skrzyżowaniach to też nie jest dobry pomysł, bo sterowanie ruchem powinno być inteligentne o różnym czasie trwania w zależności od jego natężenia.
 
Czy zrobił dobrze?
Może zrobił dobrze to złe określenie. Chodzi mi bardziej o jakieś "niepopularne" działanie które przynosi jakieś pozytywne efekty. Mandaty zostały po prostu zrewaloryzowane, bo przy dawnych stawkach i obecnej wartości pieniądza stare mandaty byłby śmiechem na sali.
 
Noooo powiem wam, że miałbym dziś swoją historię BMW & A1
Jechałem za tirem i osobówką, na prostej postanowiłem ich wyprzedzić, jak już byłem delikatnie przed kabiną tira to nie wiem skąd, nie wiem kiedy, nie wiem jak pojawiło mi się na plecach BMW, ale jakieś total wypaśne usportowione. Wyprzedził mnie albo ominął jak jeszcze nie zdążyłem w pełni wrócić na swój pas, aż mi się samochód zabujał. Ja miałem ze 140 km/h, żeby tego długiego tira i osobówkę szybko wziąć, ale tamten się oddalił w takim tempie, że ponad 200 km/h to musiał mieć na spokojnie. Akcja działa się na krajówce.
I to tak serio, z nikąd nagle na plecach torpeda, która mnie bierze, że między lusterkami to mało miejsca było bo aż czułem sam z siebie, że prawie kontakt był.

Kurde trzeba przestać pieprzyć tylko się wziąć w garść i instalować dobre kamery przód + tył i tyle.
 
Śmiejcie się lub nie, ale dzisiaj przyszły do mnie takie gadżety. Wrzuciłem po jednym w każde drzwi i oby się nie przydały.
Screenshot_20231009-225448.png
 
Osobiście polecam kurs bezpiecznej jazdy , sam dostałem taki prezent urodzinowy. Mogłem poćwiczyć tam pod okiem instruktora/trenera na torze : hamowanie awaryjne , omijanie przeszkody , pokonywanie zakrętów oraz poślizg nadsterowny na nawadnianej płycie poślizgowej. Najpierw z zalecanymi prędkościami a później stopniowo je zwiększając. To była super nauka dla mnie pomimo wielu przejechanych kilometrów za kółkiem.
Cytując za Vademecum - jak prawidłowo pokonywać zakręty"
"W przypadku opadów atmosferycznych, zawilgocenia czy zaśnieżenia jezdni, maksymalne prędkości dopuszczalne przepisami czy znakami drogowymi są zbyt wysokie do bezpiecznego pokonania zarówno łagodnych, jak i ostrych zakrętów."
Zachęcam do lektury:
https://www.szkola-auto.pl/vademecum/jak-prawidlowo-pokonywac-zakrety/

Pokonując zakręt/łuk drogi zadaniem jest minimalizacja siły odśrodkowej poprzez dostosowanie prędkości oraz toru/promienia jazdy w ramach dostępnego pasa drogowego. Można poćwiczyć ( na torze ) z pasażerem siedzącym obok i pijącym kawę z kubka.....

Co jest w naszej mentalności że chcemy oszukać system/przeznaczenie ? Przykładem że działa kij niech będzie także " zakręt mistrzów " na rudnickim odcinku DTŚ. Ograniczenie do 80 km/h pozwala bezpiecznie przejechać zakręt ale bez fotoradaru to byli "szybsi" ( są także pomimo fotoradaru )
https://www.rudzianin.pl/co-z-tego-ze-radar-pelen-gaz-zakret-mistrzow-znow-w-akcji

https://www.scigacz.pl/Fotoradar,na...tkich,jak,leci,To,nie,byla,usterka,46730.html
Ja polecam jeszcze defensywna. Też fajny. Ale szukanie limitów to po prostu treningi samemu
 
Brak liczników czasowych na światłach.
To akurat bardzo dobrze. W moim rodzinnym mieście zainstalowali takie razem z systemem monitoringu żeby sprawdzić czy coś dają i czynwarto inwestować na reszcie skrzyżowań. Wyszło, że nie tylko nic nie dają ale pogarszają bezpieczeństwo. Kierowcy przyspieszają widząc ostatnie sekundy zielonego byle jeszcze przejechać i często wjeżdżają juz na czerwonym na dużej prędkości.

Pewnie z wieloma rzeczami w prawie czy budowie i oznakowaniu dróg tak jest. Że na chłopski rozum wydaje się że lepiej inaczej ale rzeczywistość swoje.
 
To akurat bardzo dobrze. W moim rodzinnym mieście zainstalowali takie razem z systemem monitoringu żeby sprawdzić czy coś dają i czynwarto inwestować na reszcie skrzyżowań. Wyszło, że nie tylko nic nie dają ale pogarszają bezpieczeństwo. Kierowcy przyspieszają widząc ostatnie sekundy zielonego byle jeszcze przejechać i często wjeżdżają juz na czerwonym na dużej prędkości.

Pewnie z wieloma rzeczami w prawie czy budowie i oznakowaniu dróg tak jest. Że na chłopski rozum wydaje się że lepiej inaczej ale rzeczywistość swoje.
A z kolei w Piotrkowie Trybunalskim już kupe lat są i nie zdejmują. Ale to co napisałeś ma sens.
Coś czytałem że mają wydłużyć światło żółte. Ciekawe jakie to negatywne skutki a jakie pozytywne będzie miało
 
@jerseyAdmin @xtremesystems z tyni licznikami to nie da sie postawic uniwersalnego werdyktu. W jednym miejscu one sie spisuja na plus, czyli np lewoskrety, gdzie faza zielona jest krotka pomaga, aby zamiast jednego czy dwoch aut, przejechaly trzy lub cztery. Po prostu kierowca na czerwonym sie nie zagapi i szybko zareaguje na zmiane na zielone.
We Wrocławiu w wielu miejscach one sa i WIM nie ma zamiaru ich usuwać.
 
Liczniki na skrzyżowaniach to też nie jest dobry pomysł, bo sterowanie ruchem powinno być inteligentne o różnym czasie trwania w zależności od jego natężenia.

Ale jak projektant był pijany, a programista naćpany? To później mamy to, co w mojej okolicy: skrzyżowanie w kształcie T i np. kiedy z prawej w dół (piszę z punktu widzenia dolnej pionowej odnogi) lewoskręt ma zielone S3, czyli bezkolizyjny skręt, to prawoskręt z dołu ma... czerwone. Tak samo, kiedy ruch z lewej na prawo (przelotowo na prosto) ma zielone, to z lewej w dół ma... czerwone. Niech mi to ktoś wytłumaczy, bo dla mnie jest to idiotyzm.
Tak, owszem - na drogach poprzecznych są przejścia dla pieszych, ale z sygnalizacją aktywowaną przyciskiem. A czerwone dla skręcających jest nawet, gdy nikt tam nie przechodzi...
Kawałeczek dalej jest jeszcze inny numer: po jednym pasie w każdą stronę, światła, przejście dla pieszych i zielone dostaje tylko jeden kierunek... to jest dopiero zagadka ! ! ! Na przejściu nie ma wysepki itp, więc jakim cudem tak to jest zaprogramowane?

Ale nie chce mi się już robić nic: kiedyś jeszcze korespondowałem w WDiM UM, wytykałem ewidentne braki w oznakowaniu / błędne oznakowanie i co można zrobić dla poprawy bezpieczeństwa. I nawet zarządca drogi zamontował na głównej drodze separatory ruchu SŁ/M, żeby bolidy nie parkowały na samym wylocie, bo wyjeżdżając z podporządkowanej - żeby cokolwiek zobaczyć, to trzeba było się wysunąć do połowy drogi. No i fajnie. Było i się skończyło, bo pewnej zimy pług zabrał ze sobą ten "różaniec" i tyle go widzieli...
ale skoro nikomu tego nie brakuje, to niech tak zostanie.

Co do liczników - jestem za, ale za tymi, które odliczają czas do startu :)
Teraz pytanie do szanownej userii - kto jest na tyle dojrzały (żeby nie powiedzieć - stary 😉) że pamięta te czasy, gdy sygnał zielony przed zmianą na pomarańczowy - migał (chyba) trzy razy? I nie trzeba było licznika, nikogo raczej nie zaskakiwała zmiana świateł kilka metrów przed skrzyżowaniem i można było? Dało się w czasach, gdzie cała "elektronika" w sygnalizacji to był pewnie jakiś przekaźnik czasowy? A teraz się nie da...
:)
 
Ja pamiętam. Pamiętam też że warunkowe strzałki do skrętu były tabliczką, a nie światłem i więcej ludzi przestrzegało zatrzymania przed nią mimo że ruch był sporo mniejszy.
 
Te strzalki usuneli, mówiąc, ze takich nie ma na zachodzie. Teraz jedziesz na zachod i takie sa.....
 

Akurat dość dobra diagnoza.
 
Edukować , karać , edukować , karać i tak do skutku...

Rozwiązania może drastyczne to są już praktykowane raczej z dobrym skutkiem dla uczestników ruchu drogowego jeżdżacych zgodnie z przepisami.

W 11 krajach EU dopuszczona jest konfiskata auta ( oraz w Szwajcarii ) za różne przewinienia (jazda po alkoholu/narkotykach , wyścigi uliczne , za przekroczenie limitu prędkości o ponad 50 km/h , za nadmierny hałas w nocy , dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości , brak OC , jazda bez uprawnień )

Ciekawe rozwiązanie mają Austria i Dania które dopuszczają konfiskatę pojazdu bez względu na status własności a nie tylko wtedy gdy właściciel jest sprawcą wykroczenia drogowego.

Model francuski określa jako przepadek równowartości pojazdu ( w przypadku jazdy nie swoim pojazdem ) - taki srogi mandat.

Prawdopodobnie konfiskata auta za jazdę pod wpływm alkoholu będzie w Polsce od połowy marca 2024 , coś na model francuski : jedziesz swoim autem - konfiskata , pożyczone/leasing/kredyt - przepadek równowartości pojazdu . Limit alkoholu 1.5 promila we krwi lub 1 jeśli spowoduje wypadek.

Dane za : ( tabela )
https://biznesprawnik.pl/2022/03/16/konfiskata-pojazdu-za-przekroczenie-predkosci-w-europie/
 
Back
Top