• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Ale w temacie elektromoblilnosci sami denialiści.
Filtruja płucami

Swoją drogą taki efekt to robi tzw niska emisja czyli piece węglowe niskiej klasy opalane gównianym węglem i w dodatku źle spalanym
 
We Wroclawiu efekt ten jest najabrdziej widoczny wlasnie w sezonie grzewczym. Wystarczy umyc parapet zewnętrzny w domu i za dwa dni przejechac po nim palcem. Czarne.
 
Nie da się dać facepalma i lajka zarazem, ale naprawdę smutne jest to, że w opinii publicznej już tak bardzo funkcjonuje przekonanie o jeżdżących "sadzomiotach". Trzeba być ignorantem, żeby nie widzieć, że takie ewenementy zdarzają się głównie, jak nie wyłącznie w okresie grzewczym, a elektromobilność de facto może nawet pogorszyć ten stan, gdy zapotrzebowanie na energię wzrośnie kilkukrotnie i trzeba będzie spalić kilkukrotnie więcej węgla w elektrowniach, żeby zasilić te "zeroemisyjne" i "ekologiczne" zabawki na kółkach.
 
Wyobrażam sobie, że postęp w dziedzinie szybkości ładowana akumulatorów czy ich pojemności może nastąpić -w końcu wiele laboratoriów nad tym pracuje a presja jest duża. Ale problemem jest rozwój infrastruktury ładowania, oraz cena energii. Trudno mi wyobrazić sobie żeby dostęp do stacji szybkiego ładowania w krajak jak nasz, nastąpił w tempie jakim dyrektywy UE założyły zastąpienie paliw kopalnych energią elektryczną. Do tego trudno mi wyobrazić sobie, skąd w dobie powtarzalnych w Europie deficytów energetycznych nagle pojawi się taka ilość energii (tak, wiem o rozwoju OZE, tyle że nie bardzo wyobrażam sobie magazynowanie jej nadmiarów na skalę potrzebną do tego żeby zapewniła ona zasilanie dla ogrzewania, przemysły, transportu drogowego itp -do wszystkich dziedzin które mają przejść "na prąd"). Poza tym nie wyobrażam sobie żeby państwa zrzekły się wpływów z podatków pośrednich które obecnie był ukryte w paliwach - w związku z tym sądzę, że niebawem skończy się ładowanie samochodów z domowego gniazda i dostępne będą tylko stacje ładowania gdzie energia będzie odpowiednio opodatkowana (rozgraniczenie jak dziś : olej opałowy/ napędowy itp.) co oczywiście jeszcze podniesie koszt przejazdu. A przecież już dziś, samochód elektryczny ładowany z gniazdka domowego jest porównywalny pod względem kosztu przejazdu z moim LPG a ładowany na szybkiej stacji znacznie droższy.
Wg mnie elektryfikacja znacząco zmieni nasze nawyki i nie będzie to zmiana w kierunku szeroko pojętej wolności. Swoboda przemieszczania się do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni, pozostanie zarezerwowana dla najbogatszych - tych którzy zawsze są ponad systemem. I to jest główny cel polityczny elektryfikacji - ekonomiczny, zmiana kierunku wpływów. A ekologiczny - głównie propagandowy.
 
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić blokowisko gdzie chociażby połowa aut byłaby elektryczna. Przynajmniej póki koncepcja elektrycznego samochodu opiera się o wózek akumulatorowy.
W takim wydaniu jest to infrastrukturalna utopia.
100% zgoda.

We Wroclawiu efekt ten jest najabrdziej widoczny wlasnie w sezonie grzewczym.
Zauważ, że właśnie w sezonie grzewczym straszny nacisk jest na samochody spalinowe, latem problemu nie ma. Ludzie widzą smog z niskiej emisji, a propaganda dorabia swoją ideologię jak to te spalinówki są złe.
Dziwne że latem kiedy samochodów jeździ po drogach więcej nikt się nie uskarżą i nie płacze:D:D:D

naprawdę smutne jest to, że w opinii publicznej już tak bardzo funkcjonuje przekonanie o jeżdżących "sadzomiotach". Trzeba być ignorantem, żeby nie widzieć, że takie ewenementy zdarzają się głównie, jak nie wyłącznie w okresie grzewczym, a elektromobilność de facto może nawet pogorszyć ten stan, gdy zapotrzebowanie na energię wzrośnie kilkukrotnie i trzeba będzie spalić kilkukrotnie więcej węgla w elektrowniach, żeby zasilić te "zeroemisyjne" i "ekologiczne" zabawki na kółkach.
Cóż większość ludzi naczyta się bzdur z neta i nie myśli zdroworozsądkowo. Nie potrafi, bądź nie chce wiązać pewnych faktów ze sobą. Lemingi "górą" ;)

Ale problemem jest rozwój infrastruktury ładowania, oraz cena energii.
Jakoś dziwnie nikt od tego nie chce zaczynać, a od dupy strony już tak.

Do tego trudno mi wyobrazić sobie, skąd w dobie powtarzalnych w Europie deficytów energetycznych nagle pojawi się taka ilość energii
Ludzie nie myślą więc nie będą pytać do czasu kiedy nie zderza się ze ścianą.

Poza tym nie wyobrażam sobie żeby państwa zrzekły się wpływów z podatków pośrednich które obecnie był ukryte w paliwach - w związku z tym sądzę, że niebawem skończy się ładowanie samochodów z domowego gniazda i dostępne będą tylko stacje ładowania gdzie energia będzie odpowiednio opodatkowana (rozgraniczenie jak dziś : olej opałowy/ napędowy itp.) co oczywiście jeszcze podniesie koszt przejazdu.
Najpierw kupcie a potem postawimy was pod ścianą.

I to jest główny cel polityczny elektryfikacji - ekonomiczny, zmiana kierunku wpływów. A ekologiczny - głównie propagandowy.
To jest właśnie clou programu.
 
Last edited:
Czekałem na to:
Niemniej podobnej sytuacji wyczekuję w Europie.
Na ropę/ benzynę jesteśmy wciąż skazani:

1692968371334.png


Wybitnie abstrakcyjny pomysł, ale gdyby tak stworzyć drogi dające możliwość indukcyjnego ładowania poruszających się po nich pojazdów elektrycznych. Zasilanie pochodziłoby z prądnicy napędzanej nogami "zielonych ekologów (polityków, lobbystów i tego typu ludków)" tak, żeby nie emitować CO2 i wszelkich szkodliwych gazów poza tymi pochodzenia jelitowego 🙂
 
Spalanie LPG daje czystsze spaliny jak spalanie PB czy ON, a jednak wszyscy od dawna maja gdzieś to paliwo i nie chcą uznać go za EKO. Zapewne koncerny nie mają korzyści materialnych z tego tytułu. To też pokazuje ile ta cała Unijna ekologia jest warta. Jedna wielka ściema i propaganda.

 
Chyba pierwszy w tym wątku głos kogoś posiadającego elektryka:
Podsumowanie dla tych co nie chcą oglądać: Trasa z UK do Pl zajęła 36 godzin. Po drodze było 6 ładowań, prawie każde z jakimiś przygodami. Autor filmu bardziej narzeka na infrastrukturę niż na sam samochód. A na koniec pada pytanie czy da się taką trasę pokonać elektrykiem i pada odpowiedź że da się, tylko po ch...?
 
Last edited:
United Kingdom ich plany i ich podejście do robienia czegoś. Jak możesz zrobić coś w dzień to zrób to w rok albo wcale 🤣🤣🤣
 
A ciekaw jestem jak to było ze spalinowymi - jak wyglądał wyścig popyt / podaż aut vs rozbudowa stacji z paliwem vs obecne czasy, Tesla vs instrybutory z prądem. Muszę sobe zgłębić te czasy bo to ciekawy temat.
 
Last edited:
Akurat w Polsce, to przed wojną benzyna była w najgorszym razie w aptekach i drogeriach, bo przy okazji dystrybucja nafty była powszechna na wsiach- lampy naftowe i średnioprężne silniki do maszyn i agregatów. Gorzej było w latach 80, gdy były 3 karteczki po 15l na miesiąc.
 
W latach 80tych ojciec kupował paliwo od żołnierzy zaprzyjaźnionej armii ;)
 
Gorzej było w latach 80, gdy były 3 karteczki po 15l na miesiąc.
Dla malucha 3 razy po 10 L. Zresztą każdy kombinował i trzymał w piwnicy na balkonie pełne kanistry z etylinką. Dobrze że istniał państwowy transport 😁
 
W latach 80tych ojciec kupował paliwo od żołnierzy zaprzyjaźnionej armii ;)
Z tym było kiepsko, bo ruscy nie chcieli kasy. Co innego wymiana za bimber, jeszcze musztardę można było dostać.

Poza tym wojskowa ruska benzyna miała 72 oktany, a Fiaty nawet na 94 ostro dzwoniły.
 
@STREAM-HD przede wszystkim mogles ze soba zabrac paliwo w kanistrze. Dzieki temu byky mozliwe wyprawy w rozne niezurbanizowane miejsca.
Ludzie zawsze sobie poradzą. Kiedyś dodatkowe kanistry z paliwem, teraz agregat i dodatkowe kanistry z paliwem bo ładowarki może zabraknąć 😂
 
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Back
Top