• Ponieważ będę musiał zrekonfigurować serwery przez najbliższe parę dni możliwe są przerwy w funkcjonowaniu forum.
  • Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Jak długo pożyje twoje auto?

Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
1642197657674.png


Dzisiaj wskoczyło 300 tys. km

Z10XEP. Gaz założony przy chyba 116 tys.km.

Z awarii i wymian w tym czasie:

- pompa wody zaczęła ciec i raz wymieniałem
- listwa zapłonowa zezgonowała po jakichś 290 tys.
- napinacz paska osprzętu wymieniałem, ale nie wiem czy potrzebnie i sam pasek dwa razy pamiętam, ale czy więcej to już nie
- rozrząd wymieniany raz przy 200 tys.km
- wiadomo świece parę razy, ale jeden komplet jeździł kilkadziesiąt tys. i wypalił się, że z elektrod mało co zostało.
- uszczelka pokrywy zaworów chyba 2 razy i miski raz
- alternator fabryczny siadł z 1000km temu, ale ze szrotu wstawiłem

I w sumie to tyle, żadnych grubych awarii nie było, sprzęgło czy skrzynia fabryczne nic nie ruszane. Chyba jeśli chodzi o silnik wypisałem wszystko, a przynajmniej więcej nie mogę sobie przypomnieć na tą chwilę.
 
Last edited by a moderator:
Corsa C 1.0 2004

No i jakby nie patrzeć to moje pierwsze auto i do końca lekko ze mną nie miało, z perspektywy czasu bym inaczej pewnie o nie dbał no, ale życie, nie ma tragedii.
 
Uważam że Corsa C 1.0 często nie słusznie jest aż tak hejtowana. Miałem 16 lat i naprawdę bez awaryjny samochód. Do tego prosty w naprawie a i części relatywnie tanie. Oczywiście słaba itd.. Ale kto normalny kupuje Corsę C 1.0 do upalania na torze 😂
 
Na torze nawet Kia Picanto ma swój puchar.
Są tysiące stanów pośrednich między Corsą, która ma do setki 2 tygodnie i 6 dni a Naprawdę Szybkimi Autami, nie trzeba od razu kupować GT-Ra żeby nie męczyć się przy wyprzedzeniu.
300100km to tysiące godzin w aucie, wolałbym dopłacić żeby spędzić je bardziej komfortowo.
Ale najważniejsze, że użytkownik zadowolony.
 
Ale kto normalny kupuje Corsę C 1.0 do upalania na torze 😂
Byś się zdziwił, ale w PL mamy w większości tak małe obiekty, że takimpierdzikiem można porobić nie jedną mocną furę. To jak z motocyklami, na kartingach wszystkie 600 i 1000 wąchają ogony takich 400cc, bo na ciasnych winklach te małe pierdziki mogą iść cały czas pełną bombą 😛.
 
Dobrze napisałeś "Ty" i masz prawo tak uważać. Ja znów jeśli chodzi o jazdę samochodem to preferuje spokojną, wolną. Do jazdy jak to mówisz szybkiej mam Motocykle które mają 4s do setki lub nawet mniej. I wtedy można pokazać czy się ma jaja. Doskonalić swoje umiejętności i mieć też świadomość że w razie przecenienia swoich umiejętności samemu się zapłaci. Szlif, wypadek na moto a samochodem to całkiem różne rzeczy.
Dla mnie 1.0 służyło do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Teraz mam 1.3 i mam to samo podejście. Stąd brak rozczarowania 😁
 
300100km to tysiące godzin w aucie, wolałbym dopłacić żeby spędzić je bardziej komfortowo.
Jak już rozmawiamy o komforcie to dla mnie na dużym poziomie zaczyna się on od klasy E. Od auta klasy B tego w ogóle nie wymagam.

Z perspektywy czasu wiadomo, że 1.2 jest lepszy, ale jest 1.0 i tyle. Jakbym miał komuś polecać to auto to z 1.2 albo 1.4.

Poza tym nie przesadzajmy, tego typu auto to nie jest dla kogoś kto szuka jakichś emocji. Ono jest warte tyle co nie chiński, dobrze zaprojektowany nowy rower teraz. Trzymam je z sentymentu i służy do taniej jazdy.

Mam drugie auto, mam motocykl. Jak szukam emocji to raczej wole rower i bieganie, bo to jest jakieś mierzenie się ze sobą i w ogóle nie łykam narracji, że "najlepsze" auto na co dzień to usportowione, bo to bez sensu.
 
nie łykam narracji, że "najlepsze" auto na co dzień to usportowione, bo to bez sensu.
Ktoś tak napisał? Albo coś o emocjach?
Spędzenia tylu godzin w Corsie 1,0 to przykład, że zbyt daleko posunięty rozsądek staje się swoją własną karykaturą. IMHO warto dopłacić do kompaktu, jak się tyle jeździ.
To, że dopiero segment E różni się od B to okrutna bzdura.
 
Czasami Człek staje przed wyborem, ekonomicznie dużo ale wolniej lub szybko i drożej na stacji paliw. Kwestia wyboru każdego z nas. Kupując nowy motocykl stałem przed takim wyborem. Mega szybkie i paliwożerne używane lub wolniejsze i ekonomiczne nowe . Miałem na celowniku Bmw Xr1000 a kupiłem 750gs. U mnie wygrywa rozsądek..
 
Last edited:
Ktoś tak napisał? Albo coś o emocjach?
Są tysiące stanów pośrednich między Corsą, która ma do setki 2 tygodnie i 6 dni a Naprawdę Szybkimi Autami, nie trzeba od razu kupować GT-Ra żeby nie męczyć się przy wyprzedzeniu.
Ty poniekąd.

Jeśli na jednej szali postawić auta typu corsa mająca 16 do setki i na drugiej auta sportowe mające 4 sekundy do 100 to "środek" wypadnie na jakiegoś rodzinnego kombiaczka z dopiskiem gt, rs, r mającego plastikowe obramówki rur, czerwoną nitkę na kierownicy i dźwięk silnika generowany z głośnika. Ja w takich autach nie gustuje, bo udają coś do czego nie są stworzone. To moja opinia. W Astrze jest niecałe 12 do 100 i to nie jest wcale "przepaść" na co dzień.

Ktoś chce tanie proste auto z tanimi częściami i stosunkowo trwałe i jednocześnie zniesie słabe osiągi to bierze Corse, komuś zależy na czymś innym to szuka czegoś innego, proste i logiczne.
Spędzenia tylu godzin w Corsie 1,0 to przykład
Po pierwsze nie napisałem ile godzin w niej spędziłem. Podałem przebieg auta i napisałem, że to moje pierwsze auto.

IMHO warto dopłacić do kompaktu

Mam Astrę, jeżdżę Corsą, bo lubię i tylko w upał z racji klimy, Astra ma pierwsze miejsce, bo nawet w trasę jak jadę sam to biorę Corsę.
to przykład, że zbyt daleko posunięty rozsądek staje się swoją własną karykaturą
Lubię to auto, jest tanie w utrzymaniu, mieszkam w miejscu wykluczonym z transportu publicznego. Nie zapominaj, że w ruchu ulicznym masz też jeszcze wolniejsze auta, skutery czy motocykle 125 i ludzie jakoś z tym żyją.

To, że dopiero segment E różni się od B to okrutna bzdura.

dla mnie na dużym poziomie zaczyna się on od klasy E
Napisałem jak ja to odbieram i gdzie zauważam dużą różnice w komforcie, żeby się było nad czym pałować, bo w wielu autach segmentu C i D abstolutnie nie ma się nad czym. Poza tym spędziłem dużo czasu w Corsie, na rowerze i jeżdżę motorem, gdzie mi jaja zmiękły nie raz więc naprawdę jak mam dach nad głową i mogę jechać jest już naprawdę nieźle.
 
Odniosę się do tego środka, bez emocji ;)
(16 + 4) / 2 = 10
Tyle do setki ma umęczone Bravo 1,4T z lpg. Auto nieprzypadkowe, bo zdarza mi się takie prowadzić. Żadne emocjonujące i usportowione, zwykły samochód. Równie dobry będzie Golf albo Civic.
Corsą 1,0 też jechałem, dawno ale zawsze.
Po prostu ja bym dopłacił, dla mnie wyprzedzanie tira 10 a nie 20 sekund jest tego warte. A klima przydaje się też do odparowywania szyb.
 
@resi Nieźle trzyma się Twoja Corsa biorąc pod uwagę ilość awarii. Moja żona jeździła Corsą C 1.2 lpg 2004r od 2018 do 2021r. Kupiłem ją od pierwszego właściciela (salon PL), z przebiegiem ok 245 kkm. Według faktur miała robiony rozrząd i sprzęgło przy 180 kkm, pierwszy właściciel wymieniał też cewkę zapłonową. Ja miałem Corsę do przebiegu ok 265 kkm, zrobiłem w niej wszystkie popychacze hydrauliczne, bo 2 albo 3 zaczęły mocno stukać na gorącym silniku, rozleciał się napinacz paska osprzętu, skorodował przewód klimy, popsuło się serwo hamulcowe.
 
Według faktur miała robiony rozrząd i sprzęgło przy 180 kkm, pierwszy właściciel wymieniał też cewkę zapłonową. Ja miałem Corsę do przebiegu ok 265 kkm, zrobiłem w niej wszystkie popychacze hydrauliczne, bo 2 albo 3 zaczęły mocno stukać na gorącym silniku, rozleciał się napinacz paska osprzętu, skorodował przewód klimy, popsuło się serwo hamulcowe.

Pogrubione rzeczy u mnie siadły. No o hamulcu nie pisałem, bo to nie część silnikowa.

Tak to wiadomo, że w zawieszeniu trzeba było coś robić, bo Ople chyba nie słyną z jego trwałości.

Z takich awarii to była jeszcze pompa paliwa i pompa hamulcowa. Chłodnica fabryczna, silnik poza rozrządem nie był rozbierany. Jakoś nic nie mogę na tą chwilę skojarzyć, a nigdzie tego nie zapisywałem.
 
Teść miał doblo z 2004r 1.9JTD. Przejechał nim 300kkm. Wymieniał kilka razy łączniki tylnego stabilizatora i odboje tylnego zawieszenia póki nie kupiłem zamienników z litej gumy, a nie pianki jak OEM. Padła któraś świeca żarowa (nie wymieniona) i puścił zimering w przekładni kierowniczej nie wymieniony natomiast kupiony był drugi dywanik bo pierwszy rozlasował się od oleju. Chyba raz wymienione klocki i szczęki, tylne amory, jedna linka od ręcznego hamulca i jakieś patenty robiłem przy klamce tylnej klapy. Coś tam nie działało jak należy. Niestety w 2017r się rozbiło bo może chodziło by do dziś ;)

A olej? Najpierw selenia jak pan fiat przykazał, potem shell 5W40 nie pamiętam dokładnie jaki.

PS jeden interwał paska rozrządu (chyba 80kkm) przejechał na przestawionym o jeden ząbek. ASO Fiat zmieniało nie ja 😁
 
Pośrednio w temacie .
 
Status
Zamknięty, nie można już odpowiadać.
Back
Top